40 punktów - tyle wywalczyła reprezentacja Polski w 1. finale Speedway of Nations. Polacy dominowali na torze w Manchesterze i pewnie zwyciężyli pozostałe ekipy.
- Nasz występ był bardzo pożyteczny - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, trener Rafał Dobrucki. - Oczywiście w kontekście tego, że w niedzielę zaczynamy zabawę od nowa, choć nie do końca. Oprócz dobrego wyniku, udało się potestować sprzęt. Kluczowym jest, by się odpowiednio do tego toru przykleić - stwierdza.
Polacy bardzo dobrze odczytali tor, co było widać po widowiskowym stylu jazdy i wygranych z rywalami, którzy mieli stanowić dla nich zagrożenie, tj. Wielką Brytanią czy Australią. - Myślę, że spodziewaliśmy bardziej przyczepnego toru, taki tutaj zazwyczaj bywa.
ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi, czyli gwiazdy najlepszej żużlowej ligi świata
Dobrucki wskazuje, co było istotne podczas tych zawodów. - To jest świetny tor do ścigania, niezależnie jakby był przygotowany. Fajny owal, materiał, trzeba mieć szybki, dobrze przygotowany motocykl, bo start nie był najistotniejszy, można było się rozpędzać, budować prędkość. Trzeba cały czas obserwować. Zmieniało się dużo odnośnie wyścigów bezpośrednio po równaniu, a w ostatnim biegu serii wyglądało to już inaczej.
Polacy są na dobrej drodze do złotego medalu. Jak na niedzielną rywalizację zapatruje się trener? - Trzeba być tutaj czujnym. Zapowiadają deszcz i może być zupełnie inaczej, ale mamy już pewne rzeczy połapane i jesteśmy krok do przodu. Nie wiem czy byłbym zadowolony z takiego samego toru jutro, może nawet wolałbym, aby ten się zmienił. To nie był taki tor, jaki zakładaliśmy przed przyjazdem do Anglii.
Polacy zgubili raptem kilka oczek w całych zawodach, czy zdaniem Dobruckiego, może być jeszcze lepiej? - Zawsze można coś poprawić, o ile ktoś jest szybszy. Maciek Janowski w przedostatnim biegu miał problemy z jednym z motocykli, ale w ostatnim wszystko było już w porządku - dodaje.
Trener chwali swoich zawodników za zespołowość, tę która pojawiła się na torze, oraz w parku maszyn. Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski tworzyli znakomity duet. - Chłopaki szukają się na torze, co jest bardzo optymistyczne. Współpraca w parkingu jest doskonała. Był Dominik Kubera, który brał udział w działaniach całego teamu. To bardzo cieszy - kończy Rafał Dobrucki.
Zobacz także:
Żużel. Speedway of Nations. Wielkie osłabienie Szwedów! Dwóch zawodników kontuzjowanych
Żużel. Speedway of Nations. Madsen zapowiada walkę w finale. "Możemy być jeszcze groźniejsi"