Adrian Miedziński: Wiem, że chcę i marzę o jeździe w Grand Prix

Adrian Miedziński jest jednym z czterech Polaków, którzy w piątkowy wieczór powalczą w Coventry o awans do Grand Prix 2010. Zawodnik Unibaksu Toruń udał się na Wyspy Brytyjskie z nadziejami na awans do elitarnego cyklu.

"Miedziak" zna tor w Coventry, gdyż miał już okazję na nim jeździć. Nie jest to dla niego obcy tor. - Można tak powiedzieć. Startowałem tu trzy lata temu. To nie jest typowy techniczny angielski tor. Na pewno wymagający, ale podobny do tych w Szwecji. Zobaczymy, jak będzie na treningu. Mam nadzieję, że choć jeden silnik uda mi się dopasować do nawierzchni. Nie chcę potem kombinować przy silnikach już w trakcie zawodów. Chcę się dobrze przygotować do tego finału - powiedział wychowanek Apatora Toruń w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Piątkowe zawody mają wielu faworytów. Awans wywalczy jednak tylko trójka zawodników. - Zgadza się. To finał i tu nie ma w nim przypadkowych żużlowców. Każdy zasłużył swoją postawą na szansę wywalczenia awansu do Grand Prix. Faworytów jest przynajmniej kilku. Ja też chcę wywalczyć miejsce w pierwszej trójce. Nie nastawiam się, że muszę. Za to wiem, że chcę i marzę o jeździe w Grand Prix - dodał "Miedziak".

Komentarze (0)