Te drużyny wiedzą, co czuła Sparta. Mimo pewnego prowadzenia, przegrywały mecze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Porażki na własnym obiekcie są dla każdego zespołu szczególnie dotkliwe. Zwłaszcza w tych meczach, w których - pozornie - wszystko było pod kontrolą gospodarzy.

1
/ 6

Bolesna porażka Betard Sparty

W meczu V kolejki PGE Ekstraligi, Betard Sparta Wrocław mierzyła się z Cash Broker Stalą Gorzów. Wszystko wskazywało na to, że dwa punkty zostaną na Dolnym Śląsku, bowiem gospodarze prowadzili przez większość meczu.

Po rozegraniu pięciu wyścigów przewaga wrocławian wynosiła już 12 punktów. Gorzowianie odrobili część strat i w pewnym momencie różnica stopniała do czterech "oczek". Wtedy jednak podopiecznych trenera Chomskiego dopadł pech. Upadek zanotował Przemysław Pawlicki, a defekt na starcie przytrafił się w powtórce Rafałowi Karczmarzowi.

Dziewięciopunktowa przewaga na trzy biegi przed końcem wydawała się być dość bezpieczna. Ostatnie wyścigi należały jednak do gości, którzy najpierw dwa razy wygrali podwójnie, a w decydującym biegu zwyciężyli w stosunku 4:2, a w całym spotkaniu 45:44. Kilka lat temu w podobnych okolicznościach, to gorzowianie oddali dwa punkty. Przypominamy kilka meczów z poprzednich lat, kiedy porażki gospodarzy były równie bolesne.

2
/ 6

(10.05.2009) Atlas Wrocław - Unibax Toruń 44:46

W podobnych okolicznościach wrocławianie przegrali spotkanie w sezonie 2009, w którym mierzyli się z Unibaksem Toruń. Zawodnicy Atlasu kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwalali zbliżyć się rywalom na mniej niż sześć punktów.

Po rozegraniu jedenastu wyścigów podopieczni Marka Cieślaka prowadzili już 38:28. Dwie kolejne odsłony goście wygrali jednak podwójnie, odrabiając tym samym niemal całą stratę. Do biegów nominowanych oba zespoły przystępowały przy stanie 40:38 na korzyść Atlasu Wrocław.

Świetnie dysponowani tego dnia toruńscy Australijczycy (Sullivan i Holder) doprowadzili do remisu przed ostatnim biegiem, w którym mieli zmierzyć się ze sobą Jason Crump i Daniel Jeleniewski z Adrianem Miedzińskim i Chrisem Holderem. Goście wygrali ten bieg 4:2, a cały mecz 46:44. Warto dodać, że Unibax w czterech ostatnim wyścigach zanotowali serię 18:6. Ponadto nie było to ich jedyne zwycięstwo w takim stylu w sezonie 2009.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

3
/ 6

(10.07.2009) Caelum Stal Gorzów - Unibax Toruń 44:45

Spotkanie, które udało się rozegrać dopiero za trzecim razem. W pierwszym meczu, który odbył się w Toruniu, Unibax zwyciężył 50:40. W rewanżu torunianie postawili swoim rywalom trudne warunki. Po rozegraniu dziewięciu wyścigów było 27:26 na korzyść Caelum Stali. Później, za sprawą podwójnej wygranej pary Okoniewski - Karlsson, przewaga gospodarzy wzrosła. Przed wyścigami nominowanymi gorzowianie prowadzili różnicą siedmiu punktów.

W biegu czternastym kierownictwo Unibaksu skorzystało z podwójnej rezerwy taktycznej, w ramach której na torze pojawili się Wiesław Jaguś i Chris Holder. Ta dwójka miała wystąpić również w ostatnim wyścigu. Zmiana się powiodła i dała torunianom podwójne zwycięstwo. Aby wygrać w całym meczu Unibax potrzebował jednak kolejnego triumfu na 5:1. Po starcie było 4:2 dla gospodarzy, ale na dystansie goście przedarli się na dwa pierwsze miejsca, ustalając wynik na 45:44 dla klubu z Torunia.

4
/ 6

Mecz XVII rundy PGE Ekstraligi, w którym walcząca o utrzymanie PGE Marma Rzeszów podejmowała lidera rozgrywek, Stelmet Falubaz Zielona Góra. Spotkanie miało niezwykle ciekawy przebieg.

Gospodarze wyszli na prowadzenie po pierwszym biegu, później mecz się wyrównał, ale pod koniec trzeciej serii startów to rzeszowianie znów mieli nieznaczną przewagę. Ta wzrosła po biegu jedenastym, w którym Grzegorz Walasek i Łukasz Sówka wygrali 4:2. W tym momencie było 36:30 dla PGE Marmy. Upragnione zwycięstwo i przedłużenie szans na utrzymanie w lidze było na wyciągnięcie ręki.

Końcówka należała jednak do gości, którzy cztery ostatnie biegi wygrali aż 17:7. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnim biegu, który początkowo przebiegał po myśli gospodarzy. Po starcie rzeszowianie prowadzili podwójnie, później Andreas Jonsson wyprzedził Nickiego Pedersena. Na ostatnim łuku defekt motocykla zanotował jednak prowadzący Grzegorz Walasek i z 4:2 zrobiło się 2:4. PGE Marma przegrała 43:47, a trzy dni później uległa w Bydgoszczy tamtejszej Polonii 44:46 i pożegnała się z Ekstraligą.

5
/ 6

W 2014 roku zawodnikom Fogo Unii zdarzały się problemy z biegami nominowanymi. Leszczynianie boleśnie przekonali się o tym podczas spotkania na własnym torze, w którym zmierzyli się ze SPAR Falubazem Zielona Góra.

Zdawało się, że gospodarze mają ten mecz pod kontrolą. Przyjezdni doprowadzili co prawda do remisu po jedenastym biegu, ale leszczynianie odpowiedzieli niezwykle szybko, wygrywając w kolejnym wyścigu podwójnie. Przed biegami nominowanymi było 42:36.

Do akcji wkroczył wtedy były zawodnik Unii, Jarosław Hampel, który w pierwszym wyścigu nominowanym pojechał w ramach rezerwy taktycznej. Odniósł zwycięstwo, a jako drugi linię mety minął Aleksandr Łoktajew. Ostatni bieg padł z kolei łupem Piotra Protasiewicza, a Hampel zainkasował dwa punkty, zapewniając Falubazowi wygraną. - Drużyna dokonała czegoś kapitalnego - powiedział po meczu Rafał Dobrucki, ówczesny trener zielonogórzan.

6
/ 6

(08.04.2016) Fogo Unia Leszno - Stal Gorzów 42:48

Na inaugurację sezonu 2016, Fogo Unia Leszno podejmowała Stal Gorzów. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy po biegu juniorskim prowadzili 8:4. Sytuacja odwróciła się po podwójnej wygranej pary Kildemand - Zengota w wyścigu trzecim.

Fogo Unia systematycznie powiększała swoją przewagę, która po rozegraniu jedenastu wyścigów wynosiła już osiem punktów. Bartosz Zmarzlik do spółki z Krzysztofem Kasprzakiem i Nielsem K. Iversenem doprowadzili do remisu, co oznaczało, że losy meczu rozstrzygną się w biegach nominowanych.

Pierwszy z nich padł łupem gości, którzy tym samym wyszli na dwupunktowe prowadzenie. W decydującym starciu para Kasprzak - Zmarzlik nie dała szans Duńczykom - Kildemandowi i Pedersenowi, dzięki czemu dwa punkty pojechały do Gorzowa. Fogo Unia natomiast przegrała wygrany mecz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
Franka
10.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czym tu być zaskoczonym. Czy ci pseudo eksperci z SF nie potrafią ocenić potężną siłę seniorów Stali? Chyba że są ślepi. Po to stal postawiła na potęgę seniorów żeby wychowankiwie Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak już wcześniej się wypowiadałem .Wygrywając taką dużą różnicą punktową.aby na koniec przegrać jednym punktem biegowym To wstyd.  
avatar
wokie
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Drobna uwaga do remisu we Wrocławiu doprowadził sullivan z Wardem a nie holderem :)