Żużel. Nowe twarze w Speedway Grand Prix. Najlepsi od razu stawali na podium

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od 2011 roku w Grand Prix zadebiutowało wielu żużlowców. Niektórzy nie zagościli w cyklu zbyt długo, inni za to szybko zaczęli się rozpychać łokciami w stawce i zdobyli nawet medale. Oto lista najlepszych debiutujących w roli stałego uczestnika SGP.

1
/ 8

W tym sezonie Indywidualnych Mistrzostw Świata zobaczymy aż trzech zawodników, którzy będą debiutować jako stali uczestnicy cyklu - Pawła Przedpełskiego, Jacka Holdera i Daniela Bewleya. Polak miał okazję już wcześniej kilka razy wystartować z jednorazową dziką kartą w Toruniu, a najlepiej spisał się w 2017 roku, gdy zdobył 10 punktów i zajął 8. miejsce.

Australijczyk, który przez wiele lat towarzyszył w boksie swojemu starszemu bratu, pierwszy wyścig odjechał w Melbourne w 2016 roku i dojechał wtedy do mety na 2. pozycji. W sezonie 2020 wystartował w dwóch ostatnich rundach GP w Toruniu, w których łącznie zdobył 12 punktów, a cały cykl zakończył na 17. miejscu.

Brytyjczyk ma zdecydowanie najmniejsze doświadczenie spośród całej stawki tegorocznego Grand Prix. Zawodnik Betard Sparty Wrocław wystąpił w zaledwie jednym wyścigu, podczas turnieju w Cardiff. Zastąpił wtedy swojego rodaka Roberta Lamberta, jednak nie zdołał dopisać do swojego dorobku żadnego "oczka".

Przed całą trójką na pewno niełatwe zadanie. Będą musieli się mierzyć nie tylko z najlepszymi zawodnikami na świecie, ale także z samymi występami w cyklu, którego specyfika często jest zupełnie inna niż w pozostałych zawodach. W ostatnich latach byli jednak tacy, którym udało się osiągnąć bardzo dobry wynik na koniec sezonu.

2
/ 8

7. Darcy Ward (Australia), 2013 r. - 8. miejsce (106 pkt)

Listę najlepszych debiutujących jako stali uczestnicy GP otwiera Darcy Ward. Co prawda Australijczyk miał okazję już wcześniej wystąpić w jednej z rund Grand Prix w 2011 roku w Toruniu. Zdobył wtedy 15 punktów i stanął na trzecim stopniu podium. W 2013 roku otrzymał już stałą dziką kartę, uprawniająca go do startów w całym cyklu. W tym sezonie zdołał także wygrać swoją jedyną rundę w karierze. 29 czerwca zwyciężył w Grand Prix Danii w Kopenhadze.

Ostatecznie Indywidualne Mistrzostwa Świata zakończył na 8. miejscu, gromadząc na swoim koncie 106 pkt. Wynik mógłby być lepszy, gdyby nie kontuzja podczas Grand Prix w Goeteborgu, która wykluczyła go z tych i następnych trzech turniejów. Sam zawodnik powiedział potem, że bez wymuszonej przerwy, mógłby zdobyć jeden z medali.

ZOBACZ WIDEO Takiej imprezy w polskim żużlu jeszcze nie było. Samolot, Greg Hancock i nietypowy finał

3
/ 8

6. Maciej Janowski (Polska), 2015 r. - 7. miejsce (106 pkt)

Polak, podobnie jak Ward, miał okazję już wcześniej pokazać się publiczności w trakcie jednej z rund Grand Prix. Jednak stałe miejsce w cyklu uzyskał dopiero w 2014 roku, zajmując 4. miejsce w Grand Prix Challenge w Lonigo, co pozwoliło mu wystartować w sezonie 2015 od pierwszej rundy, w której zdobył zaledwie 3 punkty.

Maciej Janowski udane turnieje przeplatał z gorszymi występami, jak w Finlandii czy Wielkiej Brytanii, gdzie zdobył odpowiednio 2 i 3 "oczka". Mimo wszystko w całym roku zdołał stanąć 4 razy na podium, w tym raz wygrywając Grand Prix Łotwy. Ostatecznie zmagania w IMŚ zakończył na 7. miejscu, gromadząc na swoim koncie 106 pkt.

4
/ 8

5. Piotr Pawlicki (Polska), 2016 r. - 6. miejsce (99 pkt)

Pomimo że Piotr Pawlicki zdobył mniej punktów, niż poprzednio wymieniona dwójka, w końcowej klasyfikacji zajął wyższe miejsce. Polak podobnie jak poprzednicy miał okazję wystąpić w pojedynczych rundach już wcześniej, jednak dopiero w 2015 toku w Grand Prix Challenge w Rybniku wywalczył sobie miejsce, jako stały uczestnik. Pierwsze turnieje nie były dla leszczynianina najbardziej udane, jednak w późniejszej części sezonu znacznie się poprawił i ustabilizował na poziomie półfinałów. W Malilli, podczas Grand Prix Szwecji stanął na trzecim stopniu podium. Cały cykl zakończył na wysokim, 6. miejscu, jednak do zawodników sklasyfikowanych wyżej stracił kilkadziesiąt punktów, samemu gromadząc łącznie 99 "oczek".

5
/ 8

4. Jason Doyle (Australia), 2015 r. - 5. miejsce (114 pkt) Przed sezonem 2015 Australijczyk przez wielu był uznawany za zawodnika, który nie osiągnie niczego wielkiego w żużlu. Dość powiedzieć, że w momencie wywalczenia 2. miejsca w GP Challenge w Lonigo był tuż przed 29. urodzinami. Jednak lata 2014-2015 były dla niego niezwykle przełomowe. Po świetnej jeździe w Orle Łódź przeniósł się do Torunia i zadebiutował w Grand Prix.

Jason Doyle w swoim pierwszym roku startu zaprezentował się zaskakująco dobrze, zajmując w klasyfikacji generalnej cyklu 5. miejsce i zdobywając 114 punktów. Na swoim domowym torze w Toruniu stanął po raz pierwszy na podium pojedynczej rundy GP, zajmując 2. pozycję, przegrywając jedynie z Nickim Pedersenem.

6
/ 8

3. Bartosz Zmarzlik (Polska), 2016 r. - 3. miejsce (128 pkt)

Gorzowianin zadziwiał kibiców w Grand Prix jeszcze przed 2016 rokiem. Wystarczy wspomnieć, że zanim zadomowił się w cyklu jako stały uczestnik, zdołał już dwa razy stanąć na podium pojedynczej rundy, a w 2014 roku w Gorzowie Wielkopolskim odniósł swoje premierowe zwycięstwo. W sezonie 2015 wygrał rozgrywany w Rybniku Grand Prix Challenge i zapewnił sobie miejsce w GP na przyszły sezon.

W nim, pomimo średnich występów na początku, szybko wskoczył na wysoki poziom i już podczas 5. rundy stanął po raz pierwszy w karierze na podium turnieju rozgrywanego poza Polską. Bartosz Zmarzlik w czołowej trójce uplasował się jeszcze trzy razy, pokazując swoje umiejętności zwłaszcza w trakcie ostatnich turniejów. Ostatecznie zgromadził 128 punków, a to dało mu brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.

7
/ 8

2. Leon Madsen (Dania), 2019 r. - 2. miejsce (130 pkt)

Duńczyk okazję do pokazania się w Grand Prix miał już w 2013 roku, kiedy pod nieobecność kilku stałych uczestników cyklu zajął ich miejsce i wystąpił w 5 rundach. Wtedy jednak nie udało mu się osiągnąć niczego szczególnego. Do Indywidualnych Mistrzostw Świata wrócił dopiero 6 lat później, jednak już zupełnie jako inny zawodnik, zdobywając srebrny medal.

Leon Madsen zwyciężył już w pierwszym turnieju, rozgrywanym w Warszawie. Następnie stanął jeszcze na podium w Krsko i Pradze. Wtedy stało się jasne, że będzie się on bił o najwyższe cele. W całym sezonie zakończył aż 7 z 10 rund w czołowej trójce. Dodatkowo tylko raz nie awansował do półfinału. Po znakomitej walce z Bartoszem Zmarzlikiem i wygraniu dwóch ostatnich turniejów został wicemistrzem świata ze 130 punktami.

8
/ 8

1. Patryk Dudek (Polska), 2017 r. - 2. miejsce (143 pkt)

W ostatnich latach najwięcej punktów w cyklu Grand prix, debiutując w roli stałego uczestnika, zdobył Patryk Dudek. Co prawda, stanął on na podium mniej razy niż Leon Madsen, jednak w 2017 roku rozgrywano więcej pojedynczych rund, co mogło pozwolić Polakowi na osiągnięcie lepszego wyniku punktowego od Duńczyka.

Aktualny zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń, po perypetiach w 2014 roku i zawieszeniu, w świetnym stylu powrócił do ścigania, a już w 2016 zwyciężył z kompletem punktów w Grand Prix Challenge w Vetlandzie i zapewnił sobie miano stałego uczestnika cyklu w sezonie 2017. W nim udowodnił swoje nieprzeciętne umiejętności.

Już podczas pierwszego turnieju stanął na trzecim stopniu podium, a miesiąc później, w 3. rundzie uplasował się jeszcze jedno miejsce wyżej. W całym cyklu zawody w pierwszej trójce zakończył 5 razy, w tym raz wygrywając w Toruniu. Ostatecznie zgromadził 143 punkty i zapewnił sobie srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)