W tym artykule dowiesz się o:
Stadion, który łączy pokolenia
Stadion Śląski w ciągu kilkudziesięciu lat oprócz pamiętnych spotkań piłkarskiej reprezentacji gościł też wielkie wydarzenia żużlowe. To na nim odbywały się jednodniowe finały Indywidualnych Mistrzostw Świata (1973, 1976, 1979, 1986) i dwa Grand Prix Europy (2002-2003). Sukcesy Polaków mają prawo pamiętać jednak tylko starsi kibice. O zdobyciu przez Jerzego Szczakiela tytułu w IMŚ w 1973 roku (brąz zdobył wtedy Zenon Plech) wie każdy kibic w Polsce, ale od tego czasu minie wkrótce już pół wieku.
U progu trzeciego tysiąclecia Chorzów wkroczył na salony Grand Prix, ale trzeba sobie powiedzieć, że powrót żużla do jego byłej stolicy okazał się średnio udany. Nie tylko organizacyjnie spodziewano się lepszych efektów (nie dopisywała frekwencja), ale i sportowych. W 2002 roku najlepszy z Polaków, Krzysztof Cegielski zajął 6. miejsce, z kolei rok później tuż za podium znalazł się Tomasz Gollob. Motocykle na piętnaście lat zniknęły z "Kotła Czarownic".
W tym roku ambitny projekt ponownego wprowadzenia żużla na legendarny obiekt - po raz kolejny zmodernizowanego - ziścił się dzięki firmie One Sport, która podjęła się organizacji dwóch imprez. Mecz Polska - Reszta Świata zgromadził około 16 tysięcy widzów, w sobotę na finale Tauron SEC spodziewanych jest ich dwukrotnie więcej. Zbudowano tor tymczasowy (mierzy 370 metrów), który już zebrał dobre recenzje i który różni się od tego znanego z GP.
Na kolejnych stronach sylwetki reprezentantów Polski, którzy staną pod taśmą i spróbują zrobić to, czego nie udało się przy okazji turniejów światowej elity.
Jarosław Hampel - 2. miejsce w klasyfikacji generalnej, 34 punkty
Jedyny z grona Polaków, który miał okazję rywalizować na początku stulecia w Chorzowie w GP. Nie był to olśniewający występ (17. miejsce i brak awansu do fazy głównej w 2002 roku), ale 20-letni Hampel był dopiero u progu wielkiej kariery. Tory jednodniowe nie stanowią dla niego większej zagadki, choć od ponad trzech lat nie miał okazji do ścigania się na takich po tym, jak w wyniku ciężkiej kontuzji wypadł z IMŚ. W dorobku ma jednak grubo ponad 20 startów na układanych nawierzchniach, począwszy od lotnisk w Goeteborgu i Tampere aż po krótkie, techniczne owale w m.in. Cardiff, Kopenhadze, czy Sztokholmie.
W sobotę niedoszły lider Tauron SEC spróbuje odrobić straty do Leona Madsena i sięgnąć po tytuł, którego nie ma w bogatej kolekcji. Duńczyk wyprzedził Hampela na Łotwie i przed decydującym starciem ma cztery punkty zapasu. Prześcignięcie rozpędzonego w ostatnim czasie Madsena wydaje się arcytrudne, ale Hampel ma nie tylko większe doświadczenie z jazdy na rzadziej spotykanych nawierzchniach, ale też przed kilkudziesięciotysięczną publicznością. Z grona reprezentantów Polski to jemu daje się największe szanse na sukces w Chorzowie.
Jarosław Hampel w 2018 roku | |
---|---|
Tauron SEC | Gniezno (17 pkt), Guestrow (8 pkt), Daugavpils (9 pkt) |
Liga polska | Fogo Unia Leszno (1,840) |
Liga szwedzka | Lejonen Gislaved (1,974) |
Sukcesy | wygrane w Złotym Kasku i Speedway Best Pairs |
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego
Krzysztof Kasprzak - 13. miejsce, 17 punktów
Ściganie na torach układanych również nie będzie dla niego niczym nowym. Obok wspomnianego Hampela, a także Andreasa Jonssona, Emila Sajfutdinowa i Antonio Lindbaecka ma największe doświadczenie z jazdy na tego typu owalach (16 turniejów GP). Kasprzak osiągał na nich dobre wyniki, potrafił stawać na podium w Cardiff, czy Sztokholmie, ale na Stadionie Śląskim zastanie zupełnie inne warunki zarówno geometryczne (tor o blisko 100 metrów dłuższy od tych znanych z IMŚ), jak i dotyczące konsystencji nawierzchni.
Do Chorzowa Kasprzak przyjedzie bez większego ciśnienia. Brązowy medalista IME sprzed dwóch lat i czwarty zawodnik ubiegłorocznego cyklu nie tak wyobrażał sobie trzeci z rzędu start w czempionacie Starego Kontynentu. Trzy niemrawe występy (w każdym kolejnym spisywał się coraz gorzej) pozbawiły go szans nie tylko na medal, ale też miejsce w pierwszej piątce. Inna sprawa, że 34-latek z pewnością liczył na powołanie do kadry na mecz z Resztą Świata. W końcu w PGE Ekstralidze jest drugim najlepszym Polakiem po Bartoszu Zmarzliku.
Krzysztof Kasprzak w 2018 roku | |
---|---|
Tauron SEC | Gniezno (8 pkt), Guestrow (6 pkt), Daugavpils (3 pkt) |
Liga polska | Cash Broker Stal Gorzów (2,217) |
Liga brytyjska | Rye House Rockets (2,074) |
Piotr Pawlicki - 14. miejsce, 12 punktów
W momencie, w którym przyznawano mu stałą "dziką kartę" na Tauron SEC wydawał się jednym z głównych faworytów rywalizacji. Początek sezonu młodszy z braci miał bowiem wyborny i to mimo tego, że wrócił po kontuzji pod koniec kwietnia. W kolejnych tygodniach było mu jednak trudno utrzymać tak kosmiczny poziom i nieco spuścił z tonu. O ile w lidze wciąż stanowił silny punkt zespołu Fogo Unii Leszno, do końca walczył o powrót do cyklu GP i zdobył indywidualne mistrzostwo Polski, to w IME kompletnie rozczarował.
Nie licząc Josefa Franca, jest najniżej klasyfikowanym stałym uczestnikiem. W Gnieźnie jeszcze dotarł do barażu, ale już w Guestrow zdobył tylko 3 punkty i czołówka natychmiast mu odjechała. W wyniku drobnego urazu nie zdecydował się wystartować w Daugavpils i w Chorzowie leszczynianin pojedzie "o pietruszkę". Można być jednak pewnym, że nie przepuści okazji do jak najlepszego zaprezentowania się przed tak dużą publiką. W końcu Pawlickiemu bardzo brakuje jazdy w cyklu GP, gdzie miał już okazję do jazdy na Narodowym w Warszawie.
Piotr Pawlicki w 2018 roku | |
---|---|
Tauron SEC | Gniezno (9 pkt), Guestrow (3 pkt), Daugavpils (ns) |
Liga polska | Fogo Unia Leszno (2,048) |
Liga szwedzka | Lejonen Gislaved (1,800) |
Sukcesy | wygrane w IMP i Speedway Best Pairs, II miejsce w PGE IMME |
Kacper Woryna - dzika karta
Teoretycznie gospodarz sobotniego finału, choć jego rodzinny Rybnik od Chorzowa dzieli około 50 kilometrów. 22-latek będzie mógł się jednak czuć jak u siebie z zapewne największą grupą kibiców na trybunach. Spośród Polaków ma też najwięcej do powiedzenia w kwestii jazdy na 370-metrowym torze, bo przed dwoma tygodniami brał udział w meczu przeciwko Reszcie Świata. Wynik wprawdzie nie był imponujący, bo kapitan ROW-u Rybnik zdobył tylko 4 punkty, ale przynajmniej liznął jazdy na Śląskim (wcześniej też miał okazję dłużej potrenować), więc ma już fundamenty w kwestii zachowania się na torze i obycia z ogromnym obiektem.
Dla Woryny to drugie zaproszenie do Tauron SEC w roli "dzikiej karty". Przed dwoma laty na domowym torze przy Gliwickiej w Rybniku także brał udział w turnieju, który kończył europejskie mistrzostwa. Zdobył 6 punktów i zajął 9. miejsce, dlatego nie trudno zgadywać, że marzy mu się poprawienie wyniku i przy okazji lepszy start, jak niedawno w meczu reprezentacji. Rybniczanina nieśmiało upatruje się do roli tego, który może być w Chorzowie "czarnym koniem".
Kacper Woryna w 2018 roku | |
---|---|
Tauron SEC | nie startował |
Liga polska | ROW Rybnik (2,402) |
Liga szwedzka | Lejonen Gislaved (1,435) |
Liga brytyjska | Poole Pirates (1,721) |
Przypomnijmy, że rezerwę toru podczas finału Tauron SEC w Chorzowie będą pełnić dwaj juniorzy: Jakub Miśkowiak i Rafał Karczmarz.