- Oczywiście cieszę się z wygranej naszej drużyny. Zawody nie należały to najłatwiejszych. Mieliśmy trochę problemów z dopasowaniem się do nawierzchni, ale na szczęście w końcówce udało nam się odskoczyć od rywali. Wiadomo, że naszym celem był finał. Po tak dobrym występie w Częstochowie nikt sobie nie wyobrażał porażki na własnym torze. Bardzo się denerwowaliśmy przed tym meczem. Każdemu z nas bardzo zależało, aby pokonać Częstochowę - powiedział Adrian Miedziński.
Torunianin przyznał, że był nieco zaskoczony stanem nawierzchni toru w połowie zawodów. - Po ósmym biegu nie wszystko nam pasowało, jeżeli chodzi o przygotowanie toru. Przez to przegraliśmy podwójnie dwa biegi. Byliśmy jednak bardzo skoncentrowani i szybko zostały wprowadzone korekty. Na szczęście wiemy, co poszło źle i postaramy się nie powtórzyć tego błędu w finale.
- Spodziewaliśmy się tego, że Falubaz wysoko pokona Polonię. My na pewno odpowiednio przygotujemy się do tego spotkania. Zapewniam, że nasz najbliższy mecz będzie lepszy, niż ten z rundy zasadniczej - zakończył zawodnik Unibaksu Toruń.