Cała czwórka niemalże równo wjechała w drugi wiraż. Na prowadzenie wysforował się jednak Kurtz, który dotychczas dwukrotnie przegrał z Tungate'em. Do trzech razy sztuka, chciałoby się rzec. Tym razem górą zawodnik gospodarzy.

Lepiej ze startu goście, dla których wyścig po pierwszym okrążeniu układał się na 4:2. Potem było jeszcze lepiej, bo na początku drugiego "kółka" na drugą lokatę wyjechał Woentin, który wyprzedził Nowaka. Polak jednak nie dał za wygraną i odbił drugie miejsce.

Kapitalnie wystartował Łoktajew, obejmując prowadzenie. Za nim w pogoń rzuciła się para gości z Rohanem Tungate'em na czele, jednak tym razem Australijczyk nie był na tyle szybki, aby dogonić prowadzącego Łoktajewa.

Koza znów wygrał start, ale na pierwszym łuku wyniósł się za szeroko, co błyskawicznie wykorzystał Nobert Kościuch. Zawodnik Orła wygrał z olbrzymią przewagą.

Dużo zamieszania po starcie i na pierwszym łuku. Ernest Koza nabrał prędkości po szerokiej i uporał się z Marcinem Nowakiem. Przez moment mieliśmy powtórkę z 9. biegu, gdzie Nowak i Koza walczyli o drugą lokatę. Znów górą zawodnik gospodarzy, który na ostatnim okrążeniu wykorzystał błąd rywala.

Rohan Tungate prowadził od startu, ale piorunująco szybki był Brady Kurtz. Zawodnik Orła zbliżał się do rywala z każdym metrem i na wyjściu z przedostatniego łuku był bardzo blisko wyprzedzenia po szerokiej swojego rodaka. Tungate wyczuł jednak pismo nosem i zablokował atak Kurtza.

Ernest Koza wygrał start i założył Marcina Nowaka, ale niedługo pocieszył się z prowadzenia, bowiem po szerokiej pomknął Becker. Amerykanin powiększał przewagę, natomiast za jego plecami walkę o drugie miejsce stoczyli Nowak z Kozą. Ostatecznie górą zawodnik gospodarzy.

Artur Mroczka wygrał start i delikatnie wypchnął na pierwszym łuku Łoktajewa, co próbował wykorzystać wyjeżdżający z krawężnika Woentin. Szwed jednak nie dał rady zawodnikowi gospodarzy. Później Łoktajew szukał sposobu na Mroczkę, ale bezskutecznie.

Tungate musiał być zdziwiony, gdy na wejściu w drugi łuk wjechał pod niego Marcin Nowak. Australijczyk jednak natychmiast opanował sytuację i uporał się z Polakiem jeszcze na wyjeździe z tego samego wirażu. Wydaje się, że Tungate tego dnia nie spotka swojego pogromcy.

Rohan Tungate wykorzystał znajomość łódzkiego toru i na drugim wirażu wykorzystał błąd prowadzącego Łoktajewa, który wyniósł się za szeroko. Tungate dowiózł prowadzenie spokojnie do końca biegu.

Gospodarze byli szybsi na dojeździe do pierwszego łuku i zajęli dwie pierwsze lokaty. Przed moment starał się zagrozić im Artur Mroczka, ale miejscowi z łatwością sobie z nim poradzili.

Wyśmienicie wystartowali goście, którzy objęli podwójne prowadzenie, ale na wejściu w drugi wiraż gospodarze poradzili sobie z Dawidem Rempałą. Następnie Luke Becker zaczął napędzać się po szerokiej i na pierwszym łuku drugiego okrążenia po zewnętrznej wyprzedził Woentina.

Start wygrał były lider Orła, czyli Rohan Tungate. Na pierwszym łuku jeszcze spróbował przycinki do krawężnika Piotr Świercz, ale zabrakło mu doświadczenia, by wyjechać przed któregoś z rywali. W dalszej fazie wyścigu Kurtz zawzięcie ścigał prowadzącego Tungate'a. Tuż przed metą zawodnika Unii groźnie pociągnęło, ale opanował on sytuację.

Znakomicie ze startu wyruszył Dawid Rempała, który objął zdecydowanie prowadzenie. Przez pierwsze okrążenie z Mateuszem Dulem o trzecią lokatę walczył Piotr Świercz. Pod koniec biegu zbliżył się on jeszcze do Jakuba Sroki.

Goście ze startu wyjechali na podwójne prowadzenie, jednak Artur Mroczka miał trudności by dojechać do krawężnika na pierwszym łuku. Wypchnął go Marcin Nowak i Mroczka spadł na ostatnie miejsce. Prowadzący Koza musiał bronić się przed atakami Kościucha do samej mety.