W tym artykule dowiesz się o:
Jaimon Lidsey (Australia)
Młody Australijczyk to inwestycja w przyszłość Fogo Unii Leszno, a polecił go sam Leigh Adams. Jaimon Lidsey udowadnia, że ulubieniec kibiców nie mylił się i dał swojemu dawnemu pracodawcy diament do oszlifowania. Z całą pewnością junior z Antypodów jest materiałem na gwiazdę. Do Leszna trafił przed sezonem 2018, od początku jest bardzo mądrze prowadzony, a doświadczenie na polskich torach zdobywa w barwach Stainer Unii Kolejarza Rawicz. W drugiej lidze Lidsey radzi sobie dobrze, między pierwszym, a drugim sezonem widoczny jest progres, co potwierdza średnia meczowa, wyższa o jeden punkt względem tej z poprzedniego roku. Mimo młodego wieku, udało mu się odjechać już kilka biegów w ekstralidze.
Najpierw zero w debiucie, jeszcze w 2018 roku, natomiast w minionym sezonie otrzymał 6 szans na pokazanie się w najlepszej lidze świata i tylko raz minął linię mety jako ostatni, co również świadczy o tym, że Australijczyk stale podnosi swój poziom. Lidsey regularnie startuje także w angielskiej Premiership, w barwach Belle Vue Aces. Średnia 1,330 może i nie robi wielkiego wrażenia, ale doświadczenie zdobyte na krótkich i technicznych brytyjskich torach na pewno zaprocentuje w przyszłości. Jak na razie nabiera pewności i wprawy, ale w ciągu najbliższych lat powinniśmy zobaczyć go w PGE Ekstralidze.
Wiktor Kułakow (Rosja)
W przyszłym roku skończy już 25 lat, ale duży krok do przodu zrobił dopiero w minionym sezonie. Z zawodnika, który od lat był wielką niewiadomą, nagle stał się najskuteczniejszym żużlowcem Nice 1. LŻ. Rosjanin jeździł fenomenalnie, a ręce po niego wyciągnął zdegradowany z ekstraligi Apator Toruń, do którego trafił także przed sezonem 2014. Wtedy Wiktor Kułakow zadebiutował w ekstralidze, łącznie biorąc udział w 4 spotkaniach. Były to całkiem przyzwoite występy, a potwierdza to fakt, że już wtedy udało się mu wygrać trzy biegi w najlepszej lidze świata.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Później występował w niższych ligach, gdzie jego forma była raczej przeciętna, a kolejne szanse w elicie dostał od Unii Tarnów w 2018 roku, jednak i tam nie porwał tłumów. Rosyjski żużlowiec praktycznie od samego początku wykazuje duży potencjał, ale odpalił dopiero teraz i kolejny udany rok ma potwierdzić, że jest gotowy na prawdziwe wyzwania. Jeśli uda mu się odjechać kolejny tak udany sezon, nie powinien mieć problemu z uzyskaniem angażu w Ekstralidze. Najbliższy rok powinien pokazać, czy jest materiałem na żużlowca światowej klasy.
[b]
David Bellego (Francja) [/b]
Francuzowi dopinguje chyba każdy kibic żużla, ponieważ w ekstralidze czy SGP, ze względu na swoją nacje, byłby sporem powiewem świeżości. David Bellego ma już 26 lat, jednak chociażby historia Jasona Doyle'a pokazuje, że nawet w okolicach trzydziestki można przebić się do czołówki. Nie brakuje mu niczego od strony technicznej, każdy powinien przyznać, że reprezentant trójkolorowych nienagannie prezentuje się na motorze. Jego przyszłość na pewno w dużej mierze uzależniona jest od finansów, a pomóc w zrobieniu kolejnego kroku na przód ma transfer do odbudowującej się ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz, która ściągnęła go jako najlepszego zawodnika 2. Ligi Żużlowej.
Jeśli na zapleczu ekstraligi, David Bellego pokaże się z dobrej strony, będzie mógł z optymizmem patrzeć na kolejne lata swojej kariery. W minionym sezonie występował także w cyklu SEC, niestety ze względu na kontuzję, nie mógł on pokazać pełni potencjału. Po dobrej inauguracji w Guestrow, przyszła pechowa runda w Toruniu, gdzie upadł podczas swojego trzeciego startu, przez co nie dokończył zawodów, a także nie mógł wystąpić w następnych, w duńskim Vojens. Na zakończenie słaby występ podczas finału w Chorzowie, gdzie Francuz niezbyt dobrze radził sobie z jednodniowym torem, jednak z pewnością w przyszłym roku również postara się uzyskać awans i powalczyć o tytuł mistrza Europy.
Siergiej Łogaczow (Rosja)
Wielki potencjał widzi w nim prezes rybnickiego klubu Krzysztof Mrozek, który nawet nie myślał, aby zrezygnować z jego usług po awansie do ekstraligi. 24-letni rosyjski żużlowiec, w minionym sezonie Nice.1 LŻ osiągnął średnią na poziomie 2,044, a teraz ma dostać okazje do startów wśród najlepszych i pomóc Rybnikowi utrzymać się w elicie. Wspiera go Grigorij Łaguta, który również dostrzegł w nim wielki talent, a w zasadzie każdy, kto zobaczył na własne oczy jazdę Siergieja Łogaczowa, twierdzi, że ten zawodnik może odpalić w każdej chwili.
Na pewno zbliżający się sezon jest dla niego ogromną szansą i jeśli pokaże na co go stać, już w najbliższych miesiącach może wbić się do czołówki i być na ustach wszystkich. Rosjanin nie raz mówił, jak dobrze jest mu w Rybniku i na pewno będzie chciał odpłacić się za otrzymane zaufanie i pomoc jaką otrzymywał przez cały czas spędzony w ROW-ie, czy to podczas startów, czy w czasie fatalnej kontuzji, której nabawił się w czerwcu tego roku. Jeśli będzie dobrze przygotowany sprzętowo, z pewnością może zostać niespodzianką sezonu 2020 w ekstralidze.
Daniel Bewley (Wielka Brytania)
Miał fantastyczne wejście do Nice.1 LŻ w 2018 roku, jednak zatrzymała go koszmarna kontuzja. Wtedy w pięciu meczach wykręcił średnią 2,360, niestety po powrocie, w minionym sezonie nie imponował już formą na polskich torach. Lepiej szło mu w Anglii, gdzie nie raz zaliczał udane występy, posmakował także szwedzkiej Elitserien, ale tam również nie należał do najlepszych, była to bardziej kolejna nauka, która z całą pewnością w wieku 20 lat jest bezcenna i powinna zaprocentować w przyszłości.
Daniel Bewley na pewno ma ogromny potencjał, a być może po niespodziewanym przejściu do Betard Sparty Wrocław Brytyjczyk rozwinie skrzydła. W stolicy dolnośląskiego mają dobre podejście do młodych, utalentowanych zawodników i nie będzie to wielką niespodzianką, jeśli właśnie tam wejdzie na wyższy poziom. Pytanie, czy już w najbliższym sezonie otrzyma szansę na ściganie się z najlepszymi. Patrząc na kadrę spartan, w kilku meczach może zaatakować z rezerwy, a kto wie, czy nie powalczy nawet o podstawowy skład. Niewątpliwie jest to materiał na gwiazdę.
Jan Kvech (Czechy)
Najmłodszy w zestawieniu, zaledwie 18-letni czeski żużlowiec, który już nie raz pokazał, że ma papiery na klasowego zawodnika. Z dobrej strony pokazał się w IMŚJ, gdzie ostatecznie zajął 6 miejsce, a w jednej z rund, udało mu się zakończyć zawody na podium. W wielu biegach udowodnił, że już teraz może nawiązywać walkę z najlepszymi juniorami na świecie, a transfer do Stelmet Falubazu Zielona Góra ma pomóc w jego spokojnym rozwoju.
Na Kvecha patrzą z wielkimi nadziejami, dlatego postanowiono podpisać aż 3-letni kontrakt, w trakcie którego Czech ma być powoli wprowadzany do PGE Ekstraligi. Być może zadebiutuje już w przyszłym sezonie, jednak na pewno nie będzie na nim wywierana zbyt duża presja. W tym przypadku potrzeba jeszcze wiele pracy, a co za tym idzie - czasu, jednak Jan Kvech na pewno ma zadatki na zostanie najlepszym czeskim żużlowcem. Najbliższe lata pokażą, czy jego talent rozwinie się tak, jak wszyscy oczekują.