Żużel. Dobrucki o torze w Manchesterze, atmosferze w kadrze i zagrożeniu na niedzielę

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki (z prawej) na zawodach reprezentacji.
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki (z prawej) na zawodach reprezentacji.

- Nasz występ był bardzo pożyteczny - mówi świeżo po 1. finale Speedway of Nations Rafał Dobrucki. Trener Biało-Czerwonych zachowuje spokój i argumentuje, co będzie ważne przed niedzielnym finałem.

40 punktów - tyle wywalczyła reprezentacja Polski w 1. finale Speedway of Nations. Polacy dominowali na torze w Manchesterze i pewnie zwyciężyli pozostałe ekipy.

- Nasz występ był bardzo pożyteczny - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, trener Rafał Dobrucki. - Oczywiście w kontekście tego, że w niedzielę zaczynamy zabawę od nowa, choć nie do końca. Oprócz dobrego wyniku, udało się potestować sprzęt. Kluczowym jest, by się odpowiednio do tego toru przykleić - stwierdza.

Polacy bardzo dobrze odczytali tor, co było widać po widowiskowym stylu jazdy i wygranych z rywalami, którzy mieli stanowić dla nich zagrożenie, tj. Wielką Brytanią czy Australią. - Myślę, że spodziewaliśmy bardziej przyczepnego toru, taki tutaj zazwyczaj bywa.

ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi, czyli gwiazdy najlepszej żużlowej ligi świata

Dobrucki wskazuje, co było istotne podczas tych zawodów. - To jest świetny tor do ścigania, niezależnie jakby był przygotowany. Fajny owal, materiał, trzeba mieć szybki, dobrze przygotowany motocykl, bo start nie był najistotniejszy, można było się rozpędzać, budować prędkość. Trzeba cały czas obserwować. Zmieniało się dużo odnośnie wyścigów bezpośrednio po równaniu, a w ostatnim biegu serii wyglądało to już inaczej.

Polacy są na dobrej drodze do złotego medalu. Jak na niedzielną rywalizację zapatruje się trener? - Trzeba być tutaj czujnym. Zapowiadają deszcz i może być zupełnie inaczej, ale mamy już pewne rzeczy połapane i jesteśmy krok do przodu. Nie wiem czy byłbym zadowolony z takiego samego toru jutro, może nawet wolałbym, aby ten się zmienił. To nie był taki tor, jaki zakładaliśmy przed przyjazdem do Anglii.

Polacy zgubili raptem kilka oczek w całych zawodach, czy zdaniem Dobruckiego, może być jeszcze lepiej? - Zawsze można coś poprawić, o ile ktoś jest szybszy. Maciek Janowski w przedostatnim biegu miał problemy z jednym z motocykli, ale w ostatnim wszystko było już w porządku - dodaje.

Trener chwali swoich zawodników za zespołowość, tę która pojawiła się na torze, oraz w parku maszyn. Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski tworzyli znakomity duet. -  Chłopaki szukają się na torze, co jest bardzo optymistyczne. Współpraca w parkingu jest doskonała. Był Dominik Kubera, który brał udział w działaniach całego teamu. To bardzo cieszy - kończy Rafał Dobrucki.

Zobacz także:
Żużel. Speedway of Nations. Wielkie osłabienie Szwedów! Dwóch zawodników kontuzjowanych
Żużel. Speedway of Nations. Madsen zapowiada walkę w finale. "Możemy być jeszcze groźniejsi"

Komentarze (5)
avatar
Atito44
17.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewni to mozemy byc tylko jazdy w finale, a sam final to juz zupelnie inny bieg, Anglicy czy Dunczycy moga pojechac w nim bardzo dobrze 
avatar
Tomek z Bamy
17.10.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
W parkingu przy teamie Janowskiego nie widzialem Czekanskiego z legendarnego Wilkszyna...Chyba siedzial z Czarneckim na trybunie VIP na zaproszenie wlodarzy z BSI. 
avatar
sidomen
17.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cisnąłem po Dobruckim za wymianę Kubery na Macieja,ale ten drugi daje radę. Oby jutro zdrowo i będzie dobrze. 3mam kciuki ! 
avatar
Franek Dolas
16.10.2021
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
No tak straciliśmy tylko 2 pkt. To pokazuje kto był najlepszy. Ale teraz jest moda na to żeby to wszystko nie miało znaczenia żeby o zwycięstwie a więc niby o tym kto jest najlepszy decydował j Czytaj całość
PIŁAt
16.10.2021
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Krzystyniak prorok ... podwazal sklad na SoN i grubo się MYLIŁ. Żałosny czlowieczek, nie kompromituj się tymi wywodami