W tym artykule dowiesz się o:
Po wywalczeniu awansu do Nice PLŻ w ostrowskim klubie zaszły spore zmiany. Hitem transferowym było zatrudnienie Marka Cieślaka, który wspólnie z zarządem zbudował całkiem ciekawy skład. Z poprzedniego zestawienia w Ostrowie został praktycznie tylko Nicklas Porsing. Teoretycznie największym wzmocnieniem było pozyskanie Runego Holty.
Do Ostrowa wrócił Michał Szczepaniak, a jego młodszy brat Mateusz po raz pierwszy reprezentował barwy klubu z rodzinnego miasta. Bardzo ciekawym ruchem okazało się zatrudnienie Mikkela Michelsena. Zakontraktowano także solidnych juniorów: Mateusza Borowicza i Oskara Ajtnera-Golloba. Na koniec okresu transferowego ściągnięto do Ostrowa doświadczonego Scotta Nichollsa.
Tak dobrany skład z uznanym trenerem był wymieniany w gronie faworytów do czołowych lokat. W Ostrowie przed sezonem o awansie nie mówiono. Miał być dobry żużel i w sumie przez cały sezon ekipa Marka Cieślaka robiła speedway na wysokim poziomie. Miejscowi kibice od ładnych paru lat nie mieli tak dobrej drużyny i tak ciekawego sezonu. Szkoda tylko, że wszystko zamiast happy endem zakończyło się niesmakiem i skandalem, który zaciemnił obraz całego, bardzo dobrego sezonu w wykonaniu MDM Komputery ŻKS Ostrovia. Biało-czerwoni w sezonie zasadniczym zajęli trzecie miejsce. W półfinale play-off niespodziewanie pokonali ŻKS ROW Rybnik, a w wielkim finale nieznacznie ulegli Lokomotivowi Daugavpils. W barażach wyraźnie nie sprostali ekstraligowej PGE Stali Rzeszów.
Najlepszy zawodnik - Rune Holta
Rune Holta miał się odbudować w Ostrowie i zrobił to w bardzo dobrym stylu. Norweg z polskim paszportem zapowiadał, że jeśli tylko będzie zdrowy i wyleczy urazy z przeszłości, będzie skuteczny. - To był naprawdę dobry sezon. Mogę być z niego zadowolony indywidualnie i drużynowo. Dojechaliśmy do wielkiego finału, a przecież tego przed sezonem nikt nie zakładał - mówił Holta.
Były uczestnik cyklu Grand Prix był liderem z prawdziwego zdarzenia. W kilku meczach przechylał szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny. Nawet, kiedy nie wiodło się pozostałym zawodnikom, trener Marek Cieślak na Holtę mógł praktycznie zawsze liczyć.
Norwegowi z polskim paszportem zdarzały się mecze, w których był bliski kompletu punktów. Były też drobne potknięcia, które raczej wynikały z eksperymentów sprzętowych. - Holta sam sobie jest winny, bo przywiózł jakieś nowe silniki - grzmiał po jednym ze spotkań Marek Cieślak. Rune Holta sezon 2015 zaliczy do udanych i z pewnością będzie łakomym kąskiem dla wielu klubów. Choć po zakończeniu ligi Holta deklarować chęć pozostania w Ostrowie, pewnie mało prawdopodobne jest, by po władze ŻKS Ostrovia utrzymały go w tym klubie.
Największe rozczarowanie: Nicklas Porsing i Scott Nicholls
Trudno wskazać jednego żużlowca, który zawiódł w ostrowskim klubie w sezonie 2015. Praktycznie większość zawodników pojechała na swoim poziomie lub nawet zaskoczyła pozytywnie. Trener Marek Cieślak jedyne rotacje robił na pozycji seniora, wymieniając Scotta Nichollsa z Nicklasem Porsingiem.
Właśnie tych dwóch żużlowców chyba nie do końca spełniło pokładane w nich nadzieje. Brytyjczyk po bardzo udanym sezonie w Rzeszowie kontraktowany był w Ostrowie jako jeden z liderów, prowadzących parę. Szybko okazało się jednak, że te plany trzeba weryfikować. Nicholls był cieniem żużlowca, który imponował formą w sezonie 2014. Trener Marek Cieślak powoływał go na mecze sporadycznie, bo i Brytyjczyk niczego szczególnego nie pokazywał. W końcówce sezonu Nicholls został wezwany do MDM Komputery ŻKS Ostrovia po pierwszym półfinale, w którym kompletnie zawiódł Nicklas Porsing.
Duńczyk od początku sezonu nie mógł złapać rytmu i formy, którą czarował w poprzednich rozgrywkach. Młody żużlowiec wziął na siebie zbyt dużą liczbę startów. Był zmęczony, a kiedy nie szło mu praktycznie nigdzie, pogłębiało to frustrację zawodnika. Po jednym z meczów w Ostrowie ze łzami w oczach przepraszał miejscowych kibiców. - Wiem, że zawiodłem. Przepraszam fanów. Nie tak powinienem jeździł. Brakowało mi szybkości. Brakowało mi także u boku mojego taty, który doradziłby mi w trudnych momentach - mówił Duńczyk.
Porsing był w sezonie 2015 kompletnie nieprzewidywalny. W pierwszym meczu półfinałowym w Ostrowie nie zdobył ani jednego punktu i stracił miejsce w składzie. Wrócił do niego na mecz barażowy, w którym był najlepszym zawodnikiem ostrowskiej drużyny. Z formą Porsinga było jak z loterią. Raz się udało, innym razem nie.
Teraz można już tylko gdybać, jak zakończyły się finałowy mecz z Lokomotivem Daugavpils, gdyby zamiast Nichollsa pojechał Porsing. Obaj żużlowcy byli w tym sezonie nieprzewidywalni. O ile Brytyjczyk jechał na w miarę równym, przeciętnym poziomie, o tyle Duńczyk miewał dwucyfrowe wyskoki, jak i mecze, w których kompletnie zawodził.
[b]Najlepszy mecz: MDM Komputery ŻKS Ostrovia - ŻKS ROW Rybnik 54:36
[/b]Żużlowcy MDM Komputery ŻKS Ostrovia odjechali w sezonie 2015 kilka bardzo dobrych spotkań. Pierwszym, który był bardzo pozytywnym zaskoczeniem to efektowne zwycięstwo w Bydgoszczy nad Polonią 53:37. Ostrowianie na wyjeździe z tym zespołem wygrali po raz pierwszy w historii.
Pamiętny był także mecz Ostrovii z Lokomotivem Daugavpils. Biało-czerwoni na swoim torze, który zmieniły opady deszczu przegrywali po dziesięciu wyścigach 26:34. Ostatnie pięć biegów wygrali 22:8, a cały mecz 48:42. Punktu bonusowego, co prawda nie zdobyli, ale to był sygnał, że zespół Marka Cieślaka potrafi w trakcie meczów dokonywać rzeczy wielkich.
Gdyby nie triumfalny powrót w meczu z Lokomotivem, nie byłoby pewnie jeszcze efektowniejszego zwrotu akcji w pierwszym półfinałowym spotkaniu w Ostrowie z ŻKS-em ROW Rybnik. Po dziewięciu wyścigach zespół Jana Grabowskiego prowadził z MDM Komputery ŻKS Ostrovia 31:29. Od tego momentu nastąpił kompletny zwrot akcji. Gospodarze wygrali cztery wyścigi z rzędu po 5:1, a zwycięstwa po 4:2 w biegach nominowanych dały w konsekwencji imponujący triumf 54:36, który tak naprawdę przechylił w dwumeczu szalę zwycięstwa na stronę ostrowian. Kapitanie pojechał wówczas Rune Holta. Bezcenne punkty dołożył junior, Mateusz Borowicz, który zastąpił bezbarwnego Porsinga. Bardzo dobrze spotkanie odjechali również bracia Szczepaniakowie i Mikkel Michelsen. Dwa świetnie wyścigi zanotował także Oskar Ajtner-Gollob. Bez wątpienia pierwszy półfinał to najlepszy mecz ostrowian w sezonie 2015.
Najgorszy mecz: ŻKS ROW Rybnik - MDM Komputery ŻKS Ostrovia 60:30
Paradoksalnie najgorszy mecz sezonu dla Ostrovii to także pojedynek z ŻKS-em ROW Rybnik, rozegrany 24 czerwca na Śląsku. W starciu czołowych drużyn Nice PLŻ, kibice obejrzeli jednostronny pojedynek. MDM Komputery ŻKS Ostrovia pojechała do Rybnika tuż po zwycięskim powrocie w meczu z Lokomotivem. - Po tym spotkaniu uszło z nas powietrze. W Rybniku ciężko było wykrzesać maksimum - tłumaczył trener Marek Cieślak.
- Nie jechaliśmy wówczas w pełnym składzie, bo nie mogłem wystartować w Rybniku z uwagi na kolizję terminów - wyjaśniał Mikkel Michelsen. Nie tylko Duńczyka, ale także kontuzjowanego Mateusza Borowicza zabrakło w składzie Ostrovii w Rybniku. Efekt był opłakany, bo ŻKS ROW rozgromił biało-czerwonych 60:30.
Z tej srogiej lekcji ostrowianie wyciągnęli jednak bardzo dużo dobrych wniosków. Kiedy do Rybnika zawitali we wrześniu nie przegrali już tak sromotnie. Ulegli Rekinom tylko 41:49, co oznaczało zwycięską porażkę, bo w dwumeczu to ostrowianie okazali się lepsi od faworyta.
Budżet: ok. 2,5 mln
W Ostrowie nigdy się nie przelewało. Wbrew panującym opiniom, ŻKS Ostrovia zaliczał się do budżetowych średniaków, który w żaden sposób nie mógł się równać chociażby z ŻKS-em ROW Rybnik. Owszem, zatrudnienie dobrego trenera i solidnych żużlowców kosztowało sporo, ale nie były to astronomiczne cyfry. Budżet ŻKS Ostrovia oscylował w okolicach 2,5 do 3 milionów złotych.
Niestety, kilka meczów kosztowało ostrowski klub znacznie więcej niż przewidywano przed sezonem. Zarząd ŻKS Ostrovia szacował, że niektóre mecze na swoim torze mogą sporo kosztować. Trudno było jednak wkalkuować zwycięstwa 53:37 w Bydgoszczy, 63:27 z Orłem Łódź u siebie czy 62:28 w Gnieźnie. Te mecze kosztowały klub znacznie więcej niż zakładał. Między innymi z tego powodu w budżecie klubu powstała dziura, z którą władze będą sobie musiały poradzić, by ŻKS Ostrovia otrzymała licencję na kolejny sezon.
Największym sponsorem ostrowskiego żużla od lat są kibice. ŻKS Ostrovia może poszczycić sie jedną z najlepszych frekwencji w Nice PLŻ. Czasami jednak nawet duża liczba kibiców na stadionie, a co za tym idzie, niezłe wpływy z dnia meczowego, nie zdołały pokryć "punktówki" za dane spotkanie. Najgorzej było w meczach, które nie miały wielkiej stawki, bo wtedy frekwencja była niższa niż zakładane przed sezonem 5 tysięcy. Rekordowe wpływy ostrowski klub zanotował z meczu finałowego, który zgromadził na Stadionie Miejskim prawie komplet publiczności.
Plany na 2016: PGE Ekstraligi nie będzie
Trudno cokolwiek przewidzieć, co będzie dalej z ostrowskim żużlem. ŻKS Ostrovia została zaproszona do PGE Ekstraligi, ale po tym, co się wydarzyło zaraz po finale, trudno było się spodziewać, że ostatecznie w niej pojedzie. W poniedziałek oficjalnie ostrowski klub zrezygnował z zaproszenia.
W Ostrowie nie udało się zbudować budżetu na miarę najlepszej żużlowej ligi świata. Owszem, w tym mieście jest zapotrzebowanie na dobry żużel, co potwierdza frekwencja na imprezach rangi mistrzowskiej i zawodach międzynarodowych. W lidze liczba kibiców zależy w dużej mierze od emocji, klasy rywala, stawki meczu i wyniku sportowego gospodarzy.
W przeszłości w Ostrowie dwa razy przerabiano awanse do najwyższej klasy rozgrywkowej, które kończyły się kompletną klapą. Nie wykluczone, że gdyby nawet ostrowski zespół awansował do PGE Ekstraligi, jego przygoda z elitą skończyłaby się tak jak w latach 1989 i 1997.
Wydaje się, że na ten moment miejsce ostrowskiego klubu jest w Nice PLŻ, oczywiście jeśli klub upora się ze zobowiązaniami finansowymi i otrzyma licencję. W Ostrowie sprawdza się organizacja meczów międzypaństwowych oraz imprez mistrzowskich jak finały IMŚJ czy SEC. Wpływy z tych zawodów zasilają klubowy budżet, który od lat nie może liczyć na wielkich sponsorów, a oparty jest w głównej mierze na kilku dużych firmach, wpływach z biletów oraz wsparciu Miasta.