W tym artykule dowiesz się o:
Gra o wszystko
Powiedzieć, że mecz Motor Lublin - RM Solar Falubaz Zielona Góra był meczem o dużą stawkę, to jak nic nie powiedzieć. To był pojedynek o wszystko zarówno dla lublinian, jak i zielonogórzan. Tylko jeden z zespołów mógł dopiąć swego i awansować do play-off.
Prosta matematyka
Wszystko było dokładnie policzone: Falubaz, by uzyskać promocję do play-off, musiał zdobyć w Lublinie co najmniej 38 punktów (sprawić, by Motor nie zdobył punktu bonusowego). Lublinianie z kolei musieli zgarnąć pełną pulę, czyli pokonać zielonogórzan różnicą co najmniej 15 punktów.
Od początku pod górkę
Motor wygrał na początek 5:1, ale w drugim wyścigu sytuacja lublinian mocno się skomplikowała. Wszystko za sprawą wypadku spowodowanego przez Wiktora Lamparta, który doznał złamania czterech kości śródręcza i nie był w stanie kontynuować zawodów.
Kosztowna szarża Łaguty
Po siódmym biegu Motor mógł prowadzić 23:19, przez chwilę na tablicy widniał już taki wynik, ale sędzia zweryfikował rezultat na 1:5 bo dopatrzył się u Grigorija Łaguty przejechania przez niego dwoma kołami po linii wewnętrznej toru. Motor stracili punkty, których w końcowym rozrachunku zabrakło.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni
Motor, nawet bez odjętych punktów Łaguty i kontuzjowanego Lamparta, budował przewagę. Pomogły w tym problemy zdrowotne Martina Vaculika, który po wypadku w 9. wyścigu nie kontynuował zawodów. Przed 15. gonitwą było 49:35 dla lublinian, a to z kolei oznaczało, że Motor potrzebuje już tylko (albo i aż) czterech punktów, by awansować do play-off. Falubaz z kolei musiał co najmniej zremisować w ostatniej odsłonie dnia.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru
Cuda w Lublinie
- Będzie 5:1 - rzucił przed ostatnim wyścigiem dnia Grigorij Łaguta. Dobrze, że Rosjanin nie postawił pieniędzy na taki wynik, bo straciłyby trochę kasy. Wszystko przez Patryka Dudka, który choć w Lublinie jechał w kratkę, w najważniejszym biegu spotkania stanął na wysokości zadania, dowiózł indywidualną trójkę i wprowadził Falubaz do fazy play-off. Zielona Góra oszalała z radości.
Król Patryk I
Patryk Dudek, od niedzieli nazywanym królem Patrykiem I, został bohaterem Falubazu, który w półfinale play-off pojedzie z Fogo Unią Leszno - drużyną, której zielonogórzanie w fazie zasadniczej wyrwali przecież punkt bonusowy. A Motor od niedzieli ma wakacje. Celu, jakim był awans do rundy finałowej, lublinianie nie zrealizowali, choć przed sezonem wielu wskazywało ich jako kandydata do finału PGE Ekstraligi.