Betard Sparta uzależniona od Woffindena, ale zawalony półfinał to też jego zasługa (antybohater kolejki)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tai Woffinden złapał zadyszkę w końcówce sezonu. Lider Betard Sparty zawalił wrocławianom oba półfinałowe mecze i jeśli się w porę nie ogarnie, aktualni wciąż wicemistrzowie Polski mogą skończyć rozgrywki poza podium.

1
/ 4

Zawalił w najważniejszym momencie

Z hucznych zapowiedzi o odebraniu mistrzowskiego tytułu Fogo Unii Leszno nic nie wyjdzie. Tai Woffinden położył koncertowo półfinały z "Bykami" i kropka. Choć on sam mógłby zapewne powiedzieć, że ciągnął zespół przez większość sezonu podczas gdy jego koledzy nawalali notorycznie.

2
/ 4

Wygrał tylko dwa biegi

Anglik w sumie w półfinałach zgromadził na swoim koncie 17 punktów i jeden bonus w jedenastu startach. Łatwo policzyć, że średnia nie rzuca na kolana. W oczy rzuca się zwłaszcza brak zwycięstwa biegowego w Lesznie. U siebie przekroczył pierwszy linię mety tylko dwa razy. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że Woffinden nie ruszał w szaleńczą pogoń za rywalami, a starał się ubezpieczać kolegów na torze i im pomagać.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego

3
/ 4

Myślami z Jędrzejakiem

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Woffinden mocno spuścił z tonu, kiedy dotarła do niego informacja o śmierci Tomasza Jędrzejaka. Strata kumpla odcisnęła na Brytyjczyku duże piętno. Obaj panowie bardzo się lubili i szanowali. "Ogór" wprowadzał przecież Taia do Betard Sparty Wrocław. Obcokrajowiec chwycił za serca swoją przemową na pogrzebie Jędrzejaka.

4
/ 4

Mecz dwóch podobnych drużyn

Mecze o trzecie miejsce z forBET Włókniarzem powinny być bardzo zacięte, ponieważ obie drużyny są w podobnych kłopotach. Drugie linie jeżdżą jak im zawieje. Mają po jednym skutecznym liderze, na którego mogą liczyć w każdej sytuacji (Maciej Janowski i Leon Madsen) oraz liderze w zawieszeniu, któremu trafił się trudniejszy okres, a który w każdej chwili może jednak odpalić. Tu Tai Woffinden ma swojego odpowiednika w osobie Fredrika Lindgrena. Tak jak Częstochowa nie ma co myśleć o medalu bez skutecznego Lindgrena, tak Wrocławiowi ciężko będzie skończyć PGE Ekstraligę 2018 z krążkiem bez punktów Woffindena.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (18)
avatar
Arek Kaczmarek
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tai ..bez jaj.  
avatar
Poznaniak z Gorzowa
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Oby jeszcze bardziej zawalił w Teterow i Toruniu ;)  
avatar
Bob Kraków
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pieprzysz panie Hynek  
avatar
Judenrat45
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem w Sparcie przedewszystkim Milik przetał jechać. Bardzo słaby sezon. Trudne decyzje przed Spartanami. Jednak Taj zasługuje na kolejny sezon w Sparcie.  
Młody byczek
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ckm może tylko pomarzyć o medalu bo u siebie przegrają i na wyjeździe ,bo są bardzo słabi ,wielki trener nie pomoże to znaczy Marek Cieslook