Bezzębne Wilki - Start Gniezno - KSM Krosno 62:25

Niedzielne spotkanie miało być pierwszym krokiem Startu Gniezno w kierunku powrotu do I ligi. "Startowcy" byli faworytem spotkania, a każdy wynik inny od ich zwycięstwa byłby wręcz sensacją. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że krośnianie polegną aż taką różnicą punktową.

Jeszcze wczorajszego popołudnia spotkanie stało pod dużym znakiem zapytania. Nad Grodem Lecha od kilku dni padało i kibice martwili się, czy inauguracja sezonu dojdzie do skutku. Na szczęście, niedziela przyniosła ciepłą, słoneczną pogodę, dzięki czemu mogło się ono odbyć bez żadnych problemów. W czasie prezentacji prezes Krzysztof Frąckowiak oficjalnie "pasował" na kapitana czerwono-czarnych Piotra Palucha. Ponadto głos zabrał Prezydent Miasta Gniezna Jacek Kowalski oraz Starosta Krzysztof Ostrowski.

Gnieźnianie zaczęli od mocnego uderzenia, bowiem w biegu juniorskim Maciej Fajfer i Linus Ekloef pokonali podwójnie Adama Vandirka i Grzegorza Szyszkę. Przewaga wzrosła do 6 punktów, kiedy Paluch i Krister Jacobsen pokonali w stosunku 4:2 Bartosza Kasprowiaka i Tomasza Łukaszewicza. Dwukrotnie podchodzono do wyścigu trzeciego. Najpierw w pierwszym łuku upadł Jan Jaros, ale sędzia zarządził powtórkę w pełnej obsadzie. W tej niezagrożenie wygrał Kevin Woelbert, a Mirosław Jabłoński w twardej walce pokonał Wojciecha Druchniaka. Dodajmy, że wychowanek czerwono-czarnych otrzymał od sędziego upomnienie za zajechanie drogi przeciwnikowi.

Kolejnej powtórki doczekaliśmy się w gonitwie piątej, kiedy "Jabłko" upadł zaraz po starcie, a zrobił to tak niefortunnie, że "wślizgnął" się pod dmuchaną bandę, przechodzącą w tym spotkaniu "chrzest bojowy". Także tym razem arbiter nie wykluczył nikogo. Bieg szósty to pierwsza i - jak się potem okazało - ostatnia biegowa wygrana przyjezdnych. Defekt zanotował Dawid Cieślewicz, a Fajfer nie dał rady pokonać Jarosa i Druchniaka. Odpowiedź miejscowych była jednak natychmiastowa, bowiem Paluch i Jacobsen pokonali Richarda Wolffa i Szyszkę. Dodajmy, że młody Duńczyk musiał się "nagimnastykowa", aby zdobyć 2 "oczka"

Ośma odsłona dnia to kolejna wygrana podopiecznych Tomasza Fajfera, tym razem 4:2 (parę "startowców" zdołał przedzielić Łukaszewicz). Z pięciu pozostałych "ustalonych" biegów cztery zakończyły się triumfami czerwono-czarnych, a tylko jeden - dziesiąty - remisem.Przed biegami nominowanymi mieliśmy zatem 56:22 dla Startu Gniezno.

W biegach nominowanych będący pewny wygranej menadżer Tomasz Fajfer dał odpocząć m.in. Paluchowi, a Grzegorz Kuźniar, licząc na zmniejszenie straty, desygnował najlepiej prezentujących się tego dnia zawodników. Na niewiele się to jednak zdało. W przedostatniej gonitwie zanotowano remis, gdyż bardzo szybki Linus Ekloef nie dał szans rywalom, a ostatni był Fajfer.

Niecodzienny przebieg miał ostatni bieg dnia. Najpierw przy podwójnym prowadzeniu gospodarzy upadł Kasprowiak, ale szybko "pozbierał" się i kontynuował jazdę. Sędzia jednak wcześniej przerwał wyścig i wykluczył sprawcę przerwania. "Kacper" nie zgodził się z tą decyzją, i ustawił się na polu startowym, chcąc wystartować w powtórce. Ostatecznie zrezygnował z protestu i zjechał do parkingu. Kiedy wydawało się, że to koniec emocji, taśmę zerwał Woelbert, więc i on zmuszony był zakończyć udział w biegu. Koniec końców, jadący jako "joker", Jaros zantował defekt już na wejściu w pierwszy łuk nie zjechał jednak z toru za co został wykluczony w trakcie wyścigu, dzięki czemu Dawid Cieślewicz wygrał bieg 3:0, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 62:25.

- Myślę, że przegraliśmy zasłużenie, bo byliśmy drużyną gorszą. Byliśmy gorsi sprzętowo, jak i technicznie, nasi zawodnicy nie radzili sobie z tym trudnym, twardym torem. Oni więcej jeżdżą na torach przyczepnych, ale muszą się nauczyć też na takich torach jeździć. Będziemy mieli kłopot wytłumaczenia się z tego wyniku przed kibicami w Krośnie, ale jakoś musimy sobie poradzić. Myślę, że w ostatnim biegu sędzia się troszkę pośpieszył, do czego się zresztą przyznał, powiedział, że trzymał palec na czerwonym świetle, a mógł bieg puścić, tym bardziej, że Kasprowiak wstał i jadę kontynuował. Już po wszystkim, nie mamy jakiś wielkich pretensji o to. W ostatnim biegu Jaros pojechał jako Joker, bo liczyłem na te 6 punktów, gdyż zaczął jechać teraz pod koniec. Gdyby tak się stało przekroczylibyśmy "trzydziestkę" i na naszym specyficznym torze można by było o bonusa zawalczyć. Gniezno ma jednak silną ekipę i możemy chyba tylko marzyć o punkcie bonusowym. W tym sezonie walczymy o czwórkę, to jest nas cel. Chcemy też wygrywać mecze w Krośnie dla naszych kibiców. - powiedział po meczu Krzysztof Mosoń.

- Trudno oceniać siłę naszej drużyny na tle rywala z Krosna. Pokazaliśmy, że coś drgnęło, jesteśmy spragnieni wygrywania. Mam nadzieję, że mecz wyjazdowy (w Opolu - przyp. red.) też przechylimy na swoją szalę. Pracujemy i walczymy dalej. Być może będą jakieś zmiany w składzie, ale na dzień dzisiejszy nic nie mogę powiedzieć. Jeśli chodzi o zawodników zagranicznych, to mamy młody zespół. Pokazują oni, że potrafią jeździć i na pewno będą walczyć. - podsumował Tomasz Fajfer

KSM KROSNO:

1. Tomasz Łukaszewicz (0,0,2,0) 2

2. Bartosz Kasprowiak (2,1,0,1,u/w) 4

3. Wojciech Druchniak (1,2*,0,0,2) 5+1

4. Jan Jaros (0,3,1,1,d!) 5

5. Richard Wolff (1,1,1*) 3+1

6. Grzegorz Szyszka (0,0,2,1*) 3+1

7. Piotr Machnik (0,0) 0

8. Adam Vandirek (1,2) 3

START GNIEZNO:

9. Piotr Paluch (3,3,2*,2*) 10+2

10. Krister Jacobsen (1,2*,3,2*) 8+2

11. Mirosław Jabłoński (2*,2*,3,3) 10+2

12. Kevin Wolbert (3,3,0,1,t) 7

13. Dawid Cieślewicz (3,d,3,3,3) 12

14. Maciej Fajfer (3,1,1,-,0) 5

15. Linus Ekloef (2*,2*,3,3) 10+2

16. brak zawodnika

BIEG PO BIEGU:

1. (66,60) Fajfer, Ekloef, Vandirek, Szyszka 5:1

2. (65,67) Paluch, Kasprowiak, Jacobsen, Łukaszewicz 4:2 (9:3)

3. (66,73) Woelbert, Jabłoński, Druchniak, Jaros 5:1 (14:4)

4. (65,91) Cieślewicz, Jacobsen, Wolff, Machnik 5:1 (19:5)

5. (67,06) Woelbert, Jabłoński, Kasprowiak, Łukaszewicz 5:1 (24:6)

6. (67,45) Jaros, Druchniak, Fajfer, Cieślewicz(d3) 1:5 (25:11)

7. (66,00) Paluch, Jacobsen, Wolff, Szyszka 5:1 (30:12)

8. (67,88) Cieślewicz, Łukaszewicz, Fajfer, Kasprowiak 4:2 (34:14)

9. (67,91) Jacobsen, Paluch, Jaros, Druchniak 5:1 (39:15)

10. (66,92) Jabłoński, Vandirek, Wolff, Woelbert 3:3 (42:18)

11. (67,15) Ekloef, Paluch, Jaros, Druchniak 5:1 (47:19)

12. (66,57) Jabłoński, Szyszka, Woelbert, Łukaszewicz 4:2 (51:21)

13. (66,41) Cieślewicz, Jacobsen, Kasprowiak, Machnik 5:1 (56:22)

14. (66,95) Ekloef (C), Druchniak (D), Szyszka (B), Fajfer (A) 3:3 (59:25)

15. (68,75) Cieślewicz (D), JAROS (A)(d), Kasprowiak (C) (u/w), Woelbert (B)(t) 3:0 (62:25)

Sędzia: Piotr Nowak

Widzów: ok. 4000

NCD: 65,57 Piotr Paluch w biegu II

Źródło artykułu: