KMŻ ponownie bez Piszcza?

KMŻ Lublin wygrał pierwsze spotkanie półfinałowe II ligi ze Speedway Miskolc 47:43. W drużynie z Lublina dało się odczuć brak jednego z liderów - Tomasza Piszcza. Jak się okazuje, może go również zabraknąć w meczu rewanżowym.

KMŻ Lublin wygrał ze Speedway Miskolc zaledwie czterema punktami. W perspektywie rewanżu czteropunktowa zaliczka może okazać się niewystarczająca. Jakie były powody słabej postawy zespołu? - Nikt z nas nie może być zadowolony z wyniku pierwszego spotkania. Zawiedli przede wszystkim Tomasz Rempała i Lubos Tomicek. W zasadzie asystowali oni jedynie na torze. Z różnych powodów tak się stało. Gdyby zdobyli dziesięć punktów więcej, to wyjazd na Węgry byłby łatwiejszy. Zabrakło również Tomka Piszcza, który z pewnością byłby solidnym wsparciem dla naszej drużyny - ocenił pierwsze spotkanie Dariusz Sprawka.

Dyrektor KMŻ Lublin zaznaczył, że start Tomasza Piszcza w meczu rewanżowym również stoi pod znakiem zapytania. - No niestety po raz kolejny pojawia się problem ligi angielskiej. Tomek ma w niedzielę spotkanie zaległe i jego występ w meczu na Węgrzech stoi pod znakiem zapytania. Oczywiście staramy się w tej sprawie cały czas negocjować, ale trudno ocenić na ile przyniesie to efekty - dodał Sprawka.

Podobnie jak przed pierwszym meczem ze Speedway Miskolc, lublinianie prowadzą rozmowy z zawodnikami, którzy mogliby wzmocnić skład KMŻ. - Prowadzimy rozmowy z zawodnikami, którzy mają ważne kontrakty w innych klubach, a nie pojawili się jeszcze na torze. Oczywiście nie może być tutaj mowy o super wzmocnieniach, bo po pierwsze rynek zawodników stał się już w tym momencie ubogi, a po drugie trzeba się zastanowić nad tym, dlaczego ten zawodnik nie startował dotychczas w swoim klubie. Odpowiedź jest prosta. Nie prezentował odpowiedniej formy. My potrzebujemy zawodnika, który zagwarantuje nam odpowiednią zdobycz punktową. Rozmawialiśmy również z Hynkiem Stichauerem. Jednak on nie czuje się jeszcze najlepiej. Zapowiedział, że chętnie nam pomoże, ale dopiero w momencie, gdy uda się awansować do finału - zakończył Dariusz Sprawka.

Źródło artykułu: