W tym artykule dowiesz się o:
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że Peter Johns nie miałby w tym roku mistrza świata, gdyby nie pech i kontuzja Jason Doyle`a. Australijczyk był nieosiągalny dla rywali i żaden Johns by tego nie zmienił. Ale po kolei, bo nasz ranking zaczynamy od końca. Zanim przedstawimy siedmiu wspaniałych słów kilka o tych, którzy nie zmieścili się w siódemce. Na pewno trzeba wspomnieć o Marku Kończykowskim. Mechanik z Grudziądza nie dba o sławę, ale robi sprzęt kilku znaczącym zawodnikom. Efekty ma, bo w sezonie 2017 chce na niego postawić Artiom Łaguta.
Trzeba też wspomnieć Briana Kargera, który w sezonach 2007-08 był na szczycie. Znalazł jakieś rozwiązanie związane z elektryką (mówi się o kablach szybciej przewodzących prąd) i Nicki Pedersen był nieuchwytny dla rywali. Teraz Karger wraca do gry z takimi zawodnikami, jak Hans Andersen, Bjarne Pedersen czy Patrick Hougaard. Z kolei Finn Rune Jensen miał swoje pięć minut w sezonie 2009, kiedy zgarnął złoto z Jasonem Crumpem. Po wprowadzeniu zatkanych tłumików Jensen przepadł. Próbuje wrócić. Dziś jego wizytówką jest Leon Madsen.
7. Ashley Holloway. Jego kariera, tak przynajmniej mówią w środowisku, to gwałtowne wzloty i upadki. Co jakiś czas wypływa z zawodnikiem czołówki, a potem nagle znika. Teraz jest o nim głośno z racji udanej współpracy z Martinem Vaculikiem. Wyciągnął Słowaka ze stanu sprzętowej zapaści i za to należy się duży plus.
ZOBACZ WIDEO Skład Stali Gorzów na sezon 2017!
6. Marcel Gerhard. Początkowo jego silnik GTR testował Chris Harris, ale w tym roku jednostka trafiła do ramy motocykla Fredrika Lindgrena i poszło. Szwed był wyróżniającym się zawodnikiem cyklu. Wadą silnika GTR jest cena. Jest droższy od GM-a po tuningu. Zaletą jest żywotność. Zawodnicy wciąż jednak podchodzą do tego wynalazku z pewną taką nieśmiałością.
5. Anton Nischler. Starszy pan z Bawarii powoli wytraca impet. Już nie może się pochwalić dobrze jeżdżącym duetem Niels Kristian Iversen, Matej Zagar. Został mu tylko Duńczyk, a i on szuka nowych źródeł. Jego metamorfoza w drugiej połowie sezonu 2016 nie jest związana z silnikami Nischlera. Niemiec musi szybko coś wymyślić, żeby nie zostać na lodzie.
4. Ryszard Kowalski. Rok temu wydawało się, że złapał Pana Boga za nogi. Jeżdżący na jego silnikach Emil Sajfutdinow i Nicki Pedersen robili mu świetną reklamę. W minionym sezonie coś się popsuło, Nicki nawet na dłuższą chwilę uciekł. Koledzy tunera Ryszarda mówią, że w pewnym momencie wziął za dużo zleceń i to go zgubiło.
3. Jan Andersson. W ostatnich latach numer dwa, ale teraz było trochę gorzej. Inna sprawa, że młodzi Polacy, głównie Patryk Dudek i Bartosz Zmarzlik robili Szwedowi świetną reklamę. Dudek rozbił rywali w Grand Prix Challenge, natomiast Zmarzlik do połowy sezonu korzystał głównie z silników Szweda i dobrze na tym wychodził.
2. Flemming Graversen. Początek sezonu nie zwiastował tak genialnego roku. Peter Kildemand strasznie się męczył, Piotr Pawlicki też, a Doyle przebąkiwał, że chyba zacznie korzystać z silnika GTR. Zwrot nastąpił w Grand Prix Czech, gdzie Doyle fruwał na motocyklach z włożonym w ramę silnikiem Graversena. Gdyby nie pech to Jason zdobyłby złoto. Najlepszy dowód na siłę Flemminga to długa lista zamówień na kolejny rok.
1. Peter Johns. Od 2011 nieprzerwanie numer jeden wśród tunerów. Bardzo mocno w siebie inwestuje. Potrafi wyłożyć wielką kasę, wiele tysięcy funtów, na maszynę, dzięki której może produkować identyczne głowice. Nie wiem czy ktoś dorównuje Johnsowi w kwestii wyposażenia warsztatu. Ma też szczęście do dobrych zawodników. W tym roku zgarnął złoto i srebro (Greg Hancock i Tai Woffinden). Przysłużył mu się dramat Doyle’a, ale szczęściu trzeba umieć pomóc.