W tym artykule dowiesz się o:
O tym w jakich okolicznościach gdańszczanie spadli do najniższej klasy rozgrywkowej powiedziano i napisano już wiele. Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże do końca negocjowało z żużlowcami, którzy startowali w barwach GKS Wybrzeże SA. Przeróżni eksperci kwestionowali wiarygodność działaczy, zestawiając ich z dawnym zarządem. Żużlowcy po latach obietnic również podchodzili do całej sprawy sceptycznie.
Ostatecznie jednak nie obietnicami, a działaniami gdańszczanie zdobyli wiarygodność. Podczas trwającego sezonu z kasy klubu oraz głównego sponsora - Tadeusza Zdunka przeznaczono aż 400 tysięcy złotych na spłatę zawodników, którzy jeździli w klubie prowadzonym przez Roberta Terleckiego. Do zapłaty gdańszczanom zostało jeszcze drugie tyle, jednak będą oni mieli uiścić opłaty w ciągu dwóch następnych sezonów.
Z ekstraligowego składu zostało niewiele. W kadłubowej lidze rzecz jasna zdecydował się jeździć Renat Gafurow, dla którego był to dziewiąty sezon w czerwono-biało-niebieskich barwach. W gdańskim klubie pozostali też Marcel Szymko i juniorzy - poza Krystianem Pieszczkiem. Do ekipy znad morza wrócili Magnus Zetterstroem i Kamil Brzozowski, zasilił ją też Eduard Krcmar. Trenerem został Grzegorz Dzikowski.
Sezon pokazał, że zespół chcąc awansować bez nerwów, musi dokonać kolejnych wzmocnień. Łukasz Sówka nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Na rundę finałową został zakontraktowany Krzysztof Jabłoński i był to strzał w dziesiątkę. Ostatecznie Renault Zdunek Wybrzeże awansowało wygrywając w decydującym meczu z Polonią Piła. Fakt, że wszystkie dwumecze gdańszczanie rozstrzygnęli na swoją korzyść pokazuje, że promocja do Nice PLŻ nie była przypadkowa.
[b]Najlepszy zawodnik: Magnus Zetterstroem
[/b]Ostatnie sezony Magnus Zetterstroem miał przeciętne. Wydawało się, że po zawodniku który właśnie w barwach Wybrzeża Gdańsk wywalczył sobie awans do cyklu Grand Prix pozostało niewiele. Zorro zdecydował się wrócić do klubu z Gdańska i przeżywał w nim swoją trzecią, jak nie czwartą młodość.
Od początku sezonu 44-letni Szwed prezentował wysoką formę zarówno w meczach domowych, jak i na wyjazdach. Kapitan zespołu Grzegorza Dzikowskiego nie zawodził i ostatecznie wykręcił średnią biegową 2,429 - zdecydowanie najwyższą w Polskiej 2. Lidze Żużlowej.
Obok Zetterstroema dobry sezon zaliczyło też kilku innych zawodników. Szczególnie mocny u siebie był Renat Gafurow, który zaliczył jednak więcej wpadek od bardziej doświadczonego kolegi z zespołu. Rosjanin zajął drugie miejsce pod względem średniej biegowej w całej lidze. Bardzo dobrze na swoim torze ścigali się Kamil Brzozowski i Eduard Krcmar.
W kluczowym momencie sezonu - przed play-offami wypożyczony do gdańskiego klubu został Krzysztof Jabłoński. Doświadczony zawodnik, były kapitan gdańskiego klubu pokazał się z bardzo dobrej strony, zgłaszając akces do startu w czerwono-niebieskich barwach również po awansie.
Największe rozczarowanie: Łukasz Sówka
Od początku sezonu - szczególnie na meczach wyjazdowych - zawodnicy Wybrzeża Gdańsk jechali bardzo nierówno. Oczekiwań nie spełniali wychowankowie klubu znad morza i zdecydowano się szukać wzmocnień. Jak się jednak okazało, działacze czerwono-biało-niebieskich nie trafili w dziesiątkę.
Do składu Wybrzeża po długich negocjacjach z PGE Stalą Rzeszów dołączył Łukasz Sówka - zawodnik, który w ostatnich sezonach jeździł w wyższych klasach rozgrywkowych. Był to dla niego pierwszy sezon po ukończeniu wieku juniora i w Gdańsku wiązano z nim nadzieje na przyszłość. Ten jednak jechał bardzo przeciętnie. Zakończył sezon ze średnią biegową 1,087 - niższą niż Marcel Szymko, którego miał skutecznie zastąpić. Wygrał tylko 3 biegi z 23.
Najlepszy mecz: KSM Krosno - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 39:51
Co warte podkreślenia Wybrzeże przez cały sezon odjechało tylko jeden mecz odjechało w najsilniejszym możliwym składzie - z Krzysztofem Jabłońskim i kompletem seniorów oraz juniorów. 6 września gdańszczanie pojechali na pierwszy półfinał PLŻ 2 do Krosna i tam pokazali siłę.
Mimo że Kamil Brzozowski, który w trzech biegach zdobył siedem punktów i bonus nie mógł dokończyć meczu z powodu urazu, gdańszczanie z biegu na bieg powiększali przewagę. Ostatecznie wygrali 51:39, a każdy zawodnik zrobił swoje. Ten mecz był też debiutem Jabłońskiego.
Czerwono-biało-niebiescy bardzo dobrze jeździli w meczach u siebie. Najniżej na własnym stadionie wygrali na inaugurację z KMŻ-em Motor Lublin. Było wówczas 52:38. Pozostałe spotkania w Gdańsku zwyciężali jeszcze wyżej. W finale pokonali pilan 54:36.
Najgorszy mecz: Polonia Piła - Wybrzeże Gdańsk 54:36
23 sierpnia w Pile Wybrzeże Gdańsk spotkało się z miejscową Polonią. W pierwszym meczu gdańszczanie wygrali 57:33. W rewanżu Polonia zwyciężyła aż 54:36 - był to najgorszy mecz czerwono-biało-niebieskich w tym sezonie. Byli oni tłem dla dobrze spasowanej drużyny z Wielkopolski i musieli walczyć o bonus.
Wówczas w Wybrzeżu tylko Magnus Zetterstroem i Kamil Brzozowski potrafili skutecznie walczyć z rywalami. Nieźle spisał się też Łukasz Sówka. Beznadziejne spotkanie zaliczyli natomiast Renat Gafurow i Eduard Krcmar. Obaj nie zdobyli nawet jednego punktu. Był to zdecydowanie najgorszy mecz tej dwójki.
[b]Budżet
[/b]Po zawirowaniach organizacyjno-finansowych za kadencji Roberta Terleckiego, Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże rzutem na taśmę otrzymało licencję na starty w PLŻ 2. Działacze z Tadeuszem Zdunkiem na czele musieli jednak spłacić część zadłużenia GKS Wybrzeże SA, zgodnie z porozumieniami z zawodnikami.
Wielu ekspertów negowało przyznanie licencji twierdząc, że nic w gdańskim żużlu się nie zmieni. Jak się jednak okazało ich obawy okazały się bezzasadne. Zadłużenie wobec zawodników było spłacane terminowo, podobnie jak bieżące wypłaty za zdobyte punkty. Łącznie spłacono około 400 tysięcy złotych tytułem zobowiązań Spółki.
To dużo biorąc pod uwagę, że klub miał budżet w wysokości niespełna 2 milionów złotych wliczając w to spłatę zadłużenia. Najwięcej pochłonęły wypłaty za punkty. Co ważne kolejnym punktem po stronie wydatków było szkolenie młodzieży, zarówno na dużym torze, jak i na minitorze, gdzie łącznie pod koniec sezonu trenowało 20 adeptów. Gdańszczanie wspierani w tym elemencie przez Grupę Lotos i miasto Gdańsk przeznaczyli na ten cel więcej niż na spłatę zadłużenia Spółki. Jeśli chodzi o wpływy gdańskich działaczy zaskoczyli kibice Wybrzeża, którzy kupili bilety za około 300 tysięcy złotych netto.
Plany na 2016 rok
Wybrzeże Gdańsk po awansie do Nice PLŻ tym razem nie ma od razu walczyć o awans. Priorytetem dla czerwono-biało-niebieskich jest walka o play-offy oraz budowa budżetu na kolejne lata. W założeniach działaczy nie ma być już awansów na kredyt, bo historia pokazała że nie pomaga to w rozwoju klubu.
Gdańszczanie zaczynają rozmawiać z zawodnikami. Według naszych informacji przeważa obecnie koncepcja, by zostawić w składzie większość zawodników z minionego sezonu, którzy pokazali już, że szczególnie u siebie na torze mogą być groźni dla każdego. Prowadzone jest już sondowanie rynku, a kandydatami są zarówno młodzi zawodnicy, którzy mogliby w przyszłości jeździć w Wybrzeżu w PGE Ekstralidze, a także doświadczeni jeźdźcy. Dobra opinia po ostatnim sezonie przyciąga żużlowców, którzy po różnych doświadczeniach liczą na stabilizację.