W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Najciekawsze wydarzenia tygodnia[/b]
Kontynuujemy cykl, w którym podsumowujemy dla was najbardziej angażujące newsy ostatniego tygodnia.
Te teksty powstają razem z wami, naszymi czytelnikami. Prezentujemy najbardziej interesujące i twórcze komentarze. Kto wie, może to właśnie twoja analiza znajdzie się w podsumowaniu przyszłego tygodnia. Na kolejnych kartach można zapoznać się z tematami i opiniami, które najbardziej zmobilizowały was do dyskusji.
[b]
5. Speed Car Motor - Stelmet Falubaz: Oddech ulgi menedżera Skórnickiego. On i Falubaz zostają w grze (relacja) [/b]
Mecz w Lublinie zdecydowanie zaliczał się do tych "podwyższonego ryzyka". Rzecz jasna nie na trybunach, a torze. Speed Car Motor Lublin wciąż walczył o utrzymanie, a Stelmet Falubaz Zielona Góra o odzyskanie dobrej twarzy i awans do fazy play-off. Ponadto, na szali leżała również posada Adama Skórnickiego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem zielonogórzan.
Choć wielu z lublinian kierując się sercem wciąż liczy nawet na play-off, to niektórzy z nich chłodno oceniają sytuację. - Wygrał zespół lepszy i tyle. Falubaz pokazał nam to samo co Sparta - że, może i mamy fajny i ambitny zespół, ale nasi seniorzy, to półka niżej niż czołowi rajderzy świata. Samą ambicją się meczu nie wygra. Michelsen to jeszcze nie poziom SGP, Jonsson już wyżej nie podskoczy. Miesiąc będzie Miesiącem - będzie mieć biegi, gdzie ogra nawet mistrza świata, a będzie mieć takie, gdzie nie złapie szprycy gościa pokróju MJJ. Mogliśmy przygotować tor jaki chcieliśmy, zawodnicy byli w Lublinie od piątku, mogli się dopasowywać do woli. Po prostu Leszno, Sparta czy Falubaz to na chwilę obecną za wysokie progi. Ale zadnej tragedii nie ma. Nic się nie zmieniło w naszej sytuacji. Dalej mamy do rozegrania u siebie Czewe i Gorzów i walka o 6 miejsce jest otwarta - pisał w komentarzu Zimny81.
ZOBACZ WIDEO Polny bez ogródek. Motor musi znaleźć nowego trenera
Moja opinia: Głupi jest ten, kto mówi, że w sporcie wszystko jest możliwe. Reprezentacja Kazachstanu nie zdobędzie złota olimpijskiego w skokach narciarskich, Robert Kubica nie wygra w tym sezonie ani jednego wyścigu, a Motor nie wejdzie do play-off. Celem lublinian jest walka o uniknięcie baraży. Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję gorzowskiej Stali, to lublinianie nie są na przegranej pozycji. Dziwi jednak mała liczba startów Lamberta. Gdybym był obiecującym juniorem (w dodatku stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix), a menedżer regularnie zamiast mnie forsował do składu kogoś pokroju Dawida Lamparta, to poszukałbym sobie innej drużyny. Choćby nawet w Nice 1.LŻ.
[b]
4. Recydywa Betardu Sparty. Będzie reakcja Ekstraligi Żużlowej. To się może źle skończyć [/b]
Wrocławski tor kolejny raz został uznany za nieregulaminowy. Taka sytuacja miała we Wrocławiu miejsce po raz trzeci z rzędu. Choć dwie godziny przed pierwszym biegiem wszystko było gotowe, to władze ligi zapowiadają wyciągnięcie konsekwencji. Nakładano już kary finansowe na wrocławski klub, teraz może być sporo poważniej. Osobom funkcyjnym grożą nawet zawieszenia.
Nie zgadzacie się z takim obrotem sprawy, a całą aferę uważacie za burzę w szklance wody. - Jestem kibicem Stali i mimo ze porażka była bolesna a wynik nie był na styku to meczyk był fajny dużo mijanek walki i żadnych groźnych sytucji wynikających ze stanu toru wiec nie wiem o co ta gowno burza . W tej chorej lidze tak naprawdę ostatnio tylko zawody na olimpijskim mi się podobają i w Lublinie reszta ośrodków to jazda gęsiego . Stał miała wczoraj 2 zawodnikow i nawet jakby tor był wylany asfaltem to byłby wpierdziel z obecna forma co niektórych w żółto niebieskich plastronach - pisze lokomotiva69.
Moja opinia: Zauważmy, że najwięcej walki w Ekstralidze odbywa się właśnie na tych torach, do których składa się najwięcej zastrzeżeń. Najbardziej zabawne jest to, że za argument przeciwko wrocławianom podaje się rzadkie mijanki w wykonaniu gości. Przecież w niedzielę większość zawodników Stali nie wyprzedziłaby nawet Dariusza Śledzia gdyby ten zdecydował się wsiąść na motocykl. Nie z powodu toru, a własnych kłopotów z formą.
[b]
3. Deklaracja Chrisa Holdera. Obiecał, że nie zostawi Get Well Toruń nawet po spadku[/b]
W Toruniu nie wierzą w cuda i już szykują się do budowy pierwszoligowego składu. Choć nie ma na razie mowy o konkretnych negocjacjach, to z pewnością część zawodników prowadzi już z klubem wstępne rozmowy. Jednym z nich jest Chris Holder, który zadeklarował działaczom chęć pozostania w Get Well Toruń po spadku z Ekstraligi.
Przyjęliście tę decyzję bardzo emocjonalnie. Większość z Was otwarcie krytykuje koncepcję budowy składu Get Well wokół australijczyka. - Hahaha. Ładna przepustka dla Chrisa. Polata w Nice zapewne z różnym skutkiem i dalej będzie siedział w Toruniu jak wrócą do ekstraligi ,no bo przecież....nie zostawił klubu!! Ten gość to obraz Toruńskiej porażki i upadku A oni dalej go zatrzymują Wiecie co? Nie żal was. Jak taka żona co wpierjicz dostaje i na drugi dzień wybacza. A zostańcie z nim nawet 10 jeszcze!!! - krzyczy przez internetowe łącze Tony_Montana. Przyklaskuje mu większość innych użytkowników.
Moja opinia: Holder bez wątpienia potrzebuje miejsca do spokojnej odbudowy w przyszłym sezonie. Nice 1.LŻ wydaje się świetnym pomysłem, lecz pozostanie w Toruniu już niekoniecznie. Nie dość, że kibice widzą w nim ucieleśnienie wszystkich plag, które szargają ich ukochanym klubem, to działacze z pewnością będą bardzo mocno naciskali na szybki awans. To trochę tak jakby pracownik jednej z warszawskich korporacji rzucił pracę, by odpocząć od stołecznego zgiełku, a następnie zatrudnił się na Wall Street. Dobrą decyzją byłoby roczne wypożyczenie do jednego z pierwszoligowców. Choćby nawet sąsiedniej Polonii, jeśli ta awansuje w tym roku z drugiej ligi.
[b]
2. Skończyli wiek juniora i przepadli. Nie jadę, nie mam pieniędzy. Nie jadę, bo byłem za drogi [/b]
Dariusz Ostafiński porusza w swym reportażu jeden z żużlowych tematów tabu. Co dzieje się z tymi wszystkimi chłopakami, którzy kończą kariery w wieku 21 lat. Autor zastanawia się czy można ukrócić ten proceder. Największym problemem są regulamin i mentalność klubów, które "nabijają żużlowców w butelkę".
Jesteście oburzeni takim traktowaniem młodych zawodników. Nie podoba wam się faworyzowanie starszych zawodników. - A tymczasem w Toruniu do spadku przyczynili się zawodnicy Holta, Iversen i Holder. Chlopaki mlodzieniaki ze tylko czapki z glow zerwac i na sliwki z nimi isc. Kazdy z nich kosztuje spora kase,kazdy z nich nie jest przyszloscia jakiegokolwiek polskiego klubu.Powinni być jak wisienka na torcie a tymczasem to raczej stado szpakow-cwaniakow objadających czeresnie. Oczywiscie przykład Torunia jest ekstremalny. Bo jak sadownik glupi to szkodnikow nie goni - pisze Angrift.
Moja opinia: Jest to smutny proceder, który trzeba możliwie najszybciej ukrócić. Należy jednak pamiętać, że część winy spada również na juniorów, którzy niekiedy przedstawiają astronomiczne żądania finansowe, a także zwykłej selekcji. Z całą moją sympatią, ale żaden z wspomnianych w artykule młodzieżowców (no może poza Dawidem Kujawą) nie miał zadatków na tytuł mistrza świata.
[b]
1. Adam Krużyński zdradził plany Get Well Toruń. Tomasz Bajerski na menedżera. [/b]
Od czasu zwolnienia Jacka Frątczaka funkcję menedżera Get Well pełni Adam Krużyński. Ze względu na swoją pracę będzie on jednak musiał zrezygnować z tej funkcji po zakończeniu sezonu. Trwają więc poszukiwania godnego następcy. Brani pod uwagę są przede wszystkim ludzie związani w jakiś sposób z toruńskim żużlem. Najpoważniejszym kandydatem ma być rzekomo wychowanek Apatora - Tomasz Bajerski, który aktualnie prowadzi drużynę Power Duck Iveston PSŻ Poznań.
Większość z was darzy bohatera najdroższego transferu w historii sporą sympatią. Zdecydowanie odradzacie mu taki ruch. - Na miejscu Bajerskiego chyba nie pakowałbym się w te klimaty. Tam od razu wskoczy ciśnienie ponad normę, po awansie coś nie wyjdzie jak ktoś se tam zamarzy i zaraz będzie lincz chłopa. Po co komplikować sobie życie... - pisze CKM_.
Moja opinia: Jeśli PSŻ-owi uda się awansować do pierwszej ligi to odejście Bajerskiego do Torunia wydaje się wręcz niemożliwe. Trener ma wysoce ugruntowaną pozycję w Poznaniu, klub nie nałoży na niego zbyt dużej presji, a po awansie miasto ma podobno sypnąć sporą sumą pieniędzy na ewentualne transfery. Po co miałby odchodzić do będącego w rozsypce Torunia, który za wszelką cenę będzie walczył o awans. Poza tym, gród Kopernika nie należy do miejsc gdzie menedżerom żyje się dobrze. Warto przypomnieć sobie w jakiej atmosferze opuszczali Motoarenę Jacek Gajewski i Jacek Frątczak.