To może być siedmiu wspaniałych. Rok 2017 będzie należeć do nich?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wraz z nowym rokiem są nowe oczekiwania. Również wśród żużlowców, którzy przejawiali przebłyski świadczące o drzemiącym w nich wielkim potencjale. Oto propozycje zawodników, którzy w 2017 mogą na dobre rozwinąć skrzydła.

1
/ 8

Rok 2016 przyniósł kilka niespodzianek. Jedna z największych to postawa Vaclava Milika w polskiej Ekstralidze, choć nie tylko, bowiem fantastycznie radził on sobie też na przykład w Speedway Euro Championships, czyli Indywidualnych Mistrzostwach Europy. Finalnie zajął w nich drugie miejsce, a to już była sensacja.

Któż przed sezonem spodziewał się, że forma reprezentanta Czech aż tak wystrzeli? Że w PGE Ekstralidze osiągnie on średnią biegową na poziomie blisko dwóch punktów? Wiadomo było, że w tym żużlowcu drzemią spore możliwości, ale w tak znakomitą formę Milika wierzyli chyba tylko we Wrocławiu. Naprawdę bardzo sympatyczny zawodnik dał fanom, jak i włodarzom Betard Sparty mnóstwo radości.

Kto naszym zdaniem może podobnie jak Milik zaskoczyć w 2017 roku? Oto nasze propozycje.

2
/ 8

Młody, choć już nie taki najmłodszy Rosjanin dał o sobie znać w zeszłym roku, gdy pojawił się w drużynie KSM-u Krosno i właściwie z miejsca stał się liderem tego zespołu. Cechy charakterystyczne Łogaczowa to nieustępliwość i waleczność, czyli atrybuty, którymi wykazują się niemalże wszyscy zawodnicy ze Wschodu. Dla nich nie ma przegranych wyścigów.

O tym, jak imponował urodzony w 1995 roku zawodnik w zeszłorocznych rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej świadczy fakt, że zainteresowane jego pozyskaniem były ekstraligowe kluby. Dla wielu pewny wydawał się jego transfer do ROW-u Rybnik. Wszystko dlatego, że liderem rybniczan jest Grigorij Łaguta, który prowadzi karierę 22-latka. Łaguta postanowił jednak, że najrozsądniejszym rozwiązaniem dla Łogaczowa będzie pozostanie w Nice PLŻ jeszcze przez przynajmniej jeden rok. I tak parafował on kontrakt z Lokomotivem Daugavpils, gdzie poszukiwano zastępców Fredrika Lindgrena (odszedł do ROW-u Rybnik) i Andrzeja Lebiediewa (Betard Sparta Wrocław).

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar opuszcza góry. Najgorsze za uczestnikami (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":"","signature":""}

Łotysze na angażu Łogaczowa mogą sporo zyskać. Jest on głodny sukcesów i 2017 rok może należeć do niego. Podobnie zresztą jak do starszego od niego o 2 lata Szweda, który rokrocznie czyni postępy i teraz zdecydował przenieść się do PGE Ekstraligi.

3
/ 8

Mistrzostwo Elitserien z Rospiggarną Hallstavik i mistrzostwo Elite League (od tego roku Premiership) z Wolverhampton Wolves - to zespołowe sukcesy Jacoba Thorssella z minionego sezonu. Do tego dołożyć trzeba bardzo przyzwoite występy dla Eko-Dir Włókniarza Częstochowa w Nice PLŻ. No i "dzika karta" na Grand Prix Sztokholmu. Thorssell częstokroć pozytywnie zaskakiwał, choć brakowało mu stabilizacji formy. Obecnie liczy, że współpraca z Markiem Cieślakiem w Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra właśnie tą stabilnością zaowocuje.

To nie pierwszy raz, kiedy losy Cieślaka i Thorssella się łączą. W 2014 roku awaryjnie był on kontraktowany do tarnowskiej Unii, której wówczas Cieślak był szkoleniowcem. Debiut w PGE Ekstralidze mógł być znakomity, bo Thorssell prowadził, lecz pech w postaci defektu motocykla na ostatnim okrążeniu odebrał mu pewne 3 punkty. Już wtedy było jasne, że w szwedzkim żużlowcu drzemie spory potencjał. Nadeszła chwila, by ujawnił się on na dobre.

Jak widać, selekcjoner polskiej kadry przygląda się Thorssellowi od dawna. W 2016 roku wizytował obiekt w Częstochowie podczas ligowych spotkań i zdecydował, że chce Thorssella w prowadzonej przez niego drużynie Falubazu. Skoro uznawany za jednego z najlepszych trenerów na świecie na kogoś wskazuje, to znaczy, że ten musi coś w sobie mieć. Teraz może on udowadniać, że nieprzypadkowo znalazł się w PGE Ekstralidze. Natomiast następny zawodnik w końcu będzie mieć okazję do częstszych startów w Polsce.

4
/ 8

Australijczyk nastolatkiem już dawno nie jest, bowiem za kilka dni (27 stycznia) skończy 27 lat. To ostatni dzwonek dla tego żużlowca, by pokazać się z pozytywnej strony. Czy wzorem swojego rodaka Jasona Doyle'a, który dopiero od niedawna znajduje się w światowej czołówce, Tungate'owi uda się udowodnić, że warto na niego stawiać?

Do tej pory Tungate nie miał szczęścia do startów w naszym kraju. W 2015 roku miał być czołową postacią częstochowskiego Włókniarza, ale klub ten nie otrzymał licencji na starty w ligowych rozgrywkach. W zeszłym sezonie natomiast Australijczyk związał się z łódzkim Orłem, ale niezbyt często był zapraszany do występów w meczach. Zawodnik był tym zawiedziony, z kolei ówczesny trener łodzian Lech Kędziora twierdził, że jest on mało zorganizowany. Ponadto Orzeł szedł przez Nice PLŻ jak burza, raczej nikt nie zawodził i nie za bardzo za kogo było wstawić Tungate'a.

W tym sezonie ma się to zmienić. Australijczyk jako pierwszy senior ponownie związał się z Orłem, mimo że w swoich szeregach widział go ekstraligowy Włókniarz. Bo Rohan Tungate w formie potrafi na torze bardzo wiele.

Spoglądając na kadrę Orła Łódź, wydaje się, że teraz blisko 27-latek może liczyć na regularne starty. Jeśli tak się stanie, będzie mieć idealną okazję do zaprezentowania pełni swojego potencjału. Następny w kolejce jest jego rodak.

5
/ 8

Tylko dwa lata młodszy od Rohana Tungate'a zawodnik w nadchodzącym sezonie w naszym kraju reprezentować będzie barwy drugoligowej TŻ Ostrovii Ostrów Wielkopolski. Od razu został okrzyknięty transferowym hitem tego powracającego do ligowych wojaży klubu. Masters ma być liderem.

W ubiegłym sezonie ścigał się on dla Speedway Wandy Instal Kraków w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Pojawił się jednak w tylko sześciu spotkaniach. Na 31 biegów wygrał 12, a ogólnie osiągnął średnią 1,903. Nie został jednak sklasyfikowany ze względu na małą liczbę meczów. Kilkakrotnie pokazał, że w przyszłości może stać się pewnym punktem każdego zespołu. Zresztą nieprzypadkowo otrzymał on w 2015 roku dziką kartę na Grand Prix Australii, podczas którego zasłynął z… bijatyki z Nicki Pedersenem i jego teamem. Nadchodzi czas, by ustabilizować formę na dobrym poziomie.

Inaczej jest w przypadku kolejnego żużlowca, notabene znów krajana Tungate’a i Mastersa. Jest on jednym z najmłodszych zawodników w tym zestawieniu, aczkolwiek już 2017 rok może być dla niego przełomowy. O kogo chodzi?

6
/ 8

Urodzony w 1996 roku Australijczyk w dalszym ciągu w Polsce będzie zdobywać punkty dla pilskiej Polonii na zapleczu PGE Ekstraligi. W swoim dorobku ten młody zawodnik ma już kilka sukcesów. Jeden z największych to Indywidualne Mistrzostwo Australii, co dało mu przepustkę do startu w Grand Prix tego kraju w Melbourne.

Kurtz od początku swojej kariery wykazuje ponadprzeciętne umiejętności. Bardzo dobrze panuje nad motocyklem, jest waleczny i zadziorny. Czy nawiąże do sukcesów Jasona Crumpa czy Chrisa Holdera, którzy celebrowali Indywidualne Mistrzostwo Świata? Sygnał ku temu ma szansę dać już w nadchodzącym sezonie, aczkolwiek, jak pokazuje doświadczenie, ci Australijczycy lubią rozwijać skrzydła w bardziej dojrzałym wieku (vide wspomniany Jason Doyle).

To była nasza ostatnia propozycja zawodnika rodem z Antypodów. Wracamy do żużlowców z Europy. Następna postać to kończący wiek juniora Duńczyk.

7
/ 8

Rok 2016 był zdecydowanie jak dotąd najlepszy w karierze dla tego zawodnika. W trakcie sezonu jego forma wystrzeliła, a kluczowy na to wpływ miały zmiany w jego teamie. U boku Thomsena pojawił się mechanik Casper Wortmann, który wcześniej pracował dla Petera Kildemanda. - On jak najbardziej się sprawdził, w przeciwieństwie do ekipy, która była przed jego przyjściem do teamu. To był bardzo dobry wybór - chwalił swojego pracownika w rozmowie z naszym serwisem reprezentant Danii.

Wystrzał formy Thomsena w minionym sezonie przekonał włodarzy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk do przedłużenia współpracy z utalentowanym Duńczykiem. Nad morzem wierzą, że teraz nastąpi eksplozja dyspozycji rocznikowo 23-latka. Sprzyjać ku temu może mu atmosfera, bowiem w Gdańsku zbudowano młodą drużynę, co powinno zaowocować w znalezienie wspólnego języka i team spirit.

Nasza ostatnia propozycja to młody reprezentant Polski.

8
/ 8

Drużynowi Mistrzowie Polski, Stal Gorzów, przez ostatnie lata posiadali jokera w postaci Bartosza Zmarzlika, który z pozycji juniorskiej zmieniał seniorów i przesądzał o sukcesie swojej drużyny. Nadchodzący sezon będzie pierwszym dla Zmarzlika w nowej kategorii wiekowej, ale pewnie dla niego nie będzie stanowiło to różnicy. Odczuć ją za to mogą gorzowianie.

Mogą, lecz nie muszą, ponieważ chociażby w jakimś stopniu Zmarzlika może zastąpić Rafał Karczmarz. Urodzony w 1999 roku młodzieżowiec od początku swojej przygody z żużlem wykazuje się czymś nadzwyczajnym. Karczmarz po prostu ma talent, który jednak musi zostać poparty wielką pracą. Jeżeli nastolatek będzie się w dalszym ciągu rozwijać tak, jak do tej pory, to już w 2017 roku gorzowianie mogą mieć z niego sporą pociechę.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (25)
avatar
dendryk
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tungate ten rok rozpoczął bardzo pechowo . W pierwszym swoim biegu na pierwszym łuku pierwszego turnieju MA został staranowany i wkomponowany w dmuchawca przez obecnego lidera tych rozgrywek od Czytaj całość
avatar
ADASOS2
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki autor tacy i kandydaci. Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dużo do udowodnienia ma Karczmarz. Stać jest tego zawodnika na wiele więcej jak w tamtym sezonie,  
avatar
undisputed
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Karczmarz.  
avatar
mateusz025
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łogaczow będzie liderem Lokomotivu