Doznał urazu mózgu i zapadł w śpiączkę. Uczył się życia na nowo i wrócił do sportu

Facebook / SamNorris7 / Na zdjęciu: Sam Norris
Facebook / SamNorris7 / Na zdjęciu: Sam Norris

Sam Norris, jako 15-letni żużlowiec, przeżył dramatyczny wypadek na torze, który zmienił jego życie. Po poważnym urazie mózgu, śpiączce i miesiącach rehabilitacji powrócił na motocykl, inspirując innych swoją determinacją.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka lat temu na stadionie Ashfield w Glasgow, podczas zawodów żużlowych, życie młodego Sama Norrisa zmieniło się w jednej chwili. Wówczas 15-letni zawodnik stracił kontrolę nad motocyklem, a następnie został potrącony przez innego zawodnika, który nie zdołał go ominąć. Uderzenie z prędkością około 80 km/h spowodowało poważne obrażenia głowy - liczne wylewy i stłuczenia mózgu. Norris zapadł w śpiączkę, a jego życie zawisło na włosku.

Kiedy po pięciu tygodniach odzyskał przytomność, jego świat był zupełnie inny. Chłopak był niewidomy i nie mógł mówić, musiał uczyć się od nowa podstawowych czynności, jak chodzenie. Jednak dzięki determinacji, wsparciu rodziny oraz zaangażowaniu lekarzy z Glasgow Children's Hospital i Addenbrooke's Hospital w Cambridge, Norris powrócił do życia - i na tor.

Druga szansa dzięki wujkowi Simonowi

Sam uważa, że nad jego życiem czuwał wujek Simon, który zginął w wypadku motocyklowym jeszcze przed narodzinami chłopca. - Jestem przekonany, że to wujek Simon dał mi drugą szansę - mówił Norris w rozmowie ze "Speedway Star". Wspomina, że dzień wypadku był pełen dziwnych przeczuć, zarówno jego, jak i jego ojca. Mimo wszystko zdecydował się wziąć udział w zawodach, co doprowadziło do tragicznego zdarzenia.

ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada

Wsparcie rodziny odegrało kluczową rolę w powrocie Norrisa do zdrowia. - To była trauma dla nas wszystkich, ale jestem dumna, że Sam inspiruje innych - mówiła jego mama, Claire. Mimo postępów w rehabilitacji, Norris codziennie zmaga się z efektami urazu mózgu, takimi jak zmęczenie, które wpływa na jego zdolność mówienia czy chodzenia.

Norris już mniej niż rok po wypadku znów wsiadł na motocykl. - Nie bałem się, martwiłem się tylko, że nie będę pamiętał, jak się jeździ - wspominał. Powrót na tor był dla niego ogromnym emocjonalnym przeżyciem i dowodem na to, jak wiele można osiągnąć dzięki determinacji.

Doświadczenie Norrisa sprawiło, że chciał on promować bezpieczeństwo w żużlu. - Gdyby nie wysokiej jakości kask i kołnierz ochronny, nie przeżyłbym tego wypadku - przyznał. Norris podkreślał, że młodzi zawodnicy często nie zwracają uwagi na odpowiednie przygotowanie sprzętu czy pomoc doświadczonych mechaników.

Pech go jednak nie opuścił. W 2022 roku podczas zawodów na torze trawiastym zaliczył wypadek, którego konsekwencją było złamanie w górnej części kości udowej. W ubiegłym roku wziął udział w wyścigu motocrossowym ku pamięci jednej z osób, które byłe bliskie jego sercu.

Komentarze (0)