W tym artykule dowiesz się o:
Piotr Pawlicki i Kacper Gomólski okazali się najlepsi w tegorocznych Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Reprezentant Fogo Unii Leszno jeszcze jeden sezon będzie startować w gronie młodzieżowców, z kolei nowy nabytek KS-u Toruń właśnie wkroczył do grupy seniorów. Polski żużel od wielu lat stoi na najwyższym poziomie i właściwie co roku pojawiają się młodzi zawodnicy, których z góry skazuje się na sukces. Niestety w niektórych przypadkach przedwczesny hurraoptymizm doprowadza do przerostu formy nad treścią. Portal SportoweFakty.pl przygotował zestawienie nastolatków (urodzonych nie dawniej niż w 1997 roku), którzy zazwyczaj wciąż znajdują się jeszcze na utrzymaniu swoich opiekunów, ale już wkrótce to oni mogą być głównymi żywicielami swoich rodzin.
Sebastian Niedźwiedź (rok urodzenia: 1997)
Wychowanek Kolejarza Rawicz w kolejnym sezonie będzie zdobywać punkty w Nice Polskiej Lidze Żużlowej w barwach Orła Łódź. Dotychczas nieźle radził sobie w swoim macierzystym klubie na drugoligowych arenach. W minionym sezonie wystartował we wszystkich meczach Niedźwiadków. W 10 spotkaniach osiągnął średnią biegową 1,290. Przenosiny do klubu występującego w wyższej klasie rozgrywkowej traktuje jako spore wyzwanie. - Wiadomo że wymagania wzrosły i będzie trudniej niż w II lidze, ale się nie poddaję. Sądzę, że to będzie krok do przodu w mojej karierze i dzięki temu zdobędę więcej wiedzy. Będę stawał pod taśmą z zawodnikami o dużym doświadczeniu i przygotowaniu sprzętowym, to powinno przełożyć się na moje umiejętności - stwierdził 17-latek. [ad=rectangle] Daniel Kaczmarek (rok urodzenia: 1997)
W roku 2014 zawodnik ten reprezentował barwy Speedway Wandy Instal Kraków. Wychowanek leszczyńskich Byków wystartował w 14 meczach i wykręcił niewiele gorszą średnią od Niedźwiedzia - 1,283. Kaczmarek to jeden z kilku utalentowanych młodzieżowców, jakich w ostatnim czasie wydała Fogo Unia (będzie o nich później). 17-latek regularnie startował w zespole z Krakowa oraz w zawodach młodzieżowych (był m.in. finalistą Brązowego i Srebrnego Kasku). Brał także udział w zgrupowaniach zaplecza kadry juniorów i w tych turniejach, w których rywalizował ze swoimi rówieśnikami, spisywał się całkiem dobrze. Teraz ma szansę na starty nawet w Enea Ekstralidze u boku Piotra Pawlickiego w formacji juniorskiej wicemistrzów Polski z Leszna.
Alex Zgardziński (rok urodzenia: 1997)
Żużlowiec SPAR-u Falubazu Zielona Góra zadebiutował w Ekstralidze już w 2013 roku. Nazwisko Zgardzińskiego jest już dość rozpoznawalne w środowisku żużlowym. W minionym sezonie wystąpił w pięciu meczach ligowych czwartej drużyny DMP. Jego wynik nie jest oszałamiający (średnia 1,200), ale zaprezentował on kilka akcji, które musiały się podobać. Świadczy to o potencjale drzemiącym w Zgardzińskim, który należy jednak z niego umiejętnie wydobyć. W zawodach juniorskich był z kolei pewnym punktem swojego zespołu. Dobrze poczynał sobie także w indywidualnych turniejach, gdy za rywali miał swoich rówieśników.
Rafał Karczmarz (rok urodzenia: 1999)
To kolejna wielka nadzieja gorzowskiego speedwaya. 15-latek wywarł bardzo pozytywne wrażenie już podczas egzaminu na licencję żużlową. Karczmarz poradził sobie wyśmienicie. Mimo młodego wieku, pewnie panuje nad motocyklem i wygląda na torze tak, jakby był już zawodnikiem ze sporym doświadczeniem, a nie młokosem dopiero rozpoczynającym swoją karierę. W Stali Gorzów w Karczmarzu dostrzegają spory potencjał. Czy pójdzie on w ślady Bartosza Zmarzlika? Zapewne każdy polski kibic nie miałby nic przeciwko. Karczmarz ma już za sobą kilka występów w zawodach młodzieżowych, w których spisał się, jak na początkującego żużlowca, znakomicie. Na debiut w lidze będzie musiał poczekać, aż skończy 16 lat. Niewykluczone, że Karczmarza ujrzymy w Ekstralidze już w przyszłym sezonie. Trener Piotr Paluch nie boi się otwierać nowych rozdziałów w karierach młodzieżowców. To właśnie dzięki niemu w ekstraligowych rozgrywkach zadebiutował Adrian Cyfer. Teraz Cyfer jest drugim podstawowym juniorem mistrzów Polski.
Kamil Wieczorek (rok urodzenia: 1998)
Wychowanek rybnickiego ŻKS ROW swoją przygodę z czarnym sportem rozpoczął jeżdżąc na miniżużlu. - Przejście z miniżużla na duży nie sprawiło mi żadnego kłopotu, jedynie są większe prędkości, ale to nie jest dla mnie przeszkodą, ponieważ lubię szybką jazdę - wspominał Wieczorek po uzyskaniu licencji. Na debiut musiał jednak poczekać do minionego sezonu. W składzie meczowym trenera Jan Grabowskiego znalazł się trzykrotnie. Rozwój jego kariery ma przebiegać etapowo, w związku z tym nie jest rzucany na głębokie wody. Wieczorek jednak ma szanse na regularniejszą jazdę już w przyszłym roku. Fani klubu z Gliwickiej na pewno z chęcią chcieliby oglądać skutecznie radzącą sobie parę wychowanków na pozycjach juniorskich. W tej chwili niekwestionowanym liderem formacji młodzieżowej pierwszoligowego ŻKS ROW jest 18-letni Kacper Woryna.
Krystian Rempała (rok urodzenia: 1998)
Syn Jacka Rempały karierę rozpoczął w klubie z Rzeszowa. W pierwszoligowych rozgrywkach osiągnął średnią 0,633. W minionym sezonie występował także jako gość w drugoligowej drużynie KSM Krosno. Na najniższym szczeblu rozgrywek Krystian Rempała wykręcił nieco wyższą średnią - 1,191, a w jednym ze spotkań był nawet bliski zdobycia kompletu punktów (3,3,3,3,w). Teraz jest wolnym zawodnikiem i najbardziej chciałby jeździć w Tarnowie. - Na pewno chciałbym jeździć w Tarnowie, bo jestem stąd i na stadion mam niedaleko - stwierdził. Czy brązowi medaliści DMP z roku 2014 zdecydują się zatrudnić utalentowanego 16-latka?
Dominik Kubera (rok urodzenia: 1999)
Leszczyńska szkoła żużla od wielu lat słynie z wynajdowania i szlifowania diamentów. Zwłaszcza w ostatnim czasie wysyp utalentowanych młodzieżowców z tamtejszej szkółki jest spory. W gronie tych zawodników znajduje się między innymi Dominik Kubera. 15-latek licencję żużlową uzyskał po egzaminie, który odbył się w tym roku w Częstochowie. Już wówczas wyróżniał się spośród pozostałych adeptów. - Dominik potrafi być szybki, co udowodnił chociażby podczas egzaminu w Częstochowie. Uzyskał przecież najlepszy czas spośród wszystkich uczestników. Cieszymy się, że już niebawem dołączy do kadry naszego zespołu - stwierdził trener młodzieżowców Fogo Unii, Roman Jankowski.
Na potwierdzenie, że w młodym Byku drzemią ogromne pokłady talentu, nie trzeba było długo czekać. Kubera w październiku, raptem dwa miesiące po zdobyciu licencji Ż, zajął drugie miejsce w turnieju zaplecza kadry juniorów, który odbył się na torze w Grudziądzu. 15-latek ustąpił jedynie swojemu koledze z Fogo Unii, Bartoszowi Smektale . Należy jednak wspomnieć, iż w jednym z wyścigów Dominika Kuberę dotknął pech w postaci defektu motocykla. Mimo to w pokonanym polu Kubera pozostawił dużo bardziej doświadczonych od siebie młodzieżowców - Marcina Nowaka, Huberta Łęgowika, czy Kacpra Worynę.
- Czy ma talent? Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Potrzeba po prostu czasu, by zabłysnął - powiedział Roman Jankowski. Słowa takiego fachowca powinny być wystarczającym komentarzem dotyczącym młodego zawodnika z Leszna. Wydaje się, że kwestią czasu jest, aż zacznie osiągać on pierwsze poważne sukcesy.
Maksym Drabik (rok urodzenia: 1998)
Gdy pierwszy raz zaczął jeździć wyłamanym motocyklem w łukach podczas treningów w Częstochowie, zgromadzeni wówczas na stadionie sympatycy sportu żużlowego zastanawiali się, czy to przypadkiem nie Sławomir Drabik postanowił pojeździć sobie rekreacyjnie. Sylwetka na torze Maksyma Drabika jest niemalże identyczna, jak jego ojca, który święcił przecież największe sukcesy. "Torres" bez wątpienia jest perełką polskiego speedwaya. Już w tym roku pokazał próbkę swoich możliwości.
Przed sezonem team Drabików związał się z częstochowskim Włókniarzem na trzy lata. 16-latkowi nie dane jednak było zadebiutować w barwach Lwów w oficjalnych zawodach. Trafił do klubów na niższym szczeblu rozgrywek. Najpierw występował na zasadzie gościa w pierwszoligowym Orle Łódź. W 7 meczach zdobył 23 punkty oraz 1 bonus, co dało mu średnią 1,091. Mniej więcej w połowie sezonu przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do drugoligowej MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovii i tam radził sobie lepiej. W ekipie z Ostrowa Wielkopolskiego również wystartował w 7 spotkaniach, w których wywalczył w sumie 46 "oczek" i 2 bonusy. Średnia 16-latka w najniższej klasie rozgrywkowej wyniosła 1,778.
Maksym Drabik licencję żużlową posiada od 2013 roku. Nad jego karierą czuwa ojciec Sławomir. M.in. dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski na temat poczynań syna wypowiada się w sposób stonowany i spokojny. - To są początki, a bywają one ciężkie. W jeździe Maksyma można było zauważyć postęp i według mnie to jest najważniejsze - mówił "Slammer" po zakończeniu minionego sezonu. Już wkrótce Maksym może mieć jeszcze większe pole do popisu. Wszystko wskazuje na to, że trafi on do Betard Sparty Wrocław i tym samym zagości na żużlowych salonach - zadebiutuje w Enea Ekstralidze.
Bartosz Smektała (rok urodzenia: 1998)
Zdecydowanie odkrycie sezonu w 2014 roku. Wychowanek Fogo Unii Leszno przebrnął przez ten sam egzamin na licencję żużlową, co wcześniej wspomniany Maksym Drabik. Obok wychowanka Włókniarza to właśnie Bartosz Smektała był na owym egzaminie najbardziej wyróżniającą się postacią. Nie trzeba było długo czekać, by zobaczyć Smektałę w poważnych zawodach.
Ze względu na kłopoty kadrowe, 16-latek zadebiutował w Enea Ekstralidze już w minionym sezonie. Wystartował łącznie w trzech meczach. Nie był to oszałamiający debiut, jednakże Smektała pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Korzystnie wypadł w meczu w Częstochowie, w którym wywalczył 2 punkty i bonus. Sam rezultat nie jest porażający, ale jeśli dodamy do tego fakt, że pokonał na dystansie takiego wyjadacza jakim jest Rune Holta, to obraz tego występu rysuje się w jaśniejszych barwach.
W ogóle Częstochowa wydaje się być szczęśliwym miejscem dla Smektały. To na torze przy Olsztyńskiej uzyskał licencję, potem nieźle zaprezentował się w ekstraligowym starciu, a na koniec wygrał w memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Triumf w tym turnieju przyszedł mu z ogromną łatwością. "Smyk" rozstrzygał wyścigi na swoją korzyść już po pierwszym okrążeniu.
16-latka na torze ogląda się z przyjemnością. Wygląda to tak, jakby prowadzenie motocykla nie sprawiało mu żadnych trudności i nie wymagało od niego fizycznego wysiłku. Ponadto Smektała szybko się uczy, dużo obserwuje i wyciąga wnioski. - Ekstraliga bardzo dużo mnie nauczyła. Kiedy po meczach ligowych, w których brałem udział, przyjechałem na trening, pewne elementy, które wcześniej było mi trudniej wykonać stały się łatwiejsze do zrealizowania - powiedział sam zainteresowany. Wiele wskazuje na to, że w roku 2015 częściej będziemy mieli okazję oglądać Bartosza Smektałę w ekstraligowych rozgrywkach. Wiek juniora zakończył Tobiasz Musielak i to właśnie "Smyk" wydaje się być najpoważniejszym kandydatem do zajęcia drugiej pozycji młodzieżowej w zestawieniu Byków.
A jakie jest Wasze zdanie na temat polskich młodzieżowców dopiero wkraczających do wielkiego speedwaya? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!