W tym artykule dowiesz się o:
To był fenomenalny sezon byłego mistrza świata. Doskonała jazda Duńczyka na niewiele się jednak zdała w przypadku gdańskiego Lotosu, który opuścił szeregi Ekstraligi. Pedersen jeździł znakomicie, ale do jego poziomu nie potrafili dostosować się koledzy. Zdaniem wielu zawodnik Lotosu Wybrzeże zasłużył nawet na miano MVP tego sezonu. Potwierdzają to zresztą liczby. W każdym meczu zdobywał średnio ponad 14 punktów, a jego średnia biegopunktowa wyniosła 2,588.
- Znakomity w każdym meczu, nie przeszkadzał mu żaden tor. Jako jedyny ani razu nie przyjechał do mety jako czwarty. Miło się patrzyło na jego jazdę. To profesjonalista w każdym calu, daje z siebie wszystko bez względu na reprezentowane barwy - ocenił postawę Pedersena Zenon Plech.
Nie Tomasz Gollob, jak można było spodziewać się przed początkiem rozgrywek Enea Ekstraligi, a Niels Kristian Iversen był liderem Stali Gorzów w minionym sezonie. Duńczyk w ostatnich latach przeszedł prawdziwą metamorfozę. Nie służył mu klimat w Zielonej Górze i zdecydował się na przeprowadzkę do Gorzowa. To, jak się później okazało, było początkiem przełomu w jeździe Iversena. W rezultacie "PUK" dobił do najwyższego poziomu i w przyszłym sezonie będzie startować w cyklu Grand Prix. To w dużej mierze dzięki niemu Stal Gorzów wywalczyła srebrny medal DMP. Nic więc dziwnego, że w Gorzowie nie zastanawiali się nad przedłużeniem kontraktu z Iversenem.
- Odrodziłem się w Gorzowie. Zanotowałem właśnie drugi dobry sezon, najlepszy w mojej karierze. Dwa lata temu po podpisaniu kontraktu ze Stalą wszystko odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i całe szczęście był to odpowiedni kierunek. Nie widzę więc powodu aby przenosić się do innego zespołu. Jestem szczęśliwy w Gorzowie - powiedział niedawno Iversen, który w minionym sezonie ze średnią biegopunktową 2,365 był drugim najlepszym zawodnikiem Enea Ekstraligi.
Niektórzy mówią, że Amerykanin jest jak wino i pewnie mają rację. Greg Hancock był prawdziwym liderem Azotów Tauron Tarnów i po raz kolejny może cieszyć się ze złotego medalu w rozgrywkach DMP. W ekipie z Tarnowa ciężar zdobywania punktów rozkładał się na kilku żużlowców, ale doświadczony zawodnik praktycznie nie zawodził. W Tarnowie wiele mu zawdzięczają, bo ze średnią biegupunktową 2,302 był trzecim zawodnikiem Enea Ekstraligi, ale wiele wskazuje na to, że Amerykanin tej zimy będzie musiał poszukać sobie nowego pracodawcy, choć - jak sam mówi - chciałby dalej startować w obecnym klubie.
- Ja nie mam żadnych powodów do tego, aby opuszczać Tarnów. Wszystko co jest związane z tym klubem jest po prostu świetne. Ten rok wiele nas nauczył. To była kolejna dobra lekcja z elementami nowego doświadczenia. Atmosfera była doskonała. Cały zespół tworzył wyśmienity kolektyw. Poczekamy, co przyniosą nowe przepisy. Mam wielką nadzieję, że pozwolą mi one zostać w Tarnowie. Ja na pewno nie chcę się nigdzie stąd ruszać - powiedział tuż po zakończeniu zmagań w Enea Ekstralidze amerykański żużlowiec.
Mistrz świata tak naprawdę dopiero w tym sezonie pokazał chyba pełny wachlarz swoich możliwości. Holder pojechał sezon życia w cyklu Grand Prix, a w barwach Unibaksu Toruń był pewnym punktem swojej drużyny. Szczytową formę osiągnął w kluczowych momentach tego sezonu, a po tym bez wątpienia poznaje się najbardziej wartościowych żużlowców. Australijczyka w grodzie Kopernika solidnie wspierali jego rodacy, ale to on zasłużył na miano lidera toruńskich "Aniołów". Holder osiągnął średnią biegopunktową 2,229, a w każdym meczu zdobywał średnio ponad 11 punktów.
Złoty medalista cyklu Grand Prix z całą pewnością w dalszym ciągu będzie reprezentować barwy Unibaksu, choć ostatnio pojawiało się wiele obaw o jego stan zdrowia. Zawodnik nabawił się urazu 25 października podczas meczu Poole Pirates z Peterborough Panthers. Ostatecznie okazało się, że wszyscy zainteresowani kondycją Holdera mogą odetchnąć z ulgą. Jego kontuzjowane kolano nie potrzebuje jednak operacji.
Zawodnik Betardu Sparty z całą pewnością uratował dla Wrocławia Ekstraligę. Jędrzejak odjechał najlepszy sezon w swojej dotychczasowej karierze, który zwieńczył zdobyciem tytułu Indywidualnego Mistrza Polski. Popularny "Ogór" w każdym meczu zdobywał średnio ponad 10 punktów. Po takim sezonie Jędrzejak nie powinien narzekać na brak ofert, ale wiele wskazuje na to, że zdecyduje się na pozostanie we Wrocławiu, gdzie czuje się chyba zdecydowanie najlepiej.
- Mnie nie trzeba zatrzymywać we Wrocławiu. Zawsze powtarzałem, że tam czuję się dobrze, mam we Wrocławiu wszystko poukładane. Tak że po wywalczeniu tytułu mistrza Polski, gdy pojawiły się pytania o zmianę barw klubowych, zapewniałem, że chcę zostać we Wrocławiu. Nic w tym temacie się nie zmieniło. Nie myślę o zmianie barw klubowych - powiedział niedawno w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Jędrzejak.
Zdecydowanie najrówniej jeżdżący zawodnik częstochowskiego Włókniarza. Zdobywał w każdym meczu średnio ponad 11 punktów i jemu w Częstochowie w dużej mierze zawdzięczają bezpieczne utrzymanie w Enea Ekstralidze, bez konieczności rywalizacji w meczach barażowych. Łaguta już na dobre zadomowił się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Co więcej, uchodzi w niej za jednego z najbardziej widowiskowo jeżdżących żużlowców. Z całą pewnością również w przyszłym roku podczas jego akcji na torze kibice wielokrotnie będą wstrzymywać oddech.
Po zmianie barw klubowych Walasek poradził sobie bardzo dobrze, a zadanie miał niełatwe. To on, a nie jak się spodziewano, Jason Crump, był prawdziwym liderem PGE Marma Rzeszów. Średnia biegopunktowa 2,139 pozwoliła mu na zajęcie dziesiątej pozycji w klasyfikacji najlepszych zawodników Enea Ekstraligi. Walasek, wobec nie najlepszej postawy Crumpa, jechał na wysokim poziomie zarówno w trakcie spotkań u siebie (2,286) jak i podczas meczów wyjazdowych (2,000).
Marta Półtorak w związku z tym nie ma żadnych wątpliwości i chce, by Walasek nadal reprezentował barwy jej klubu. Priorytetem w klubie jest zatrzymanie właśnie doświadczonego Polaka, a nie Jasona Crumpa, który w tym sezonie rozczarował przynajmniej kilka razy. - Na pewno zostanie w Rzeszowie Grzegorz Walasek. Są również spore szanse na dalsze starty w naszych barwach Rafała Okoniewskiego - poinformowała niedawno szefowa rzeszowskiego żużla.
[b]Na poziomie i poniżej oczekiwań
[/b]
Jason Crump nie wywiązał się z roli lidera PGE Marmy Rzeszów
Postawa liderów Stelmetu Falubazu Zielona Góra i Polonii Bydgoszcz w pewnym sensie odzwierciedla miejsca tych drużyn w ligowej tabeli. Zarówno Andreas Jonsson jak i Emil Sajfutdinow punktowali solidnie, ale najlepszymi w Enea Ekstralidze nie byli. Ich forma była bardzo stabilna, ale z pewnością obaj mogą pojechać jeszcze lepiej, co nie pozostaje bez znaczenia w przypadku tak wyrównanej stawki, jaka jest obecnie w najsilniejszej lidze świata. Na pewno jednak ich postawę należy oceniać pozytywnie.
Tego samego nie można powiedzieć o takich żużlowcach jak Tomasz Gollob, Jason Crump i Kenneth Bjerre. Cała trójka bez wątpienia aspirowała do tego, żeby prowadzić swoje drużyny do sukcesów. Tymczasem częściej zawodzili lub jechali bardzo przeciętnie. Nie można zresztą wykluczyć, że każdy z nich będzie musiał w związku z tym poszukać sobie nowego pracodawcy. Czy po zmianie otoczenia odnajdą formę, którą prezentowali wcześniej? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.