Przepis o "zawodniku oczekującym" wymaga zmian. Może zabraknąć chętnych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Ekstraliga planuje wprowadzić przepis o "zawodniku oczekującym". Może się jednak okazać, że w proponowanej formie zabraknie chętnych, zarówno klubów, jak i zawodników, aby z niego skorzystać.

1
/ 7

Na początku października w rozmowie z naszym portalem prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski, zdradził, że działacze pracują nad instytucją "zawodnika oczekującego". Propozycja nowego przepisu przewiduje, że w każdym klubie PGE Ekstraligi miałby to być tylko jeden polski żużlowiec (z granicą wieku do 25-26 lat), który będzie musiał złożyć przed sezonem deklarację o wyborze jednego klubu z drugiej ligi. Taki zawodnik będzie mógł startować jednocześnie zarówno w PGE Ekstralidze, jak również w drugiej lidze.

Na naszych łamach pochlebnie na ten temat wypowiedzieli się m.in. Krzysztof Cegielski czy Ireneusz Maciej Zmora, jednak mieli jedną zasadniczą uwagę. Obaj proponują aby żużlowcy oczekujący mogli wybierać także spośród klubów Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Pomiędzy Ekstraligą a drugą ligą jest zbyt duży przeskok. Uważam, że w 2018 roku można pomyśleć o tym, by zawodnik oczekujący startował także w pierwszej lidze - mówił Zmora. - Nie do końca przemawia do mnie argument, że w Nice PLŻ jest już bezpośrednia rywalizacja o PGE Ekstraligę. Nie czuję aż tak dobrze tego pomysłu, bo tym bardziej zawodnicy oczekujący będą wpływać na wyniki drużyn w drugiej lidze - dodawał z kolei Cegielski.

Jeśli władze PGE Ekstraligi wprowadzą rzeczony przepis właśnie w takiej formie, może się okazać, że nie będzie zbyt wielu chętnych Polaków na związanie się z klubami taką umową. Z drugiej strony ci, którzy zdecydowaliby się na starty w II lidze, niekoniecznie musieliby się znajdować w sferze zainteresowań zespołów ekstraligowych. Zastosowanie propozycji Zmory i Cegielskiego byłoby dobrą opcją dla młodych żużlowców pokroju Tobiasza Musielaka czy Kacpra Gomólskiego, którzy mają za sobą dwa kiepskie sezony w Ekstralidze. Z pewnością nie chcieliby z niej rezygnować, ale są bardzo łakomymi kąskami dla prezesów z Nice PLŻ.

Redakcja portalu WP SportoweFakty postanowiła przedstawić żużlowców, którzy mogliby okazać się dobrym wyborem na pozycję zawodnika oczekującego w proponowanej przez PGE Ekstraligę formie. Jednak nawet w ich przypadku nie ma stuprocentowej pewności, że chcieliby oczekiwanie łączyć z jazdą w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

2
/ 7

Młody wychowanek Stali Gorzów nieprzerwanie od pięciu sezonów miał miejsce w podstawowym składzie swojego klubu. Choć nie zawsze jeździł zgodnie z oczekiwaniami, z roku na rok robił postępy, a nadzieje kibiców rozpalał zwłaszcza udaną końcówką rozgrywek. Zakończony niedawno sezon miał być dla niego rokiem ostatniej szansy przed wejściem w żużlową dorosłość.

Ostatecznie 21-latek nie wykonał progresu i zakończył rozgrywki ze średnią biegową najniższą od 2013 roku. Mimo kolejnej, obiecującej końcówki sezonu, pewne jest, że Cyfer nie znajdzie się w planach Stali Gorzów na sezon 2017. Przynajmniej jeśli chodzi o miejsce w pierwszym składzie. Działacze Stali otwarcie jednak mówią, że mają plan na swojego wychowanka, a ma być nim właśnie planowany przepis o zawodniku oczekującym.

Cyfer wydaje się być idealnym zawodnikiem na tę pozycję, choć z pewnością jego ambicje sięgają wyżej, niż jazda w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Zawodnik sam przyznaje, że ma oferty z klubów Nice Polskiej Ligi Żużlowej i nie da się ukryć, że jest to bardzo kusząca alterantywa względem pozycji zawodnika oczekującego.

ZOBACZ WIDEO Paweł Przedpełski nie ma obaw przed wejściem w dorosły żużel

3
/ 7

Zawodnik pochodzący z Leszna w barwach swojego macierzystego zespołu miał okazję wystąpić zaledwie w 22. wyścigach ligowych. Startów szukał w Ostrowie i Krakowie, a od trzech sezonów jest zawodnikiem GKM-u Grudziądz. Jego jazda nie rzucała na kolana, choć grudziądzanie z racji braku lepszych alternatyw skrupulatnie stawiali na wychowanka Byków.

Nowak zanotował spory progres w zakończonych niedawno rozgrywkach. Średnio na bieg zdobywał więcej o prawie 0,6 punktu, niż rok wcześniej. Zwłaszcza w domowych meczach potrafił napsuć rywalom sporo krwi, czym walnie przyczynił się do odniesienia przez GKM kompletu zwycięstw przy Hallera. Był to jednak ostatni sezon Nowaka w klubie z Grudziądza. Już w sierpniu trener Robert Kempiński przyznał, że zawodnik powinien poszukać sobie nowego klubu.

Planowany przepis o zawodniku oczekującym może jednak zweryfikować te zapowiedzi. Nowak, podobnie jak Cyfer, idealnie nadawałby się na tę pozycję. Jednak podobnie z pewnością ma dużo wyższe ambicje, niż czekanie na swoją szansę i rywalizacja w najniższej lidze. Jeśli przepis nie będzie zakładać współpracy także z klubami Nice PLŻ, może się okazać, że Nowak wybierze starty na zapleczu Ekstraligi.

4
/ 7

Wychowanek Włókniarza Częstochowa długo czekał na stabilny sezon. W przeszłości musiał dzielić juniorską pozycję ze swoimi rówieśnikami w drużynie Lwów, a w 2015 roku sporą część sezonu stracił z powodu paskudnej kontuzji barku. Teraz jednak Łęgowik solidnie się przygotował, zgubił kilka zbędnych kilogramów i świetnie wykorzystał ostatni rok w gronie juniorów.

21-latek był najskuteczniejszym młodzieżowcem Nice Polskiej Ligi Żużlowej, a wrażenie robi zwłaszcza domowa średnia oscylująca wokół dwóch punktów na bieg. Łęgowik pokazał, że potrafi rywalizować z każdym i w końcu uwolnił drzemiący w nim ogromny potencjał. Nie pomogło to co prawda Włókniarzowi w awansie do Ekstraligi, ale częstochowianie otrzymali od działaczy polskiej elity zaproszenie i za kilka miesięcy wystartują w najsilniejszej lidze świata. To oznacza, że dla Łęgowika może zabraknąć miejsca w macierzystym zespole.

Żużlowiec z Częstochowy potwierdził klasę w Nice Polskiej Lidze Żużlowej i z pewnością nie narzeka na brak ofert z pierwszoligowych klubów. Alternatywą może być jednak pozostanie w Częstochowie właśnie na pozycji zawodnika oczekującego. W połowie października taką możliwość w rozmowie z częstochowskim wydaniem "Gazety Wyborczej" dopuścił prezes klubu, Michał Świącik.

5
/ 7

Jednym z najbardziej utalentowanych wychowanków Włókniarza ostatnich lat jest obok Huberta Łęgowika właśnie Czaja. 22-latek dobrze spisywał się przede wszystkim w sezonie 2013, gdy mocno pomagał Włókniarzowi w walce o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Potem jednak jego kariera zapikowała w dół. O ostatnim roku w gronie juniorów, który Czaja spędził w Rzeszowie, z pewnością chciałby jak najszybciej zapomnieć.

Na pierwszy "dorosły" sezon Czaja wrócił do rodzinnej Częstochowy. Nie był to wybitny rok w jego wykonaniu, ale z pewnością dużo lepszy, niż poprzedni. W statystykach Nice Polskiej Ligi Żużlowej częstochowianin został sklasyfikowany dopiero w piątej dziesiątce, ale paroma udanymi występami pozostawił po sobie dobre wrażenie. Trudno się jednak spodziewać aby Czaja dostał miejsce w składzie ekstraligowego Włókniarza.

Także w jego przypadku Michał Świącik dopuścił możliwość startów jako zawodnik oczekujący. Z powodu ograniczonej liczby żużlowców, może być więcej chętnych na jego usługi. Czaja byłby doskonałą alternatywą w razie urazów. Pytanie tylko, czy chciałby łączyć oczekiwanie z jazdą w II lidze? Wydaje się jednak, że jest to mało prawdopodobne rozwiązanie.

6
/ 7

Wychowanek Startu Gniezno w Ekstralidze jeździ nieprzerwanie od sezonu 2015. To właśnie wtedy opuścił macierzysty zespół na rzecz Betardu Sparty Wrocław. Wydawało się, że Gała po dość obiecującym sezonie na zapleczu Ekstraligi będzie wiodącym zawodnikiem swojej nowej drużyny. Tak się jednak nie stało i pierwsze skrzypce grał przebojowy Maksym Drabik, a Gała stracił nawet miejsce w składzie na cztery mecze.

Także w zakończonych niedawno rozgrywkach Gała się nie popisał. Okazję do startów miał tylko ze względu na groźną kontuzję wspomnianego już Drabika, ale jej nie wykorzystał i ostatni rok w gronie juniorów zakończył jako żużlowiec nieklasyfikowany. Gała wystąpił też gościnnie w czterech meczach pierwszoligowego Orła Łódź. Dość udane występy na zapleczu mogą być dla niego światełkiem w tunelu.

Nie da się ukryć, że zawodnik ma spory potencjał, jednak jako senior jest bez szans na regularną jazdę w Ekstralidze. Statystyki pokazują również, że wcześniej opisywana czwórka może mieć większe szanse na podpisanie kontraktu w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Jeśli Gała ostatecznie zdecydowałby się na przejście do najniższej klasy rozgrywkowej w Polsce, mógłby łączyć to z pozycją zawodnika oczekującego w którymś z ekstraligowych zespołów.

7
/ 7

To kolejny wychowanek Włókniarza Częstochowa w tym zestawieniu, który miał mieć walny udział w odrodzeniu swojego klubu po rocznej przerwie. Borowicz w ten sezon wchodził jako najlepszy junior Nice Polskiej Ligi Żużlowej. W 2015 roku w barwach ŻKS Ostrovii zdobywał średnio ponad 1,8 punktu na bieg. Powrót do macierzystego zespołu, w którym nigdy wcześniej nie miał okazji zadebiutować, wydawał się być idealnym rozwiązaniem.

Borowicz spisywał się jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań. Dodatkowo w trakcie sezonu działacze Włókniarza zatrudnili Sebastiana Ułamka, a ponadto odeszli od wariantu składu z tylko jednym obcokrajowcem. To spowodowało, że dla Borowicza zwyczajnie zabrakło miejsca w składzie. Pojechał on tylko w czterech meczach Włókniarza.

Rok wcześniej Borowicz potwierdził jednak, że umie jeździć i działacze oraz trenerzy doskonale wiedzą, że nie można go przekreślać. W połowie sezonu możliwość jego wypożyczenia sondowały mające problemy kadrowe Unia Tarnów i Falubaz Zielona Góra. Jeśli wychowankowi Włókniarza odpowiadałaby jazda w II lidze, niewykluczone, że znaleźliby się w PGE Ekstralidze chętni, aby zatrudnić go jako jako zawodnika oczekującego.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (8)
avatar
sympatyk żu-żla
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Temat zawodnika oczekującego .Jeszcze głupszego przepisu nie wymyślano. Zawodnik ,który będzie jechał na co dzień w 2L nigdy nie zapunktuje dobrze w ex lidze. Lepszy rezultat ,,ZZ,,zrobi w lid Czytaj całość
avatar
zulew
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O wiele prostsze jest podpisanie umowy zawodnika o jego o starcie w klubie Niceligowym. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego zawodnik, który podpisał umowę w ekstraklasie, miałby startować w klubie Czytaj całość
avatar
yes
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawodnik oczekujący jest możliwością. będą wypożyczenia zawodników??  
avatar
Mirosław Kolarczyk
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczekującymi ale w urzędzie pracy powinni być ludzie którzy na siłę chcą uszczęśliwiać zawodników idiotycznymi pomysłami wziętymi z księżyca.  
avatar
malin1976
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za 150 zł za punkt zawodnik rezerwowy wybierze piątkowy i sobotni trening z drużyną i mecz na trybunach lub w domu . Zakład że oleją to gooowno ?