W tym artykule dowiesz się o:
Niemiecki żużel rozwija się w coraz lepszym tempie. Zawodnicy, sponsorzy i promotorzy pewnie wchodzą na ten rynek i napędzają koniunkturę. Niemiecki potencjał wykorzystuje firma One Sport, a teraz także organizatorzy Speedway Grand Prix. Ogromne rzesze kibiców i zawodnicy światowej klasy powoli stają się codziennością u naszego zachodniego sąsiada.
To wszystko sprawia, że niemiecka młodzież coraz śmielej garnie się do uprawiania czarnego sportu. Prawie co tydzień rywalizują na wielu torach porozrzucanych po całych Niemczech i budują swoją markę. Na krajowym podwórku selekcjonuje się najlepsza czołówka, która już dziś ma szansę na angaż w zagranicznych ligach żużlowych.
Rok 2015 dla Sandro Wassermana był pierwszym w kategorii 500ccm, lecz dopiero w roku 2016 zadebiutował w niemieckiej Speedway Bundeslidze. Wcześniej junior pochodzący z Bawarii świętował triumfy w niższych kategoriach. Zdobył m.in. złoty medal w rozgrywanych w Opolu w zawodach o FIM YouthTrophy Gold 250ccm.
Reprezentant klubów z Olching i Landshut miał szansę w tym sezonie zdobyć pierwszy medal młodzieżowego mistrza Niemiec. Niestety w pierwszym biegu zawodów rozgrywanych w Wittstocku zderzył się na torze z Michaelem Haertelem. W efekcie nie dokończył zawodów, gdyż musiał udać się na badania do miejscowego szpitala.
Sezon jednak nie był do końca stracony. Wraz z kolegami z młodzieżowej reprezentacji zdobył brązowy medal DMEJ, zaś z drużyną AC Landshut Devils zgarnął złote krążki za zwycięstwo w Bundeslidze. Do swojego dorobku dorzucił też srebro w Mistrzostwach Niemiec Par.
- Sandro jest zawodnikiem, na którym można skupić swoją uwagę. Ma duże oparcie w rodzinie, która tworzy jego team. W dużej mierze przyczynił się do mistrzostwa AC Landshut w Bundeslidze. Myślę, że jest to jeden z największych żużlowych talentów w Niemczech. Jeśli nadal będzie podążał drogą, którą obrał, to stanie się wielkim zawodnikiem - opisuje Michael Schubert, niemiecki dziennikarz sportowy.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Można by rzec, że nazwisko zobowiązuje. Erik Riss - syn Gerda Rissa, ośmiokrotnego IMŚ na długim torze, czwartego zawodnika GP Niemiec w Abensbergu '95 i reprezentanta m.in. Ipswich Witches czy Polonii Bydgoszcz. Ale nie ojciec jest tu najważniejszy. Zapewne gdyby nie on, nikt by nie usłyszał o Eriku, a już na pewno o jego bracie Marku.
Podobnie jak Wassermann, Riss jest zawodnikiem klubu z Landshut i również miał udział przy zdobyciu złotych medali w ligowych zmaganiach. Znalazł się także w juniorskiej kadrze, która zgarnęła brązowe medale DMEJ w Stralsundzie. Dodatkowo wraz z Herxheim Drifters sięgnął po złoty medal Speedway Team Cup, czyli tzw. 2. Bundesligi. W rozgrywkach Premier League, jego drużyna Edinburgh Monarchs zajęła 4. miejsce.
Sezon 2016 był dla niego ostatnim w gronie juniorskim. Moment ten wykorzystał. Wystartował w cyklu IMŚJ i w końcowej klasyfikacji uplasował się na ósmej pozycji. Tabela nie przedstawia jednak dokładnie tego, czego dokonał. W pierwszej rundzie rozgrywanej w King's Lynn zajął czwarte miejsce w finale. Wówczas musiał uznać wyższość Krystiana Pieszczka, Maksa Fricke'a i Roberta Lamberta, czyli późniejszych medalistów tego czempionatu. Swój wynik poprawił jeszcze w Gdańsku, gdzie zdołał wskoczyć na najniższy stopień podium, a zawody zakończył z jedenastoma punktami.
Poza klasycznym speedwayem, Erika Rissa spotkać można też na długim torze. Mimo młodego wieku jest już jedną z legend. Ma na swoim koncie dwa Indywidualne Mistrzostwa Świata (2014, 2016) i jedno wicemistrzostwo (2015). W roku 2014 złoty medal zdobył, jako najmłodszy zawodnik w historii dyscypliny.
- Tego nazwiska nie trzeba przedstawiać. Jest to dwukrotny IMŚ w longtracku. Erik jest skupiony na żużlu. Bardzo ostro pracuje nad sobą. Może stać się przyszłością speedwaya w Niemczech. Ma spory talent. Boję się jednak, że przez długi tor może zatracić styl do jazdy w klasycznym żużlu. Na ten moment to jednak funkcjonuje i perfekcyjnie działa - twierdzi Michael Schubert.
Kolejny po Wassermanie i Rissie Bawarczyk. Także kojarzony z występami w Landshut. Po raz pierwszy szersza publiczność mogła o nim usłyszeć, gdy wystąpił w roli rezerwowego podczas II rundy Speedway Best Pairs Cup 2014 w Landshut. Wówczas 16-letni zawodnik zainkasował sześć punktów i bez żadnych skrupułów rywalizował z takimi żużlowcami jak Nicki Pedersen czy Chris Holder.
Sezon 2016 dał Niemcowi szerokie pole do popisu. Na krajowym podwórku zdobył trzy złote medale. 24 czerwca na torze w Landshut zwyciężył wraz z Mathiasem Schultzem i Stevenem Mauerem w Mistrzostwach Niemiec Par, startując w barwach MSC Wolfe Wittstock. Kolejne złoto padło jego łupem w Wittstocku, gdzie w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Niemiec z czternastoma punktami, zwyciężył. Do tego dorzucił także DM Niemiec w barwach AC Landshut.
- Michael jest jednym z tych, którzy lubią ryzykować. Zawsze jeździ na krawędzi. Prywatnie jest bardzo przyjaznym chłopakiem. Kiedy wsiada na motocykl, jest już inny. Czasem przypomina mi tykającą bombę. Nigdy nie można być pewnym, jaki manewr wykona. Haertel jest skoncentrowany na tym, by wygrywać. Boję się, że może stracić pewność przez upadki i zderzenia z bandą - ocenia Michael Schubert.
Srebrny medalista Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Niemiec. Zaledwie 17-letni żużlowiec. Pokazuje już jednak, że w przyszłości może być podstawowym zawodnikiem dorosłej kadry Niemiec. Fienhage na co dzień przywdziewa plastron MSC Brokstedt, z którą zdobył srebrny medal w rozgrywkach Drużynowych Mistrzostw Niemiec. W 2. Bundeslidze zaś wraz ze wspominanym już Erikiem Rissem, a także Markiem Rissem i Celiną Liebmann zdobyli złote medale dla Herxheim Drifters.
- W mojej opinii jest to największy żużlowy talent, jaki mamy w Niemczech. Swoją drogę rozpoczął w miniżużlu, gdzie przebrnął przez wszystkie możliwe klasy motocykli. Od dwóch lat startuje na pięćsetkach i jest absolutnie skoncentrowany na sukcesie. Cała rodzina stoi za nim i go wspiera, a to jest ważne. Wszystko, co się dzieje w jego teamie, jest dokładnie zaplanowane przez rodzinę Fienhage. Tu nie ma przypadku. Zaryzykuję w tym miejscu, że Lukas ma szansę na sukces na arenie międzynarodowej. Jest to bardzo mądry chłopak, ma niesamowity styl, jest profesjonalistą. To nawet nie jest talent, to jest brylant - nie szczędzi pochwał niemiecki reporter Michael Schubert.
Żużlowiec, którego można zobaczyć na prawie każdych zawodach młodzieżowych w Niemczech. Zalicza te ważne i te mało istotne turnieje. Jest natomiast przy tym bardzo skuteczny. Jego zapał zauważono nie tylko w drużynie DMV White Tigers Bergaupten/Diedenbergen, ale także w Wielkiej Brytanii. W roku 2015 reprezentował barwy Eastbourne Eagles, z którym zajął drugie miejsce w rozgrywkach National League.
Na krajowym podwórku zdobył m.in. brązowy medal w indywidualnym czempionacie juniorskim w tym roku, a także zwyciężył z kompletem punktów w finale rozgrywek Pucharu ADAC w Wolfslake. Był także członkiem brązowej drużyny DMEJ ze Stralsundu.
- Niekiedy szybki, niekiedy wściekły. Jest przy nim jeszcze wiele znaków zapytania. Czasami jedzie na bardzo wysokim poziomie, a czasem wygląda na zagubionego na żużlowym owalu. Trudno powiedzieć, jak się rozwinie jego talent. Sam nie wiem, w którą stronę może on pójść - kończy Michael Schubert.