W PLK nastał czas polskich trenerów

Marcin Kloziński w poniedziałek został kolejnym polskim trenerem, który poprowadzi zespół w PLK. Jest ich już dziesięciu. Władze klubów coraz częściej decydują się na kontraktowanie krajowych szkoleniowców.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Kloziński za sterami. Polscy trenerzy w natarciu

Kolejny Polak został pierwszym trenerem zespołu w PLK. W poniedziałek stery w Treflu Sopot przejął Marcin Kloziński, który zastąpił Zorana Marticia. Tym samym dobiegła końca jego prawie dwuletnia przygoda z sopockim klubem. Poprowadził drużynę w 57 ligowych meczach - odniósł 21 zwycięstw i poniósł 36 porażek. Dla Klozińskiego to debiut w roli szkoleniowca w najwyższej klasie rozgrywkowej. - To dla mnie wyzwanie, nie mogę się doczekać debiutu - mówi.

Z Treflem związany jest od 2011 roku. Przez trzy sezony pracował z sopockimi grupami młodzieżowymi, sięgając m.in. po mistrzostwo Polski w kategorii U-18. Obecnie jest selekcjonerem kadry do lat 18, a przed dwoma laty z drużyną do lat 16 awansował do europejskiej Dywizji A.

WP SportoweFakty przyglądają się pracy innym polskim szkoleniowcom, na których coraz chętniej stawiają działacze poszczególnych klubów w PLK.

Którego z trenerów zatrudnił(a)byś w pierwszej kolejności?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (11)
  • marek1999zg Zgłoś komentarz
    jak nie ma siana to się bierze polskiego trenera jak u nas w Zastalu i robi dobra minę do złej gry :D wszyscy wiedza ze polska ternerka to fuszerka :d
    • yokoyoko Zgłoś komentarz
      yep, i nie koniecznie przynosi to coś spektakularnie dobrego biorąc pod uwagę, że Europa oddaliła się okrutnie w tym sezonie...
      • Termos Zgłoś komentarz
        Skąd Pyszniak w tym zestawieniu? Na prezesa się nie nadaje, tym bardziej na trenera. Za jego trenerskiej przygody zespół przegrał najwięcej spotkań, w składzie miał najgorszych graczy i
        Czytaj całość
        nie osiągnął zupełnie nic. Zawodnicy, którzy jeszcze na początku sezonu coś prezentują z czasem stają się dramatycznie słabi. Dziwne, że co rok sytuacja powtarza... Co do tych sponsorów też bym się kłócił. Sponsorów załatwiali mu urzędnicy z miasta. On sam wiele nie zdziałał. Mówi, że tylko jemu zależy na koszykówce w mieście i ikt inny nie proponuje pomocy. Tak się składa, że pomocy było wiele tylko Pyszniak jej nie chce. Woli zatrudnić swoich ludzi i nie dopuszczać nikogo z zewnątrz. Wszystko kręci się w zamkniętym gronie i nikt chociaż się nie wygada co się dzieje w klubie. Dyrektorem sportowym był kolega a teraz jest nim syn. W sumie na tym stanowiska się kończą bo więcej nikogo w klubie nie ma :D
        • templeton Zgłoś komentarz
          Z tym szukaniem przez Pyszniaka sponsorów to lekka przesada...
          • Nielubie Fejsa Zgłoś komentarz
            Z tej całej ferajny chyba tylko Frasunkiewicz ma głowę na karku. reszta to trenerzy typu: kupcie mi seryjnego strzelca a ja ustawię kilka akcji pod niego.
            • Nielubie Fejsa Zgłoś komentarz
              Taniej nie znaczy lepiej. /patrz stelmet/ wolałbym zaoszczędzić na miernej klasy obcych graczach niż na świetnym trenerze. Padaka...