Nicki Pedersen: Trochę mnie to zaskoczyło

W sobotę w Pradze odbył się 41. Memoriał Lubosa Tomicka. Na Stadionie Marketa bezkonkurencyjny okazał się aktualny Indywidualny Mistrz Świata, Nicki Pedersen, który w serii zasadniczej wywalczył komplet 15 punktów, a następnie zwyciężył w gonitwie decydującej o miejscach na podium.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon 2009 jest dla Duńczyka bardzo pechowy, ponieważ ze względu na słabszą formę i kontuzje zajmuje on obecnie dopiero 8. miejsce w klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix, a zawirowania finansowe w jego polskim klubie, Włókniarzu Częstochowa, sprawiły, iż opuścił początek rozgrywek najsilniejszej ligi świata. - Zaproszenie na Memoriał dotarło do mnie już jakiś czas temu. Wcześniej nie czułem się najlepiej - ciągle byłem poobijany, i jeszcze te okropne poparzenia, których doznałem w Vojens. Podczas rekonwalescencji miałem wiele czasu na przemyślenia. Po powrocie na tor wreszcie wszystko zaczęło układać się po mojej myśli - powiedział Nicki.

Nie od dziś wiadomo, że priorytetowymi sportami w Czechach są piłka nożna oraz hokej na lodzie. W sobotę piłkarska reprezentacja naszych południowych sąsiadów rozgrywała wyjazdowe spotkanie eliminacji Mistrzostw Świata 2010 ze Słowacją. Sporo ludzi zamiast siedzieć przed telewizorem i dopingować "kopaczy", przyszło jednak na Stadion Marketa, by podziwiać żużlowców. - Zauważyłem, że publiczność dopisała pomimo ważnego spotkania reprezentacji piłkarskiej. Szczerze mówiąc, trochę mnie to zaskoczyło - dodał Pedersen.

W niedzielę przed aktualnym IMŚ stało będzie o wiele większe wyzwanie niż turniej w Czechach. Duńczyk będzie miał bowiem za zadanie poprowadzić Włókniarz Częstochowa do zwycięstwa w pierwszym meczu półfinałowym Speedway Ekstraligi z Unibaksem Toruń. W rundzie zasadniczej Lwy pokonały Anioły na Arenie Częstochowa 50:40, a Nicki wywalczył dla swojej drużyny 10 punktów.

Początek niedzielnego spotkania o godz. 16:00.

Komentarze (0)