W tym artykule dowiesz się o:
1996 - Ryan Sullivan
Sezon ten zakończył się niespodziewanym triumfem Włókniarza Częstochowa. Drużyna, której przed startem rozgrywek nie dawano większych szans dojechała do samego finału. W nim również nie uchodziła za faworytów. Znacznie wyżej stawiano Apatora Toruń, a więc lidera po rundzie zasadniczej. Nawet wygrana różnicą dziesięciu punktów nie zmieniła tego stanu rzeczy i to Anioły miały polecieć wysoko nad Lwami. W rewanżu jednak drużyna gospodarzy zawiodła, wymęczyła dwupunktową wygraną. Mimo to w szeregach wicemistrzów kraju z roku 1996 nie zabrakło jasnych punktów.
Wówczas wszystkich olśniła wschodząca gwiazda żużlowych aren. Zaledwie 21-letni Ryan Sullivan stał się bohaterem pamiętnego dwumeczu. Już w pierwszym starciu to on najbardziej ograniczał skuteczność zawodników Włókniarza. "Sully" pokazał się na torze sześć razy co dało mu dwanaście punktów. Co prawda nie udało mu się pokonać miejscowych liderów - Joe Screena i Sławomira Drabika - lecz i tak okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem gości. Prawdziwy pokaz swoich możliwości zafundował kilka dni później w Toruniu. Tam już nie miał sobie równych, absolutnie dominował. Pod taśmą stanął również sześć razy i za każdym razem to on jako pierwszy widział szachownicę kierownika startu. Wygrał co się dało, choć sam nie był w stanie wprowadzić Apatora na mistrzowski tron.
Zwieńczenie sezonu ligowego w roku 1996 było dobrą zapowiedzią dalszej kariery legendarnego Australijczyka. Sullivan bowiem przez kolejnych kilkanaście lat należał do czołówki zawodników startujących na polskich torach. Jest jednym z nielicznych, który przez 17 lat z rzędu kończył rozgrywki zdobywając w nich średnio powyżej dwóch punktów na wyścig. Drużynowe Mistrzostwo Polski po raz pierwszy zdobył z Włókniarzem Częstochowa w roku 2003, co potem powtórzył w barwach Unibaksu Toruń (2008). Jednak Ryan Sullivan to nie tylko solidny ligowiec. Również ma na swoim koncie sukcesy na arenie międzynarodowej. Największym z nich jest brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata z roku 2002, kiedy to był blisko ukończenia cyklu Grand Prix na pierwszym miejscu. Po światowy czempionat sięgał za to z reprezentacją Australii, a było to w latach 1999, 2001 i 2002.
Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu "Sully" ogłosił zakończenie kariery. Jednak w obliczu kłopotów kadrowych toruńskiego zespołu za namową miejscowych działaczy zdecydował się powrócić do ścigania. Po słabym występie w półfinałowym spotkaniem z Dospel Włókniarzem Częstochowa zdecydowano jednak, że skuteczniejszym od Australijczyka będzie zastępstwo zawodnika za Chrisa Holdera. Tym samym mało prawdopodobne, byśmy znów ujrzeli go w walce o złoto DMP.
[b]1997 - Piotr Protasiewicz
[/b]W roku 1997 dominatorem rozgrywek była Polonia Bydgoszcz i to właśnie ta drużyna ostatecznie okazała się najlepszą w kraju. W finale Gryfy podejmowały Pergo Gorzów, z którym rozprawiły się bez większych problemów. Pierwsze starcie to minimalna wygrana gorzowian (46:44). Z kolei w rewanżu bydgoszczanie zaprezentowali pełnię swoich możliwości. Ekipa znad Brdy swoją siłę zawdzięczała zawodnikom krajowym. Byli to przede Tomasz Gollob , jego brat Jacek oraz rozpoczynające karierę seniora Piotr Protasiewicz.
To właśnie ten ostatni zdobył najwięcej punktów w dwóch meczach o złoto. Na stadionie im. Edwarda Jancarza było ich jedenaście. Zawody rozpoczął od wykluczenia, po czym wygrał trzykrotnie i raz ukończył wyścig na drugiej pozycji. W rewanżu był już bardziej skuteczny, gdyż przegrał jedynie z Tomaszem Bajerskim w swoim pierwszym starcie. Później mijał linię mety już tylko jako pierwszy.
Piotr Protasiewicz to zawodnik o niezwykle dużej gamie sukcesów drużynowych. Po złoto rozgrywek ligowych w Polsce sięgał z trzema drużynami. W roku 1995 jako zawodnik Sparty Wrocław, z Polonią Bydgoszcz w latach: 1997, 1998, 2000 i 2002, a także w barwach swojego macierzystego zespołu z Zielonej Góry - 2009 i 2011. Do najważniejszych sukcesów na krajowym podwórku należą tak Indywidualne Mistrzostwo Polski w roku 1999, wygrana w finale Złotego Kasku - 2001 oraz pięć złotych medali Mistrzostw Polski Par Klubowych. Protasiewicz od samego początku karieru uznawany był za wielki talent, czego potwierdzeniem było zdobycie przez zawodnika złotego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (1996). W dalszych latach kariery "PePe" swoją dyspozycją potwierdzał wcześniejsze zapowiedzi odnośnie jego osoby. Działo się to niestety tylko w rozgrywkach ligowych czy mniej znaczących turniejach. Protasiewicz nie potrafił osiągnąć sukcesu w cyklu Grand Prix, którego stałym uczestnikiem był kilkukrotnie.
[b]1998 - Tomasz Gollob
[/b]Jesienią 1998 roku Polonia Bydgoszcz stawała przed szansą obrony tytułu mistrzowskiego. O Drużynowe Mistrzostwo Polski przyszło jej walczyć z pilską imienniczką. Oba zespoły zajmowały czołowe pozycje po rundzie zasadniczej i oba gładko przeszły przez półfinały. O sukces bydgoszczanie mogli być spokojni już po pierwszym meczu, gdyż wygrali go ośmioma punktami. Rezultat ten w głównej mierze osiągnięty został dzięki trójce liderów, którą tworzyli Tomasz i Jacek Gollobowie oraz Piotr Protasiewicz. Rewanż na własnym torze miał być już tylko formalnością. Tak też się stało, bo Gryfy zwyciężyły 48:42. W obu tych konfrontacjach najskuteczniejszy był nie kto inny jak Tomasz Gollob. Czołowy zawodnik w kraju, jak i na świecie bez problemu rozprawiał się z przeciwnikami. W pierwszym starciu zdobył trzynaście punktów i bonus. W drugim natomiast, niesiony dopingiem swojej publiczności, nie miał sobie równych i każdy z pięciu startów zamieniał na zwycięstwo.
Tomasz Gollob medale DMP zdobywał z trzema drużynami. Te z najcenniejszego kruszcu wieszano mu na szyi jako zawodnikowi Polonii Bydgoszcz i Unii Tarnów. Blisko powtórzenia sukcesu z trzecim zespołem był blisko rok temu. Wtedy jednak jego Stal Gorzów uległa w finałowym dwumeczu Unii Tarnów. Ogólnie Gollob ma na swoim koncie 15 medali Drużynowych Mistrzostw Polski - 7 złotych, 2 srebrne oraz 6 brązowych. Równie bogaty dla zawodnika rozdział to pozostałe krajowe turnieje rangi mistrzowskiej. Przede wszystkim Gollob to dominator Indywidualnych Mistrzostw Polski, które wygrywał 8 razy, 5 razy kończył finał na drugim stopniu podium, a na najniższym trzykrotnie. Jest także najlepszym zawodnikiem w historii Mistrzostw Polski Par Klubowych, które wygrywał (głównie z bratem) dziesięciokrotnie.
Jednak Tomasz Gollob to nie tylko sukcesy na arenie krajowej. Najważniejszy sezon w karierze tego zawodnika to z całą pewnością 2010. Wówczas po wielu latach zdobył swój upragniony tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Wcześniej natomiast wywalczyć udało mu się pozostałe medale globalnego czempionatu (srebro - 1999,2009 oraz brąz - 1997, 1998, 2001, 2008). Ponadto Gollob to najskuteczniejszy reprezentant kraju w Drużynowym Pucharze Świata. Polska ze swoją legendą w składzie najlepszą na świecie była w latach 1996, 2005, 2007, 2009, 2010 oraz 2011.
[b]1999 - Rafał Dobrucki
[/b]Losy Drużynowego Mistrzostwa Polski w sezonie '99 ważyły się do ostatniego wyścigu. Na przeciw sobie w boju o tytuł stanęły zespoły Atlasu Wrocław i Polonii Piła. Teoretycznie to ekipa z Wielkopolski była zdecydowanym faworytem tego boju. W rundzie zasadniczej pokonała wrocławian na własnym torze 63:27 i lepsza była też na wyjeździe 41:48. Mimo to dwumecz finałowy był jednym z najbardziej wyrównanych w historii. Atlas na własnym torze wygrał sześcioma punktami. Polonia z kolei na własnym podwórku osiągnęła minimalnie lepszy wynik, zwyciężając 49:41. W tak wyrównanych bojach nie było postaci, która jednoznacznie wysunęłaby się na pierwszy plan. Bohaterem finałowej batalii uznać można Rafała Dobruckiego, który łącznie zdobył dziewiętnaście punktów i trzy bonusy.
Choć dziś jest już trenerem, to jeszcze całkiem niedawno cieszył oko swoją jazdą. Może Rafał Dobrucki nie ma na swoim koncie tyle sukcesów co Tomasz Gollob, ale z całą pewnością należy uznać jego karierę za bogatą. Pierwsze sukcesy osiągał on już jako junior, a najważniejszy z nich to srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Wówczas w czeskim Mseno lepszy od Polaka okazał się jedynie Jesper B. Jensen (dziś Monberg). Jeśli chodzi o sukcesy drużynowe Dobruckiego, to na następne mistrzostwo kraju w drużynie czekać musiał dekadę. W 2009 roku Falubaz Zielona Góra z tym zawodnikiem w składzie sięgnął po złoto DMP. Sytuacja powtórzyła się dwa lata później, choć wkład Dobruckiego w złoto był już nieco mniejszy. To za sprawą kontuzji, jakiej doznał podczas meczu ligowego na torze w Gorzowie. Był to kolejny poważny uraz w karierze, dlatego też zdecydował się on zakończyć przygodę ze ściganiem. Rok później był już trenerem zespołu, w barwach którego kończył karierę. Do sukcesów tego zawodnika niewątpliwe zaliczyć należy jego występy w "Kaskach". Dobrucki zdobył Brązowy Kask w roku 1995, dwukrotnie triumfował także w finale SK - 1995, 1997 oraz trzykrotnie stał na podium turnieju o Złoty Kask (1998 - 2. miejsce, 1999 - 3., 2007 - 2.). Dwukrotnie zdobywał także brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, a było to w latach 1995 i 2010.
[b]2005 - Tomasz Gollob
[/b]W roku 2005 po kilku latach przerwy powrócono do klasycznego play-offu. Powrócił również Tomasz Gollob do Bydgoszczy, na finał Drużynowych Mistrzostw Polski wraz z Unią Tarnów. Szykowały się dwa bardzo wyrównane spotkania. Kibice ostrzyli zęby na walkę do ostatniej gonitwy. Do tego oczywiście bracia Gollobowie przeciwko Polonii w tak prestiżowym starciu. Okazało się, że dominacja w rundzie zasadniczej nie przełożyła się na finałowy sukces bydgoszczan. Lot Jaskółek był naprawdę wysoki, ponieważ już w pierwszym starciu zapewniły sobie one w miarę bezpieczną przewagę, wygrywając 56:34. Na tarnowskim torze rządził i dzielił ten, który dawniej walnie przyczyniał się do sukcesów Polonii. Młodszy z braci Gollobów zdobył aż czternaście punktów. Tarnowianie lepsi byli również w rewanżu (44:46), a najlepszy polski żużlowiec znów pokazał klasę, zdobywając jedenaście "oczek" i dwa bonusy.
[b]2007 - Leigh Adams
[/b]Australijczyk jeszcze na długo przed końcem startów stał się legendą Unii Leszno. W 2007 roku Byki stanęły przed szansą powrotu na mistrzowski tron po osiemnastu latach. To właśnie wtedy rozpoczęła się nowa era leszczyńskiego żużla, gdyż drużyna ta zaczęła odnosić sukcesy, rokrocznie będąc w gronie faworytów do miejsc medalowych. Bezpośredni bój o ligowe złoto leszczynianom przyszło stoczyć ze zwycięzcami rundy zasadniczej. Mimo, iż Unibax Toruń wcześniej wygrał z podopiecznymi Czesława Czernickiego dwukrotnie, to ciężko było wskazać faworyta tego dwumeczu. Ostatecznie Unia w pełni zrewanżowała się Aniołom, gdyż wygrała oba mecze - 49:41 u siebie i 46:44 na wyjeździe. Najskuteczniejszym Bykiem w stadzie okazał się właśnie Leigh Adams. W pierwszym meczu zdobył jedenaście oczek, ale to w drugim pokazał kawał dobrego speedwaya. Sześć wizyt na torze pięć razy zwieńczył wygraną, raz kończąc wyścig na trzecim miejscu.
Jego fenomen polegał głównie na tym, iż przez lata pozostawał wierny jednej drużynie, którą oczywiście była Unia Leszno. Mało który zawodnik zagraniczny przez lata nie opuszczał jednego zespołu, jednocześnie utożsamiając się z nim tak, jak Adams z Bykami. Przez lata swej pięknej kariery uważany za żużlowego dżentelmena, dla którego od punktów ważniejsze są zasady fair play. Zdaniem wielu właśnie ze względu na spokojny styl jazdy Australijczyk nigdy nie został Indywidualnym Mistrzem Świata, a na swój pierwszy medal czekał bardzo długo (srebro w roku 2007), a przez trzy lata pod rząd rywalizację kończył na czwartym miejscu.
Leigh Adams z Unią Leszno zdobył cztery medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Dwukrotnie prowadził Byki do mistrzowskiej koronie, a było to w latach 2007 i 2010. Również dwa razy Unia z "Kangurem" w składzie kończyła rozgrywki na drugim miejscu - 2002 i 2008. Adams ma na swoim koncie osiem wygranych w turniejach cyklu Grand Prix. Ponadto w roku 1992 został Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów. Trzykrotnie (1999, 2001, 2002) z reprezentacją Australii zostawał mistrzem globu w drużynie. Dziesięć razy zostawał Indywidualnym Mistrzem Australii.
[b]2008 - Wiesław Jaguś
[/b]Podobnie jak w roku poprzednim na mecie rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski spotkały się drużyny z Leszna i Torunia. Podobnie jak przed rokiem nowo kreowani mistrzowie kraju na drodze do złota zuchwale wygrali oba spotkania finałowe. Jednak tym razem góra był Unibax, dla którego ten triumf miał szczególne znaczenie. To dlatego, że Anioły żegnały się ze swoim starym obiektem przy ulicy Broniewskiego, by w roku następnym przenieść się na imponującą MotoArenę. Tytuł mistrzowski podopieczni Jana Ząbika zapewnili sobie praktycznie już po pierwszym meczu, gdyż wygrali na "Smoczyku" 49:41. W tej sytuacji rewanż miał być formalnością. Wówczas liderem gości był Wiesław Jaguś, który w imponującym stylu sięgnął po szesnaście punktów z dwoma bonusami. W rewanżu torunianie byli lepsi o cztery punkty. Choć "Jagoda" nie czarował już tak jak tydzień wcześniej, to i tak jego wcześniejszy "płatny" komplet pozwolił zyskać Aniołom pewność siebie i osiągnąć korzystną zaliczkę. W drugim starciu wychowanek Apatora zdobył siedem punktów.
Wiesław Jaguś to jeden z reprezentantów złotego pokolenia toruńskiej szkoły żużla. W barwach Apatora, a później Unibaksu zdobywał wiele medali rozgrywek krajowych. Najwięcej w Drużynowych Mistrzostwach Polski, a były to: 2 medale złote (2001, 2008), 5 medali srebrnych (1995, 1996, 2003, 2007, 2009) oraz 3 "krążki" koloru brązowego (1992, 1993, 1994). "Jagoda" dwukrotnie stawał na podium Indywidualnych Mistrzostw Polski - w roku 1998 zajął trzecie miejsce, a sezonie 2006 był wicemistrzem, ustępując jedynie Tomaszowi Gollobowi. Triumfował również w finałach Złotego (2004) i Srebrnego Kasku (1996). Krajowe sukcesy Jagusia to oprócz wymienionych medale Mistrzostw Polski Par Klubowych (brąz w 2003 oraz złoto w 2004 i 2008).
Wychowanek Apatora ma za sobą także starty w Grand Prix. W sezonie 2007 był on stałym uczestnikiem cyklu, a miejsce zapewnił sobie w eliminacjach. Swoje starty w batalii o IMŚ rozpoczął bardzo udanie, bo od trzeciego miejsca we włoskim Lonigo. Ogólnie cała przygoda z elita nie wyszła najgorzej, gdyż ukończył sezon na jedenastym miejscu. W sezonie 2008 wraz z reprezentacją Polski zajął drugie miejsce w finale Drużynowego Pucharu Świata, w zawodach zwyciężyli Duńczycy. Po sezonie 2010 zdecydował się zakończyć karierę.
[b]2009 - Chris Holder
[/b]Sezon 2009 to historyczny triumf Falubazu Zielona Góra. Drużyna z województwa lubuskiego wróciła na tron po osiemnastu latach, w pierwszym roku powrotu do historycznej nazwy. W finale Myszy podejmowały Unibax Toruń, dla którego był to już trzeci finał z rzędu. Po raz kolejny okazało się, że zwycięzca rundy zasadniczej nie zdołał wywalczyć Drużynowego Mistrzostwa Polski. Anioły przegrały oba mecze; 42:48 w Zielonej Górze i 38:40 przed własną publicznością. Mimo, iż to Falubaz okazał się lepszy, to za bohatera dwumeczu uznać należy zawodnika wicemistrzów. Chris Holder zaliczył dwa dobre występy, w których zdobył łącznie 22 punkty. W pierwszym meczu wygrał cztery wyścigi, a raz przyjechał ostatni. W tym drugim (na własnym torze) było podobnie; dziesięć punktów, ale w czterech startach, gdyż spotkanie zakończyło się po trzynastu wyścigach.
Chris Holder mimo młodego wieku ma na swoim koncie wiele sukcesów. W tym także sukcesów na polskich torach. Jak dotąd startował on w barwach dwóch zespołów. Karierę ligową na naszych arenach rozpoczynał w roku 2007 w szeregach drużyny z Wrocławia, z którą związany był tylko przez rok. Wrocławianie sezon skończyli z brązowym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski. Przed sezonem 2008 zasilił Unibax Toruń, którego zawodnikiem jest do dziś, z marszu stając się jego mocnym punktem. Po mistrzostwie wspominanym już mistrzostwie kraju Anioły z Holderem w składzie zdobyły srebro (2009) oraz dwa brązowe medale (2010 i 2012).
Australijczyk to wciąż Indywidualny Mistrz Świata. Jest dwukrotnym Indywidualnym Wicemistrzem Świata Juniorów (2007 i 2008). Oprócz sukcesów indywidualnych na arenie międzynarodowej Holder ma na swoim koncie medale Drużynowego Pucharu Świata wywalczone wraz z reprezentacją Australii - srebrne w latach 2009, 2011 i 2012 oraz brązowy - 2007. Po tytuł Indywidualnego Mistrza Australii sięgał czterokrotnie.
[b]2010 - Jarosław Hampel
[/b]Ten sezon to prawdziwa dominacja Unii Leszno, która za każdym razem gromiła przeciwników, nie dając im cienia nadziei na korzystny wynik. Tak było szczególnie w przypadku meczów, rozgrywanych na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Swoją dominację podopieczni Romana Jankowskiego potwierdzili również w finale rozgrywek ligowych, pewnie pokonując Falubaz Zielona Góra w obu meczach. W obu konfrontacjach z bardzo dobrej strony pokazał się Jarosław Hampel. W pierwszym z nich Unia wygrała 51:39 na torze w Zielonej Górze, a "Mały" miał w tym swoje dziesięć "oczek" i bonus. Drugie podejście zakończono po jedenastu wyścigach, stąd zdobycz była już nieco mniejsza, a było to osiem punktów w trzech startach.
W tym sezonie Jarosław Hampel ma okazję dokonać niebywałego wyczynu. Stelmet Falubaz Zielona Góra może okazać się czwartym zespołem, z którym zawodnik ten sięgnie po złoto rozgrywek ligowych. Wcześniej były to Polonia Piła (1999), Atlas Wrocław (2006) oraz Unia Leszno (2007 i 2010). Oprócz wielu sukcesów drużynowych Hampel ma na swoim koncie także medale indywidualnych rozgrywek mistrzowskich. Jest Indywidualnym Mistrzem Polski z roku 2011, a wcześniej trzykrotnie zdobywał srebro tego czempionatu (2000, 2004, 2008).
Hampel już od samego początku swojej kariery zapowiadał się na zawodnika światowej klasy. Za takiego należy go uznać, gdyż po wielkich sukcesach juniorskich spełnia pokładane w nim nadzieje. Pierwszymi sukcesami na arenie międzynarodowej był brązowy medal IMEJ w roku 1999, następnie również brąz, ale w IMŚJ rok później. W sezonie 2003 został Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów, pokonując w finale Chrisa Harrisa i Rafała Szombierskiego. Po latach oczekiwań nadszedł czas na sukces w cyklu Grand Prix. W roku 2010 Hampel został wicemistrzem świata, ustępując jedynie Tomaszowi Gollobowi. Rok później uplasował się na trzeciej pozycji. W roku 2012 wiele nie osiągnął, ale w głównej mierze przez kontuzję, która pozbawiła go wielu startów przez dość długi okres czasu. W tym sezonie jest na dobrej drodze znów ukończyć cykl Grand Prix na podium.
[b]2011 - Greg Hancock
[/b]W tym sezonie w barwach Falubazu startowali zawodnicy, którzy właśnie jechali po mistrzostwo i wicemistrzostwo świata. Byli to Greg Hancock i Andreas Jonsson. W finale znów spotkały się te drużyny co w roku poprzednim, a więc zielonogórzanie walczyli z obrończynią tytułu - Unią Leszno. Tym razem to Falubaz był lepszy. Pierwszy mecz wygrały Byki, które na własnym torze były lepsze o cztery punkty. W rewanżu Falubaz Zielona Góra wygrał 52:38. Bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w sumie był Greg Hancock. Jadący sezon życia Amerykanin zdobył łącznie 23 punkty z bonusem.
Mimo, iż startował w wielu polskich zespołach, to właśnie dopiero w sezonie 2011 sięgnął po pierwsze złoto Drużynowych Mistrzostw Polski z Falubazem Zielona Góra. Sukces ten powtórzył rok później, prowadząc do złota tarnowskie Jaskółki. Wcześniej pozostałe medale DMP zdobywał w barwach zespołów z Wrocławia i Częstochowy. W szeregach tych pierwszych były to trzy srebra (1999, 2001, 2004) i brąz (2002). Z Włókniarzem sięgnął po srebro 2 sezonie 2006 i brąz trzy lata później.
Greg Hancock to dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata. Sezon w roli światowego czempiona kończył w roku 1997 oraz 2011. Przez lata uważany za żużlowca jeżdżącego kulturalnie z szacunkiem do rywala. Oprócz złotych medali IMŚ ma w swym dorobku także dwa brązowe (1996 i 2004) oraz srebrny (2006). Wraz z reprezentacją USA trzykrotnie sięgnął po Drużynowe Mistrzostwo Świata (1992, 1993, 1998), jest także mistrzem świata par z roku 1992.
[b]2012 - Matej Zagar
[/b]Co prawda wówczas to nie zespół Słoweńca sięgnął po laur mistrza kraju, lecz to właśnie on był postacią najbardziej wyróżniającą się na przestrzeni dwumeczu. Wtedy to właśnie Matej Zagar jako jedyny zdołał w obu spotkaniach, których stawką było Drużynowe Mistrzostwo Polski zdobywać dwucyfrowe liczby punktów. W sumie zgromadził ich aż 23 z bonusem. Jednak nie dało to zbyt wiele, gdyż Stal Gorzów uległa powracającej na tron Unii Tarnów 86:93.
Matej Zagar to najlepszy zawodnik, wywodzący się z krajów byłej Jugosławii. Świadczą o tym sukcesu juniorskie, jak i jego późniejsza solidna postawa. Swój potencjał pokazał już w roku 2002, kiedy to został Indywidualnym Mistrzem Europy Juniorów, pozostawiając w pokonanym polu Kennetha Bjerre i Fredrika Lindgrena. Dwa lata później we Wrocławiu zdobył brąz Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jak dotąd nie udało mu się wygrać zawodów z cyklu Grand Prix, choć bywał blisko tej sztuki, gdyż pięć razy stał na podium. Startując w polskiej lidze zdobył wicemistrzostwo kraju z Unibaksem Toruń (2007) oraz brąz i srebro ze Stalą Gorzów (odpowiednio 2011 i 2012).