W tym artykule dowiesz się o:
Nie wszystkie kluby rywalizujące w Ekstralidze postanowiły zakontraktować tzw. zawodników oczekujących. Postanowiliśmy prześledzić kadry klubów z najwyższej klasy rozgrywkowej i sprawdziliśmy, których zawodników czeka zaciekła walka o miejsce w składzie swoich zespołów.
Miniony sezon dla Tomasza Gapińskiego nie był udany. Z powodu kontuzji "Gapa" pauzował niemal przez całe rozgrywki, występując tylko w kilku spotkaniach. Jednak mimo to włodarze Stali Gorzów zaufali polskiemu zawodnikowi i przedłużyli z nim kontrakt. [ad=rectangle] Gapińskiego czeka jednak trudna walka o miejsce w pierwszym składzie. Działacze Drużynowych Mistrzów Polski zdecydowali się zachować ubiegłoroczny skład i "Gapa" będzie musiał udowodnić swoją wartość na treningach, by wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie żółto-niebieskich.
Gapiński w minionym sezonie wystąpił w sześciu spotkaniach gorzowskiego klubu. W 22 biegach zdobył wraz z bonusami 27 "oczek", co przełożyło się na średnią 1,227. - Przegotowania do wiosny, kiedy wyjedziemy na tor są kluczowe. W poprzednim sezonie mi tego brakowało, bo zamiast jeździć, po prostu przechodziłem kolejną rehabilitację. Naprawdę cieszę się, że teraz wygląda to inaczej. Daje to nadzieję, że także wyniki na torze będą znacznie lepsze - przyznał Gapiński.
Dla Tobiasza Musielaka będzie to pierwszy sezon spędzony w gronie seniorów. Pod koniec ubiegłorocznych rozgrywek startował on już w meczach Fogo Unii Leszno z pozycji seniorskich i prezentował się z pozytywnej strony. Jednak wielu żużlowców przekonało się już o tym, że pierwszy sezon spędzony w "starszej" kategorii nie jest łatwy. Musielaka czeka trudna walka o zyskanie zaufanie trenera Adama Skórnickiego.
W minionych rozgrywkach Musielak wystąpił w 18 spotkaniach Ekstraligi i zdobył w nich z bonusami 136 punktów. - Nigdy nie stoi się na straconej pozycji, to w dużej mierze kwestia nastawienia psychicznego. Ja czuję się mocny, ale z drugiej strony staram się nie być zbyt pewny siebie, bo to bywa dla człowieka zgubne. Staram się spokojne do wszystkiego podchodzić. Z umowy, jaką zaoferował mi jeszcze przed końcem sezonu zarząd jestem zadowolony i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko rzetelnie wykonywać swoją pracę i przykładać się do treningów - przyznał Musielak.
W podobnym położeniu jak Tomasz Gapiński jest Piotr Świderski. Również i on nie może być pewny miejsca w składzie mistrzów Polski i swoją wartość będzie musiał potwierdzić na treningach. Warto dodać, że rok temu "Świder" do drużyny z Gorzowa dołączał jako zawodnik oczekujący i nie zawiódł oczekiwań działaczy gorzowskiego klubu.
Świderski nie ukrywa, że nadal uczy się geometrii gorzowskiego toru. - Każdy tor ma swoje tajemnice i niespodzianki. Bardzo istotne jest to, jak dana nawierzchnia zmienia się w trakcie zawodów. Poza tym, oprócz przyczepności i tego, jak luźna warstwa się odsypuje ważny jest temat geometrii samego toru. Jeśli tor Stali nie jest tym najtrudniejszym, to z pewnością jednym z najbardziej wymagających w całym kraju - przyznał zawodnik Stali Gorzów. O miejsce w składzie mistrzów Polski walczyć będzie również Craig Cook, który dobrze prezentuje się na Wyspach Brytyjskich, lecz brak mu doświadczenia w polskiej lidze.
Do momentu powrotu Patryka Dudka Krzysztof Jabłoński będzie najprawdopodobniej pierwszym rezerwowym SPAR Falubazu Zielona Góra. Dla "Jabłka" będzie to kolejny sezon spędzony w takiej roli, lecz doświadczony zawodnik już wielokrotnie pokazywał, że mimo braku regularnych startów stać go na duże zdobycze punktowe.
- Podjąłem rękawicę. Nie uchylam się od odpowiedzialności i komentarzy, że nie dam sobie rady. Jeżeli w ubiegłym roku byłem w stanie godnie zastąpić Andreasa Jonssona czy Piotra Protasiewicza, to podobną rolę jestem w stanie pełnić teraz. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy w sezonie. Ubiegły rok pokazał, że siedmiu seniorów ledwo nam wystarczyło, aby skończyć sezon. Po kontuzji musiałem zrezygnować z operacji, aby wrócić do jazdy. W przeciwnym wypadku nie miałby kto startować - stwierdził w rozmowie z portalem falubaz.com Jabłoński.
Nadal nie jest znana sytuacja Darcy'ego Warda, co otwiera furtkę dla Wiktora Kułakowa. Rosjanin już w zeszłym sezonie wystąpił w kilku spotkaniach toruńskiego klubu i z reguły nie zawodził. Wciąż jednak nie został on obdarzony odpowiednim zaufaniem i pełni rolę zawodnika oczekującego.
Rosjanin w zeszłym roku wystąpił w czterech spotkaniach Unibaksu i zdobył w nich wraz z bonusami 17 "oczek". - Zrobię wszystko, aby znaleźć się w składzie! Aktualnie prowadzę intensywne przygotowania do sezonu. Będę dysponował bardzo dobrym sprzętem - tu chciałbym podziękować mojemu tunerowi panu Ryszardowi Kowalskiemu. Jestem przekonany, że dzięki niemu będę osiągał coraz lepsze wyniki - zapowiadał po podpisaniu umowy Kułakow.
W minionym sezonie Sówka był jednym z czołowych młodzieżowców w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Nadchodzący sezon będzie dla niego pierwszym spędzonym w gronie seniorów i czeka go zacięta walka o miejsce w składzie. Jego konkurentami w PGE Stali Rzeszów są Dawid Lampart i Mirosław Jabłoński. Sówka nie stoi na straconej pozycji, lecz nie może być on pewny miejsca w podstawowym składzie Żurawi.
- Mamy dwa miejsca w składzie dla polskich seniorów, a jest nas trzech. Trzeba będzie o to miejsce powalczyć i przede wszystkim pracować nad sobą, by być jeszcze lepszym żużlowcem - przyznał Sówka.
W zeszłym sezonie Daniel Jeleniewski był jednym z czołowych zawodników rywalizującego w Nice Polskiej Lidze Żużlowej GKM-u Grudziądz. Wychowanek klubu z Lublina postanowił przedłużyć kontrakt z grudziądzkim klubem, lecz nie może być on pewny miejsca w podstawowym składzie swojej drużyny. Wszak za rywali ma Tomasza Golloba i Rafała Okoniewskiego.
- Od lat potwierdza się to, że pierwszy rok po przenosinach do Ekstraligi bywa tym najtrudniejszym. Dobrze byłoby go przetrwać i się po prostu utrzymać. Nie będzie łatwo walczyć o wyższe lokaty - mówił "Jeleń".
Hans Andersen w minionym sezonie reprezentował barwy bydgoskiej Polonii, gdzie był jednym z liderów. Duńczyk na nadchodzące postanowił powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej i związał się kontraktem z PGE Stalą Rzeszów. Andersen nie może być jednak pewny miejsca w składzie beniaminka Ekstraligi. Wszak w kadrze Żurawi znajduje się kilku obcokrajowców mających wysokie aspiracje.
- Hans nie żądał od klubu żadnych pieniędzy za podpis przy kontrakcie. Wynagrodzenie otrzyma wyłącznie za zdobyte punkty. Powiedział nam, że zakupi nowe, bardzo dobre silniki. On już w przeszłości wygrywał zawody Grand Prix. Jeśli ktoś tam wygrywa, to znaczy że potrafi jeździć na żużlu. Z pewnością nie stoi na straconej pozycji, jeśli chodzi o walkę o skład - mówił trener podkarpackiego zespołu, Janusz Ślączka.
Kolejnym zawodnikiem PGE Stali Rzeszów z ekstraligową przeszłością, który nie może być pewny miejsca w składzie Żurawi jest Peter Ljung. Szweda czeka ciężka walka na treningach o to, by regularnie startować w ligowych meczach. Zadanie to nie będzie łatwe, bo oprócz niego w kadrze znajdują się Peter Kildemand, Greg Hancock, Hans Andersen i Kenni Larsen.
Ljung w zeszłym sezonie był jednym z liderów podkarpackiego zespołu i walnie przyczynił się do tego, że Żurawie po rocznej przerwie powróciły do najwyższej klasy rozgrywkowej.