Żużel. Orzeł - Unia. Dzielni goście zawalczyli w Łodzi. Dwaj Australijczycy pokazali świetny speedway [RELACJA]

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Brady Kurtz

- To jest żużel. Czuję się dziwnie, przed meczem o włos nie poszedłem do starego boksu - żartował w wywiadzie Rohan Tungate, który w latach 2015-2020 startował dla Orła. W sobotę zdobył 16 punktów dla Unii Tarnów, która przegrała w Łodzi 40:50.

O problemach kadrowych i nie tylko Unii Tarnów wiadomo już od pewnego czasu. Urazy Nielsa Kristiana Iversena i Oskara Bobera, brak porozumienia z Pawłem Miesiącem i niedogadane kwestie formalne z Kimem Nilssonem. Wszystko to sprawiło, że do Łodzi pojechała ona jak na ścięcie. Na papierze faworyt był tylko jeden, choć Orła w tym roku nie ocenia się tak wysoko, jak w zeszłym. Z drużyny z centralnej Polski odszedł przecież lider, Rohan Tungate.

Australijczyk dołączył do szeregów tarnowskich, a już w 2. kolejce eWinner 1. Ligi miał okazję odwiedzić stare mury. Jego występ był języczkiem u wagi sobotniej rywalizacji. Od samego początku żużlowiec z Kurri Kurri był niesamowicie naładowany. Kipiał na torze, atakował od razu, gdy tylko zobaczył plecy rywala. W pierwszych siedmiu biegach meczu pojechał trzy razy i za każdym mijał linię mety na czele. W wywiadzie dla telewizji żartował, że przed spotkaniem, wchodząc do parku maszyn o włos nie pomylił się i nie poszedł do starego boksu.

Mimo że Unia była skazana na pożarcie, starała się walczyć. Pierwsze trzy biegi indywidualnie zwyciężyli właśnie jeźdźcy gości. Norberta Kościucha pokonał Ernest Koza, a Tungate do samej mety bronił się przed Brady'm Kurtzem. Reprezentanci z Tarnowa łapali jednak też zera i przez to nie mogli objąć choćby minimalnego prowadzenia. Po czwartym biegu, gdzie popis ofensywnej jazdy dał Luke Becker, wyszli na nie miejscowi (13:11) i - jak pokazała niedaleka przyszłość - nie oddali go do samego końca.

ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"

Orzeł lepiej zaczął prezentować się po pierwszej przerwie. Dobre starty pozwalały na rozdawanie kart na pierwszych metrach i wysforowywanie się na czołowe lokaty. Nikomu z łodzian nie brakowało ochoty do jazdy, "poczuli krew". Unia stosowała wszelkie rezerwy, ale miała za dużo dziur w składzie, by zniwelować straty. Choć przyznajmy, że po siedmiu gonitwach przewaga zespołu Adama Skórnickiego wciąż nie była duża (23:19).

Łodzianie szukali swoich okazji do budowania przewagi, gdy na torze brakowało lidera gości z Australii. Solidnie poczynał sobie Becker, dobrze punktował jak zwykle bardzo waleczny Marcin Nowak. Po dziesiątym wyścigu Orzeł przodował z zapasem sześciu "oczek" (33:27). Za chwilę podwójnie pokonani zostali solidny Koza i Artur Mroczka, co podcięło skrzydła Jaskółkom. Przed biegami nominowanymi gospodarze byli już o kroczek od wygranej (44:34), a rozpędzający się z biegiem czasu Aleksandr Łoktajew jako pierwszy wygrał w sobotni wieczór z Tungate'em. Ukrainiec uciekł byłej gwieździe Orła tuż po starcie.

Unia miała z tyłu głowy, że niewysoka porażka i być może zdobycie przynajmniej 40 punktów, dawałoby duże podstawy do zgarnięcia bonusu za dwumecz. Ostatecznie tę granicę osiągnęła. Pomógł triumf 4:2 w przedostatnim biegu, gdy drugi raz indywidualnie wygrał Mroczka, a cenny punkt zdobył Alexander Woentin. Młody Szwed... dostał w nagrodę szansę w biegu ostatnim. Tym razem nie miał nic do powiedzenia, a Kurtz w końcu zdołał pokonać Tungate'a. Dobrzy kumple z Australii na koniec stoczyli kolejny ciekawy pojedynek na trasie.

Punktacja:

Orzeł Łódź - 50
9. Marcin Nowak - 9+3 (1*,2,2*,2*,2)
10. Luke Becker - 7+1 (3,1*,3,0)
11. Norbert Kościuch - 8+2 (2,2*,1*,3,0)
12. Brady Kurtz - 13 (2,3,2,3,3)
13. Aleksandr Łoktajew - 9+1 (1*,2,2,3,1)
14. Jakub Sroka - 2+1 (1*,1,0)
15. Mateusz Dul - 2 (2,0,0)
16. Piotr Pióro - ns

Unia Tarnów - 40
1. Ernest Koza - 8 (3,1,1,1,2,-)
2. Mateusz Gzyl - ns (-,-,-,-)
3. Artur Mroczka - 8+1 (0,1,3,0,1*,3)
4. Alexander Woentin - 4 (2,0,1,-,1,0)
5. Rohan Tungate - 16 (3,3,3,3,2,2)
6. Dawid Rempała - 3 (3,0,0,0)
7. Piotr Świercz - 1+1 (0,0,0,1*)

Bieg po biegu:
1. (60,73) Koza, Kościuch, Nowak, Mroczka - 3:3 - (3:3)
2. (61,64) Rempała, Dul, Sroka, Świercz - 3:3 - (6:6)
3. (60,08) Tungate, Kurtz, Łoktajew, Świercz - 3:3 - (9:9)
4. (60,78) Becker, Woentin, Sroka, Rempała - 4:2 - (13:11)
5. (59,21) Kurtz, Kościuch, Mroczka, Woentin - 5:1 - (18:12)
6. (59,81) Tungate, Łoktajew, Koza, Dul - 2:4 - (20:16)
7. (60,07) Tungate, Nowak, Becker, Świercz - 3:3 - (23:19)
8. (60,54) Mroczka, Łoktajew, Woentin, Sroka - 2:4 - (25:23)
9. (60,35) Becker, Nowak, Koza, Rempała - 5:1 - (30:24)
10. (60,26) Tungate, Kurtz, Kościuch, Rempała - 3:3 - (33:27)
11. (60,62) Kurtz, Nowak, Koza, Mroczka - 5:1 - (38:28)
12. (59,98) Kościuch, Koza, Świercz, Dul - 3:3 - (41:31)
13. (60,72) Łoktajew, Tungate, Mroczka, Becker - 3:3 - (44:34)
14. (61,34) Mroczka, Nowak, Woentin, Kościuch - 2:4 - (46:38)
15. (60,80) Kurtz, Tungate, Łoktajew, Woentin - 4:2 - (50:40)

Sędzia: Tomasz Fiałkowski
Komisarz toru: Paweł Stangret
NCD: 59,21 s. - uzyskał Brady Kurtz (Orzeł) w biegu 5.
Zestaw startowy: I

CZYTAJ WIĘCEJ:
Trener Ślączka tłumaczy zmiany z Bjerre i mówi o szansach na bonus
Ta rozmowa była jej marzeniem. Gollob i Protasiewicz w końcu o tym opowiedzą

Źródło artykułu: