W tym artykule dowiesz się o:
1 listopada, Dzień Wszystkich Świętych - w naszej tradycji to święto, podczas którego wspominamy i odwiedzamy groby zmarłych. "Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci..." - te słowa Wisławy Szymborskiej przypominają nam o nieżyjących już osobach, które żywe pozostały w naszych wspomnieniach. W ostatnich latach odeszło wiele osób związanych z żużlem, którzy wciąż żyją w pamięci fanów.
W lutym środowisko żużlowe obiegła wiadomość o śmierci Mariana Spychały. Nestor polskiego speedwaya zmarł w wieku 83 lat. Był wybitnym zawodnikiem, a na żużlowym torze sukcesy osiągał w barwach Kolejarza Rawicz, Unii Tarnów i Stali Rzeszów. Reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej zarówno w czasie żużlowej, jak i trenerskiej kariery. Często widywany był na żużlowych zawodach. Długo związany był z Opolem, a po śmierci został patronem miejscowego stadionu.
Już ponad rok nie ma z nami Grzegorza Knappa. 22 czerwca 2014 roku z Heusden-Zolder nadeszła tragiczna wiadomość. Podczas zawodów ligi holenderskiej w wyniku obrażeń po upadku zmarł polski żużlowiec, który od kilku lat ścigał się na lodzie, a rywalizację na żużlowym torze traktował jako dodatek. Los bywa jednak przewrotny.
Knapp swoją karierę rozpoczął w barwach GKM-u Grudziądz, a oprócz tego klubu ścigał się również w barwach zespołów z Lublina, Gdańska, Rawicza i Krosna. Od 2011 roku z powodzeniem reprezentował Polskę w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Gladiatorów. Zmarł w wieku 35 lat.
14 października zmarł Andrzej Terlecki. Był on związany z żużlem przez wiele lat. Był współwłaścicielem firmy Speedway Star Promotion, znanej z organizacji wielu imprez żużlowych, w tym Winterthur Cup. Od 1999 roku był sędzią żużlowym. Prowadził z wieżyczki sędziowskiej kilkaset spotkań ligowych. W latach 2013-2014 pracował w Wybrzeżu Gdańsk, gdzie pełnił funkcję menedżera ds. sportu. Miał 52 lata.
30 maja 2004 roku znaleziony martwy w pokoju hotelowym został Rafał Kurmański. Wychowanek klubu z Zielonej Góry popełnił samobójstwo. Cała żużlowa Polska okryła się żałobą. "Kurmanek" był jednym z utalentowanych młodych żużlowców, a kariera stała przed nim otworem. Dopiero rozpoczynał starty w gronie seniorów. Kurmański zmarł mając niespełna 22 lata.
Minęły już ponad 3 lata od tragicznej śmierci Lee Richardsona. "Rico" zawsze był taki, jak na powyższej fotografii - uśmiechnięty, otwarty na fanów. Zmarł 13 maja 2012 roku w wyniku obrażeń po upadku, jaki miał miejsce na torze we Wrocławiu. Lekarzom, mimo starań, nie udało się uratować życia Brytyjczyka. Całe żużlowe środowisko okryło się żałobą. Miał 33 lata.
To już jedenaście lat odkąd nie ma z nami Roberta Dadosa. "DaDi" był jednym z najbardziej utalentowanych polskich żużlowców. Karierę rozpoczął w barwach klubu z Lublina, a po kilku latach przeniósł się do Grudziądza. W 1998 roku zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów, a sezon później zadebiutował w cyklu Grand Prix. W 2000 roku miał poważny wypadek motocyklowy. To był przełomowy moment w karierze Dadosa. Zmarł 30 marca 2004 roku. Miał 27 lat.
Łukasz Romanek był wychowankiem klubu z Rybnika i przez całą karierę reprezentował barwy śląskiego zespołu. Jego największym sukcesem było zdobycie złotego medalu Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w 2003 roku. Uznawany był za wielką nadzieję rybnickiego żużla. Niestety, nigdy nie spełnił swoich marzeń. Łukasz Romanek popełnił samobójstwo 2 czerwca 2006 roku. Miał niespełna 23 lata.
30 stycznia 2013 roku żużlowe środowisko znów obiegła smutna wiadomość. Podczas zawodów w Bahia Blanca groźny upadek zanotował Matija Duh. Lekarze stwierdzili u niego liczne obrażenia wewnętrzne, a jego stan określali jako krytyczny. Po czterech dniach Duh zmarł. Dwukrotnie był on rezerwowym zawodnikiem turniejów Grand Prix, a także reprezentował Słowenię na arenie międzynarodowej. Miał niespełna 24 lata.