Żużel. Kiedyś byli solidnymi zawodnikami. Teraz ich kariery są na ostrym wirażu. Powrót czy sportowa emerytura?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kiedyś odgrywali znaczące role w swoich klubach. Zdobywali laury, byli uważani za duże talenty. Ostatnio jednak ich kariery znalazły się na zakręcie. Dla niektórych sezon bez startów może nawet oznaczać sportową emeryturę. Komu ona grozi?

1
/ 8

W debiucie jako rezerwowy zdobył złoty medal MMPPK w 1999 roku. Później był solidnym juniorem. Ścigał się w ekstralidze. Zdobywał nawet medale DMP, MDMW i MPPK. Wystąpił w finałach IMP i Złotego Kasku. Reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej. Ostatnio jednak o nim słuch zaginął. W połowie poprzedniego sezonu przestał praktycznie jeździć w Kolejarzu Opole. Przed tym podpisał warszawski kontrakt z PGG ROW-em Rybnik, ale choć pojawił się na treningach, w żadnych oficjalnych zawodach nie wystartował. 37-letni żużlowiec raczej nie wysyła sygnałów, że chciałby wrócić na tor. Szkoda, bo wydawało się, że ostrowianin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

2
/ 8

Mistrz Europy, uczestnik cyklu Grand Prix i drużynowy wicemistrz świata sprzed prawie 20 lat. To tylko najważniejsze sukcesy międzynarodowe Sebastiana Ułamka. Przez lata solidny ligowiec i czołowy polski żużlowiec. W 2018 roku reprezentował Kolejarz Opole, startując w siedmiu meczach. Delikatnie rzecz ujmując, szału wówczas nie zrobił. Od tego czasu nie ścigał się w oficjalnych zawodach. W 2019 roku pojawił się w teamie Mateja Zagara. W sezonie 2020 widywany jest m.in. w ekipie Wolfe Wittstock, gdzie ostatnio pomagał Stevenowi Mauerowi. Ostatecznej decyzji o końcu kariery 45-letni żużlowiec jeszcze nie podjął. Wydaje się jednak, że naturalnie przechodzi na drugą stronę barykady i być może w niedalekiej przyszłości sprawdzi się jako trener.

3
/ 8

Sezon 2020 spędził głównie na komentowaniu żużla, a nie jeżdżeniu. Choć nie deklarował końca kariery sportowej i pewnie cały czas boryka się z dylematami, tego sezonu w karierze Mirosława Jabłońskiego nie było. Podpisał kontrakt z Orłem Łódź, ale nie znalazł się w składzie na żaden mecz. Ostatecznie umowę rozwiązał. Pod koniec sierpnia zapowiedział, że motocykle chowa do garażu. Czy na stałe? Wpis w mediach społecznościowych sugeruje, że nie zawiesił definitywnie kevlaru na kołku. Jeśli nie wróci do ścigania, ma pracę w telewizji, a także będzie prowadził karierę syna Mateusza, który w zeszłym roku zdał egzamin na licencję na motocykle o pojemności 250 cc.

4
/ 8

Były mistrz świata juniorów z 2004 roku. Kiedy odszedł z najwyższej klasy rozgrywkowej, przez wiele sezonów był czołowym lub najlepszym żużlowcem I ligi. Nie zdecydował się jednak na powrót do elity i może to był błąd. Później rozmienił swoją karierę na drobne. Kontuzja kolana sprawiła, że ciężko było mu wrócić do wysokiej formy. W zeszłym sezonie pojawił się na torze po przerwie w barwach PSŻ-u Poznań. W tym nie wystąpił już ani razu. Opiekuje się karierą swojego siostrzeńca, Jakuba. Ma dopiero 37 lat i pewnie z powodzeniem mógłby się nadal ścigać na torze. Kto wie, czy jednak nie skupi się na pomocy swojemu chrześniakowi, który ma szanse zrobić jeszcze większą karierę niż jego wujek.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Nowy regulamin miał pomóc beniaminkowi. W Apatorze zburzył jednak koncepcję składu

5
/ 8

Był jedną z dużych nadziei polskiego żużla. W 2005 roku zdobył złoty medal z reprezentacją Polski w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów. W tym samym sezonie zajął piąte miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Ma na koncie dwa tytuły Drużynowego Mistrza Polski z Unią Tarnów z sezonów 2004-2005. W 2004 roku wystąpił w reprezentacji Polski w finale DPŚ w Poole, gdzie uzbierał 7 punktów, a Biało-Czerwoni zajęli wówczas 4. miejsce. Kariera seniorska nie wyszła jednak utalentowanemu zawodnikowi. W poprzednim sezonie był zawodnikiem Wilków Krosno, ale pojechał tylko w jednym meczu i nie zdobył nawet punktu. W tym roku przeszedł do Rzeszowa, gdzie chciał się odbudować. Pojechał też zaledwie w jednym meczu w miejsce Dawida Lamparta.

6
/ 8

Jego karierę tak naprawdę zakończyła fatalna kontuzja z 2017 roku, kiedy dużo nie brakowało, żeby stracił nogę na torze. Złamana kość udowa oraz miednica - to brzmiało jak wyrok. Lekarze uratowali mu nogę i wrócił do pełnej sprawności. Mimo tak ciężkiej kontuzji, obecnego 40-latka ciągnęło nadal na tor. Zimą poleciał do Argentyny, by ścigać się w tamtejszych mistrzostwach. W 2020 roku nie podpisał kontraktu z żadnym klubem, który rywalizuje w lidze. Parafował jedynie umowę warszawską ze Śląskiem Świętochłowice. Na torze w tym roku się nie pojawił, choć nie wiadomo, czy wychowanek Unii Leszno definitywnie powiedział pas.

7
/ 8

W zeszłym sezonie jeździł jeszcze regularnie w barwach Kolejarza Rawicz. Potrafił nawet notować bardzo dobre występy, jak ten w Opolu, gdzie zdobył 10 punktów i 2 bonusy. W tym roku wystąpił w zaledwie jednym meczu 20 września przeciwko Wolfe Wittstock i nie zdobył ani jednego punktu. 25-letni wychowanek klubu z Piły miewał przebłyski, ale jego kariera po zakończeniu wieku juniora nie nabrała tempa. Po tym sezonie pewnie będzie miał duży dylemat, próbować dalej ścigać się na żużlu czy może skupić się na zarabianiu na życie w inny sposób.

8
/ 8

Były brązowy medalista IMŚJ już raz był na sportowym zakręcie. Zniknął z żużla w 2013 roku. Wrócił niespodziewanie po sześcioletniej przerwie w sezonie 2019 i notował nawet niezłe występy w barwach Wilków Krosno. Wystąpił w 7 meczach, w których uzyskał średnią 1,633. Przed sezonem 2020 Hlib podpisał kontrakt warszawski z eWinner Apatorem. Miał być opcją awaryjną na wypadek kontuzji któregoś z liderów. Nie pojechał w żadnym meczu. Czy zdecyduje się na kolejny come back do speedwaya?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)