Oni zawiedli najbardziej. Osiem największych spadków w historii Ekstraligi

Radosław Wesołowski
Radosław Wesołowski

4. Tomasz Gollob - spadek o 29 miejsc w rankingu (sezon 2011 - Caelum Stal Gorzów, 2. miejsce i średnia 2,417; sezon 2012 - Stal Gorzów, 31. miejsce i średnia 1,814).

Indywidualny Mistrz Świata z 2010 roku w sezonie 2011 potwierdził swoją znakomitą dyspozycję i był niekwestionowanym liderem swojego zespołu. Dość powiedzieć, że w całej rundzie zasadniczej nie zdarzyło mu się, żeby przywiózł mniej niż 10 punktów na mecz. W jednym spotkaniu zdobył aż 17 "oczek". Co ważne, w parze jeździł z Bartoszem Zmarzlikiem. To był czas, w którym ci zawodnicy zaczynali bliżej współpracować.

Po roku Gollob nie spisywał się już tak świetnie. W większości meczów startował w parze z Michaelem Jepsenem Jensenem i nie wyszło mu to na dobre. Zdarzały się mecze, i to na torze w Gorzowie, w których reprezentant Polski zdobywał dwa, trzy punkty. Kibice na pewno pamiętają słaby występ w pierwszym meczu finałowym w Gorzowie w starciu przeciwko Unii Tarnów. Gollob przywiózł zaledwie trzy punkty z bonusem. Po tak przeciętnym, bo nie do końca fatalnym, sezonie Polak zmienił otoczenie, przeszedł do klubu z Torunia.

Czy spodziewasz się, że w sezonie 2017 któryś żużlowiec mocno negatywnie zaskoczy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)