Magiczna jazda Bewleya w Rybniku! Brytyjczyk został wypchnięty przez rywali na pierwszym łuku i od razu starcił do nich sporo dystansu. Mimo to Bewley ruszył w pościg za zawodnikami Wandy i najpierw na trzecim okrążeniu minął Łogaczowa, a na czwartym Kozę. Fenomenalny występ!

Rezerwa taktyczna: Łogaczow za Anderssona.

Woryna ponownie najwolniejszy na starcie. Najpierw szybko zdołał minać słabnącego Łogaczowa, a potem walczyl "na żyletki" z Jędrzejewskim. Ostatecznie Woryna lepszy od rywala i kolejne 5:1 dla Rekinów.

Rezerwa zwykła: Skupień za Karpowa.

ROW nie ma litości dla gości. Czaja na czele od startu do mety. Koza zrezygnował z jazdy na czwartym okrążeniu, jadąc na końcu. Zawodnik Wandy w spacerowym tempie dojechał do kreski. Plus dla Anderssona za próbę walki o dwa punkty ze Skupieniem.

Świetny bieg w wykonaniu Chmiela. Na trybunie z radości szaleje dziadek zawodnika. Tymczasem interesującą batalię stoczyli Batchelor i Jędrzejewski, tasujący się przez dwa pierwsze okrążenia.

Bewley. Od startu. Do mety. Z ogromną przewagą. Coś niesamowitego. Problemy miał za to Woryna, który został wywieziony przez Łogaczowa po starcie, spadając na ostatnie miejsce. Kapitan ROW-u zdołał wyprzedzić potem Lisieckiego, ale Rosjanina już nie. Po wyścigu miał pretensje do Łogaczowa.

Rezerwa zwykła: Chmiel za Czaję.

Świetnie pierwszy łuk rozegrał Koza, który napędził się po zewnętrznej i minął obu rywali. Batchelor nie dał za wygraną i na drugim łuku trzeciego kółka zdołał wysforować się na czoło stawki. Również po ataku po zewnętrznej.

Fenomenalnie spisuje się w debiucie w lidze polskiej Bewley. Rudowłosy nastolatek znów najlepszy od początku do końca i przy tym z miażdżącą przewagą nad drugim zawodnikiem. Był nim Łogaczow, który wyprzedził na drugim wirażu pierwszego okrążenia Karpowa.

Rezerwa taktyczna: Koza za Lisieckiego.

Koza popełnił błąd na drugim łuku drugiego okrążenia, co natychmiast wykorzystał Skupień. Nierówność złapał też Woryna na ostatnim łuku, ale rybniczanin opanował maszynę. Defekt Jędrzejewskiego na ostatnim miejscu.

Wielki wyścig Bewleya. Brytyjczyk zamknął towarzystwo na pierwszym wirażu po starcie i zwyciężył z ogromną przewagą nad drugim na mecie Karpowem, z najlepszym czasem dnia i zarazem sezonu.

Woryna triumfował z dużą przewagą. Był moment, że Chmiel zbliżył sie do Łogaczowa, jednak ten ostatecznie zdołał dowieźć dwa "oczka" do mety. Andersson daleko z tyłu.

Jędrzejewski wygrał start, jednak dość szybko uporał się z nim Batchelor. Czaja atakował Jędrzejewskiego, ale ten zdołał się obronić.

Przez pierwsze dwa okrążenia Koza jechał tuż za Woryną, ale lider rybniczan zdołał mu uciec.

Nierówny start, wyścig przerwany. Batchelor ruszał się pod taśmą i otrzymał ostrzeżenie od sędziego.

Rybniczanie najlepiej ze startu, ale z Czają szybko uporał się Łogaczow. Rosjanin na kolejnych kółkach zbliżał się do Batchelora. Ostateczenie Australijczyk minimalnie lepszy. Andersson jechał w kontakcie z Czają.

Zamieszanie na starcie. Taśma poszła w górę, ale wystartował... tylko Chmiel. Dopiero po chwili w trasę ruszyli Skupień i Kowalski. Niecodzienne zdarzenie, ale wyścig nie został przerwany. Niewykluczone, że mógł być problem z widocznością zielonego światła.

Bewley zaspał na starcie, ale od razu na wyjściu z pierwszego łuku przyciął do krawężnika, mijając obu krakowian. Brytyjczyk był bardzo szybki, bo Jędrzejewski i Lisiecki stracili do niego wiele metrów.

Bewley z ostrzeżeniem za utrudnianie startu.