Jakub Szmatuła: Moją pracą mogę pokazać trenerom, że zasługuję na to, żeby dać mi szansę

Podstawowy bramkarz Piasta - Dariusz Trela - w meczu z Jagiellonią ujrzał czerwoną kartkę. Zatem między słupkami bramki stanąć musiał rezerwowy Jakub Szmatuła, który jednak nie miał dużo pracy.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Piłkarz w tym sezonie nie zagrał jeszcze meczu ligowego. Jednak wobec czerwonej kartki dla Dariusza Treli stanął on w bramce w meczu z Jagiellonią Białystok, zastępując między słupkami wyrzuconego z boiska kolegę. - Doczekałem się debiutu w tej rundzie w ekstraklasie, bowiem w Piaście w najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutowałem już dawno - powiedział Jakub Szmatuła, bramkarz Piasta Gliwice. - Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, ale myślę, że remis też jest dobry. Co prawda mieliśmy rzut karny, ale Jagiellonia miała swoje sytuacje, a całe spotkanie było wyrównane - dodał.

Wszystko wskazuje na to, że piłkarz wystąpi również w kolejnej serii gier. Jest to dla niego szansa na dłuższe zakotwiczenie między słupkami. - Bardzo ciężko pracuję na treningach, a nic łatwo i za darmo nie przychodzi. Myślę, że moją pracą mogę pokazać trenerom, że zasługuję na to, żeby dać mi szansę - skomentował były zawodnik Warty Poznań.

Przez cały sezon na ławce rezerwowych siedział Jakub Szumski. Ostatnio jednak go zabrakło i w "18" meczowej znalazło się miejsce dla Szmatuły. I od razu udało mu się wejść na boisko. - Pamiętam, że około roku temu też wszedłem na plac gry z Olimpią Grudziądz i było to chyba również w okolicach 60. minuty. Darek złapał wtedy kontuzję, a ja grałem już praktycznie do końca. Teraz będę walczył i robił wszystko jak najlepiej potrafię na treningach i zobaczymy jak zareagują na to szkoleniowcy - stwierdził golkiper. 

Dla gracza z pola nie jest proste, aby z marszu pojawić się na boisku, a dla bramkarza jest to sztuka o wiele cięższa. Rezerwowy nigdy praktycznie się nie rozgrzewa i całe spotkanie ogląda siedząc na ławce. - Nie jest to prosta sytuacja. Była 60. minuta, Jagiellonia miała rzut wolny i była to bardzo ciężka próba. Nerwy na początku troszeczkę były, ale z minuty na minutę było coraz lepiej - przyznał wychowanek Sokoła Rakoniewice.

Kibicom serca zadrżały mocniej, gdy zmiennik Treli interweniował w jednej z końcowych akcji meczu poza swoim polem karnym. - Ostatnia piłka mi trochę nieszczęśliwe zakozłowała. Chciałem ją bardzo mocno wykopać na drugą połowę, ale niestety dokładnie jej nie trafiłem. Jednak myślę, że mogę być zadowolony ze swojego występu - oznajmił 32-letni piłkarz.

Ostatnie wyniki gliwiczan napawają optymizmem. W tej rundzie przegrali oni tylko jeden mecz, a z kolejki na kolejkę grają coraz lepiej. - Gramy dobrze, stwarzamy sobie sytuacje, a w tym miesiącu nie przegraliśmy meczu, więc na pewno jest to dobry prognostyk na przyszłość - zakończył Jakub Szmatuła.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×