Patryk Kidoń, WP SportoweFakty: Sugerując się średnią biegopunktową, można powiedzieć, że był to Twój najlepszy sezon w karierze. Czy podzielasz tę opinię?
Marcin Nowak, zawodnik Texom Stali Rzeszów: Średnia faktycznie wskazuje, że był to mój najlepszy sezon, ale nie jestem w pełni zadowolony ze swojej postawy. Przede wszystkim żałuję, że nie udało mi się awansować do finałów IMP. Było nieźle, ale oczekuję od siebie więcej.
Jaką ocenę w skali szkolnej byś sobie wystawił?
Czwórkę z dużym minusem. Znam swoje możliwości i wiem, że mam jeszcze sporo do poprawy.
Pozostając w temacie średniej, nieco lepiej wypadałeś na wyjazdach (1,865 pkt) niż u siebie (1,781 pkt). Co sprawiło, że w delegacjach osiągałeś lepsze wyniki niż na torze, na którym masz najwięcej okazji do treningów?
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Mieliśmy trochę problemów związanych z infrastrukturą na naszym obiekcie, a dokładniej ze zraszaczami. Przez nie nawierzchnia, na której trenowaliśmy, różniła się od tej na meczach. Nie był to żaden błąd w jego przygotowaniu, tylko coś, na co nie mieliśmy wpływu. Z tego, co wiem, w przyszłym sezonie tego problemu ma już nie być, więc liczę, że nie będę miał już trudności z dopasowaniem się do panujących warunków.
Tor w Rzeszowie jest jednym z najdłuższych w Polsce. Lubisz się na takich ścigać, czy jednak preferujesz krótsze, bardziej techniczne obiekty?
Kilka lat temu zdecydowanie wolałem jeździć na tych krótszych, bo za czasów juniorskich odstawałem sprzętem od swoich rówieśników i tam miałem większe szanse na podjęcie z nimi rywalizacji. Teraz sprzęt jest bardzo wyrównany, ta różnica się zatarła. Rzeszowski owal należy do moich ulubionych, ale na przykład w Szwecji jeżdżę dla Vargarny Norrkoeping na jednym z najkrótszych torów w Europie, i tam także dobrze mi się ściga.
Przejdźmy zatem do tematu ligi szwedzkiej. W barwach Vargarny szło Ci gorzej niż w Metalkas 2. Ekstralidze. Jak oceniasz swoją postawę w Bauhaus-Ligan?
To był tak naprawdę mój pierwszy pełny sezon w Szwecji, taki trochę na przetarcie. Poznałem wszystkie tory i wiem już, czego mogę się na nich spodziewać. Uważam, że dzięki jeździe w innych ligach niż polska mogę się rozwijać. Wierzę, że w przyszłym roku również w Szwecji będę mocnym punktem drużyny.
Skład Stali w zakończonym okienku transferowym został mocno przemeblowany. Do drużyny dołączył między innymi Tai Woffinden. Jak zapatrujesz się na współpracę z Brytyjczykiem?
Tai to świetny żużlowiec, a taka osoba w drużynie to dobra okazja dla mniej doświadczonych zawodników, by czerpać od niego wiedzę. Rok temu mówiłem jednak to samo na temat współpracy z Nickim Pedersenem, a jak wyszło to już wszyscy wiemy (śmiech). Uważam, że zarząd rozegrał to okienko po mistrzowsku. Skład został tak zbudowany, aby panowała w nim dobra i przyjazna atmosfera. W takich warunkach zawsze łatwiej się jeździ. Śmiało mogę powiedzieć, że będziemy teraz bardziej kompletną drużyną.
Szeregi "Żurawi" zasilił także David Bellego, mający pełnić rolę zawodnika oczekującego. Co sądzisz o sposobie budowania drużyny, w którym jest więcej zawodników niż miejsc w składzie?
To zależy od tego, jak ta rywalizacja jest prowadzona, bo w niektórych klubach walka o miejsce w składzie nie przebiegała najlepiej. W Rzeszowie zawsze było to odpowiednio rozgrywane. Menedżer Paweł Piskorz podejmuje uczciwe i rozsądne decyzje w taki sposób, aby nikt nie miał do nikogo pretensji. Jestem przekonany, że tak będzie również tym razem.
Skład, jakim dysponujecie, stawia was w roli jednego z faworytów do walki o awans. Czy jako kapitan drużyny czujesz presję, aby wjechać do finału Metalkas 2. Ekstraligi?
Cieszę się, że jesteśmy tak postrzegani, ale dobrze wiemy, że nazwiska nie jadą. Nie ma co wróżyć, kto awansuje, bo tegoroczne rozstrzygnięcia pokazały, że wszystko jest możliwe. Naszym celem jest po prostu wygrywać spotkania i awansować do play-offów, a o dalszych celach będziemy myśleć później.
W przypadku awansu Stali do Ekstraligi czujesz się gotowy, aby zostać w drużynie i rywalizować w najwyższej lidze?
Oczywiście, że tak. Dążę do tego, żeby z roku na rok stawać się coraz lepszym zawodnikiem, a regularna jazda z najlepszymi na świecie może mi w tym tylko pomóc. Żeby o tym myśleć, trzeba jednak najpierw awansować, a do tego jeszcze daleka droga.
Czy stawiasz przed sobą jakieś konkretne cele na nowy sezon?
Indywidualnie chciałbym awansować do finałów IMP. Zależy mi, aby sprawdzić się z zawodnikami ekstraligowymi, a tak jak wspomniałem, w minionej kampanii mi się to nie udało. Mam też wyznaczony cel, jeśli chodzi o średnią biegopunktową w lidze, ale nie będę zdradzał, jaki on jest (śmiech).