Żużel. To oni tam jeździli? Znani zawodnicy niegdyś zaliczyli epizody, o których dziś mało kto pamięta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie brakuje znanych zawodników, którzy w Polsce epizodycznie ścigali się w klubach, w których nie odegrali raczej znaczącej roli. Jedni znajdywali się w nich niejako z przypadku, drudzy dopiero zaczynali karierę. Wyróżniliśmy kilka takich przypadków.

1
/ 8

Wtedy 22-latek, zanim wystąpił w Polsce, miał już na koncie starty w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Niepokornie jeżdżący zawodnik z Danii poważnej szansy w Gnieźnie nie otrzymał, ale należy pamiętać, że wtedy liderem Startu był ówczesny indywidualny wicemistrz świata Jimmy Nilsen, a w składzie widnieli jeszcze Scott Nicholls i Hans Andersen. Pedersen odjechał w barwach przyszłego spadkowicza z krajowej elity tylko 4 biegi, inkasując 6 punktów. Choć znany jest z zamiłowania do zmiany klubów w naszej lidze, do Grodu Lecha nigdy już nie wrócił.

2
/ 8

Peter Ljung - po 1 meczu w Starcie Gniezno i KSŻ-cie Krosno

Udanie zadebiutował w 2003 roku w Ostrowie, ale w dwóch kolejnych latach łącznie wystąpił w zaledwie dwóch spotkaniach i to w dwóch różnych zespołach. Najpierw króciutki przystanek w Starcie, gdzie stawiano przede wszystkim na Polaków i obcokrajowców powoływano bardzo rzadko. Później po jego usługi zgłosili się w Krośnie, lecz tam pierwszym wyborem był śp. Matej Ferjan. Czyniący postępy Ljung na poważniejsze szanse musiał więc chwilę poczekać, bo niedługo później trafił już do Ekstraligi, gdzie głównie stanowił za uzupełnienie składu.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen

3
/ 8

Może być głównie kojarzony z jazdą we Wrocławiu, gdzie od razu na "dzień dobry" przez cały sezon 2006 był podstawowym juniorem Atlasu. Klindt miał to szczęście, że przepis o młodzieżowcu z zagranicy właśnie wtedy wszedł w życie. Wrocławianie zdominowali Ekstraligę, sięgając po ostatnie jak dotąd złoto DMP dla klubu z Dolnego Śląska. Później przegrał rywalizację z Chrisem Holderem i w 2008 roku wylądował w Zielonej Górze. Tam z kolei wyżej stały akcje Ricky'ego Klinga. "Kariera" Duńczyka w ZKŻ-cie to więc tylko dwa występy.

4
/ 8

Jak wielu pamięta, "wystrzelił" parę lat temu w pierwszej lidze w Łodzi, a krótko potem w Częstochowie. Zanim jednak zaufano mu w klubie z wyższych lig, przez chwilę i raczej niezapamiętanie "tułał się" po drugiej. Zaczął jako nastolatek w latach 2007-2008 w Kolejarzu Opole, gdzie w sumie odjechał trzy mecze. Później pojawił się w 2009 w Pile, gdzie wystąpił w jednym spotkaniu ligowym... w dwóch wyścigach. Za okresu juniora trudno było mu więc przebić się w naszej lidze, ale jak pokazała przyszłość - potrzebował ogłady i doświadczenia.

5
/ 8

Jason Doyle - po 2 mecze w Starcie Gniezno i ROW-ie Rybnik

Badając karierę Australijczyka, często wspomina się, że raptem cztery lata przed tym, jak został indywidualnym mistrzem świata, ścigał się w barwach rawickiego Kolejarza i daleko było mu nie tylko do jazdy w najlepszych polskich klubach, ale też do jazdy w Grand Prix. Ba, to w szeregach Niedźwiadków debiutował w Polsce w 2008 roku. Tymczasem mało kto może pamiętać, że później Doyle zaliczył po dwa mecze w barwach ekip z Gniezna (2010) i Rybnika (2012). Między tym był też pobyt w Pile, gdzie dostał nieco więcej szans, bo w sześciu spotkaniach.

6
/ 8

Piotr Pawlicki i Przemysław Pawlicki - 1 sezon w Polonii Piła

Odstąpimy na chwilę od tego, że ktoś zanotował jedno lub nieco więcej meczów w danym klubie i na tapetę weźmiemy braci z Leszna, którzy w 2011 roku odjechali niemal pełen sezon w Grodzie Staszica... na trzecim poziomie ligowym. Dlaczego, skoro np. Przemysław wcześniej miał okazję błyszczeć w Ekstralidze? Otóż rodzina Pawlickich nie dogadała się z władzami Unii Leszno i nie chcąc, by braterski duet stracił rok, znalazła schronienie w II Lidze w klubie, który finansował Henryk Stokłosa. Efekt był taki, że Pawliccy przerastali ligę, pomagając Polonii ją wygrać.

7
/ 8

Rohan Tungate - 1 mecz w Starcie Gniezno

Zżył się już z Orłem Łódź, bowiem związek Australijczyka z tym klubem będzie świętować w tym roku już piąte urodziny. Zanim jednak zakotwiczył w żużlowej rodzinie państwa Skrzydlewskich, sięgnięto po niego w Gnieźnie. W 2014 roku 24-letni jeździec z Kurri Kurri został powołany na jeden mecz, w którym zdobył 7 punktów. Co ciekawe, Tungate związał się ze Startem umową do roku 2016 (w 2015 był do Orła wypożyczony), ale po problemach gnieźnieńskiej spółki (plajcie), stał się wolnym zawodnikiem. Nie było więc przeszkód, by mogli go zakontraktować w Łodzi.

8
/ 8

Artur Mroczka - 1 mecz w KS Toruń

Zdarzyło mu się dokonywać dość odważnych decyzji co do wyboru klubów. Po obiecującej jeździe w macierzystym Grudziądzu trafił do ekstraligowego Gorzowa i tam jeden sezon odjechał pełen, ale już w drugim cały rok "siedział na ławce". W 2013 też nie ścigał się w lidze. Do Torunia trafił w 2016 z umową warszawską. Słabsza postawa Kacpra Gomólskiego sprawiła, że sternicy Get Well dograli z nim aneks finansowy i dali szansę w meczu w Grudziądzu. Punkt i bonus - to wszystko co zdziałał Mroczka. Więcej w toruńskim zespole już nie wystąpił.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
baraboszkin
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
...jeszcze Tony Rickardsson w Ostrowie - 2 mecze w 1992...  
avatar
Lukim81Pomorskie-Śląskie
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Nie ma ligi trzeba czym zapełnić lukę.  
avatar
-stan-
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tak się zastanawiam do czego ten artykuł zmierza i do czego ma służyć. To jest takie pisanie by zapełnić luki przy braku tematów.