W Rawiczu rozpoczyna się nowy etap. Dobiegła końca fuzja z Fogo Unią Leszno i teraz pod wodzą Sławomira Knopa klub zaczyna kolejny rozdział w swojej klubowej historii.
Prezes Niedźwiadków nie próżnował i przebudował praktycznie cały skład. Wśród nowych twarzy są m.in. Sam Masters, Josh Pickering oraz Daniel Kaczmarek, który do Rawicza przenosi się po nieudanym sezonie w Arged Malesie Ostrów.
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Gdy rozmawialiśmy poprzednio, to mówiłeś, że rozmawiałeś z trzema klubami. Zdradzisz, które to były ekipy, albo z jakich lig?
Daniel Kaczmarek, nowy nabytek Metalika Recycling Kolejarza Rawicz: Nie mogę powiedzieć które, bo nie wiem, czy te kluby sobie tego życzą. Mogę tylko powiedzieć, że były to pierwsza i druga liga.
Pytałem cię wtedy też o Rawicz. Odpowiedziałeś, że na pewno przemyślałbyś ofertę. Powiesz, czy wtedy już była propozycja od Sławomira Knopa, czy ona dopiero pojawiła się po publikacji?
Nie. Pojawiła się jakieś dwa, może trzy tygodnie później.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Eksperci wskazali mankamenty w drużynie Fogo Unii Leszno
I dlaczego zdecydowałeś się właśnie na Rawicz?
Konkrety i zdecydowanie. Odbyliśmy dwie rozmowy telefoniczne, ale w zasadzie już po pierwszej czułem, że to będzie dobry wybór. Później przyjechałem do prezesa, uścisnęliśmy sobie dłonie, choć bez podpisywania żadnych dokumentów. Każdy z nas słowa jednak dotrzymał.
Nie będę pytał o konkretne stawki, ale czy powiesz, jak wyglądała rawicka oferta na tle np. tych ofert, które dostawałeś i podpisywałeś w ostatnich latach?
Była zdecydowanie lepsza, niż te, które dostałem od wszystkich drużyn w tym okienku.
Uważasz, że skład, który jest, to ekipa na walkę o awans do 1. ligi?
Skład nie jest kompletny, bo nie wiadomo, jakich będziemy mieć juniorów. Jednak myślę, że jeśli każdy z nas odpali, to mamy szansę znaleźć się w finale i powalczyć o awans. Celem minimum są play-offy.
Play-offy, finał, walka o awans. A jaki konkretnie cel wam wyznaczono?
Na spotkaniu z prezesem dowiedziałem się, że jedziemy o awans.
A indywidualnie wyznaczasz sobie jakieś mniejsze lub większe cele?
Tak, ale nie chcę na razie o nich mówić. Jeśli się uda spełnić, to zdradzę ci je po sezonie.
Rozmawiałeś już z nowym trenerem Piotrem Świderskim?
Tak, rozmawialiśmy odnośnie zimowych przygotowań oraz tych już stricte żużlowych. Trenera znam jeszcze z czasów, gdy sam jeździł.
Jak oceniasz ten transfer?
Myślę, że to w porządku ruch. Jest cały czas w temacie, także tym sprzętowym, więc to może być duża wartość dodatnia.
Ważne będą mecze na własnym torze. Jak ty się czujesz na rawickim owalu, pasuje ci ten tor?
Na pewno będę chciał na nim jak najwięcej potrenować, aby poznać wszystkie jego ścieżki. Tak naprawdę to w ostatnich latach za wiele na nim nie jeździłem.
Patrząc na całą otoczkę wokół Kolejarza, to klub zaliczył spory progres - medialny, wizerunkowy, zapewne i finansowy. Da się odczuć te zmiany, będąc zawodnikiem?
Zgadza się. Widać, że jest powiew świeżości, jest dobry duch, atmosfera pełna nadziei, ale wszystko jest robione z głową i dystansem, a nic na wariata. Jest bardzo pozytywne nastawienie, w klubie się wiele dzieje, drgnęło także medialnie i widać, że ci ludzie, którzy za to odpowiadają, to przyszli do żużla, aby czerpać z tego radość, a nie tak, jak się często zdarza z innymi, że przychodzą, by zarabiać. Tu prezes chce wydawać swoje pieniądze, aby zrobić wynik.
Rywale też nie spali na rynku transferowym. Na faworyta wyrasta SpecHouse PSŻ Poznań, mocni będą też opolanie oraz rzeszowianie.
Myślę, że liga będzie bardzo wyrównana, ale te trzy drużyny na pewno gdzieś się wyróżniają.
Powrót niejako w rodzinne strony, bo do Leszna "rzut beretem" sprawia, że rośnie zainteresowanie sponsorów?
Póki co tego nie odczułem, ale mam nadzieję, że to się zmieni, kiedy wystartuje sezon. Ale tym, którzy już są ze mną, bardzo dziękuję za miniony sezon.
W ostatnim czasie mówiło się o twojej walce z Unią Tarnów o odzyskanie pieniędzy, które zarobiłeś startując w biało-niebieskich barwach. Czy jest nadzieja na pozytywny finał tej sprawy?
Już wszystko dobiegło końca i miało szczęśliwe zakończenie. Z tego miejsca bardzo dziękuję panu Piotrowi Flisowi, który pomógł mi w tych trudnych chwilach i poprowadził całą akcję od początku do końca, w odpowiednim kierunku.
Czytaj także:
Rozmowy się już rozpoczęły. TVN chce iść na całość
Kiedyś chciał przejąć Polonię Bydgoszcz, a teraz ma plan na inny klub