Zbigniew Wojciechowski: Gdybyśmy teraz odpuścili, to żużel zniknąłby ze sportowej mapy Lublina na wiele lat

W ubiegłą niedzielę zawodnicy Redstar KMŻ Lublin przegrali rewanżowy mecz półfinału II ligi z Speedway Miszkolc i tym samym nie wywalczą w tym sezonie awansu do I ligi. Przed lublinianami jeszcze spotkania o 3. miejsce.

Już w najbliższą niedzielę "Koziołki" rozegrają mecz w Krośnie, a dwa tygodnie później odbędzie się rewanż w Lublinie. - Chcemy godnie pożegnać się z kibicami, dlatego liczę, że chłopcy zmobilizują się i wyjdą zwycięsko z tej rywalizacji - zapowiedział Zbigniew Wojciechowski w Dzienniku Wschodnim.

Po tych pojedynkach działacze lubelskiego klubu będą przygotowywać się do kolejnego sezonu. - Już w Miszkolcu kibice prosili mnie, abyśmy wystartowali w przyszłym sezonie. Gdybyśmy teraz odpuścili, to żużel zniknąłby ze sportowej mapy Lublina na wiele lat. Mam nadzieję, że władze miasta poważniej zainteresują się nami i przekażą więcej pieniędzy. W tym sezonie dostaliśmy zaledwie 100 tys. zł - poinformował prezes Redstar KMŻ.

W zespole raczej nie znajdzie się miejsce dla Tomasza Piszcza, który z powodu spotkania w lidze brytyjskiej nie mógł wystąpić w Miszkolcu. - Uważam, że Tomka powinno się ukarać. Tak nie można się zachowywać. On ma jeszcze kilka spotkań w "jakimś" angielskim Berwick, więc może nie go obchodzi los KMŻ - stwierdził Karol Baran.

Działacze "Koziołków" będą czynili starania by w zespole pozostali przede wszystkim Jacek Rempała i Karol Baran. Na przedłużenie kontraktów mogą również liczyć Tomasz Rempała, Hynek Stichauer, Lubos Tomicek oraz trener Rafał Wilk.

Źródło artykułu: