Szkoda, że ostatnie zawody w Krośnie, że liga się skończyła - komentarze po meczu KSM Krosno - Redstar KMŻ Lublin

W niedzielnym spotkaniu o 3 miejsce w rozgrywkach II ligi drużyna KSM Krosno pokonała na własnym torze z ekipę Redstar KMŻ Lublin 37:26. Z powodu opadów deszcz mecz przerwano po dziesięciu wyścigach.

Mateusz Kowalczyk (KSM Krosno): Gdyby nie te opady deszczu to byłoby w porządku. Szkoda, że ostatnie zawody w Krośnie, że liga się skończyła. Można byłoby się fajnie pożegnać z kibicami. Przede wszystkim chciałbym im podziękować za cały sezon. Za to, że mnie wspierali i kibicowali mi. Także dziękuję im bardzo. Po za tym, najważniejsze, że jest wygrana dosyć dużą przewagą, zobaczymy jak będzie w Lublinie. Na razie jesteśmy w trakcie rozmów, ale bardzo chciałbym zostać w Krośnie. Ale zobaczymy jak to wszystko się ułoży.

Marcin Bubel (KSM Krosno): Nie jest źle. Pierwsze dwa biegi było dobrze, potem już zrobiło się ślisko, ale obleci. Myślę, że jedenaście punktów to jest trochę i w Lublinie też będzie dobrze. Chociaż wiadomo, każdy jeździ lepiej na swoim torze.

Jan Jaros (KSM Krosno): Według mnie na początku zawodów na torze za mało wody, że tor był za twardy. Potem było już lepiej, gdy zaczął padać deszcz. Jedenaście punktów to jest trochę, wierzę, że damy radę w dwumeczu i ostatecznie zajmiemy trzecie miejsce.

Josef Franc (KSM Krosno): Dzisiaj było ciężko, zawody w deszczu, ale ważne, że wygraliśmy. Jedenaście punktów to ani nie jest dużo, ale też nie mało. Wczoraj w Mistrzostwach Czech mogłem wygrać, ale Lukas okazał się lepszym żużlowcem niż ja. A na przyszły sezon to zobaczymy. Jak na razie to się dogaduje z prezesem (rozmowa przeprowadzona tuż po meczu - przed podpisaniem kontraktu przez Franca - przy. red.).

Jacek Rempała (KMŻ Redstar Lublin): Tor od początku był bardzo trudny. Deszcz wisiał w powietrzu i chcieliśmy jak najszybciej odjechać te osiem biegów. Później już przez całe zawody padało i wiadomo było, że jak nie po ósmym, to po dziewiątym biegu zostaną one przerwane. Później tor zrobił się bardzo, bardzo trudny i bez sensu było jechać następne biegi i jeszcze zrobić sobie krzywdę na koniec sezonu. Jedenaście punktów, jak na Krosno, to jesteśmy w stanie to odrobić. Tym bardziej, że Karol, Tomek czy ja u siebie jedziemy lepiej i myślę, że odrobimy tą zaliczkę. Nie myślę jeszcze o następnym sezonie. Mamy jeszcze mecz za dwa tygodnie, a potem będzie już dużo czasu na przemyślenia w jakim klubie w kolejnym sezonie będę startował.

Komentarze (0)