"Ranking mocy" LM według WP Sportowefakty: Barcelona numerem 1, Legia outsiderem

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
17. Bayer Leverkusen (Niemcy)
W grupie, która wygląda na najbardziej wyrównaną, zespół Rogera Schmidta może zająć zarówno pierwsze, jak i czwarte miejsce. Ten drugi scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny, bo Bayer to za dobrze poukładany zespół, z bardzo silną ofensywą. Do Javiera "El Chicharito" Hernandeza przed sezonem dołączył sprowadzony za duże pieniądze z Hoffenheim Kevin Volland, a na początku sezonu Bundesligi zaskakuje Fin Joel Pohjanpalo, który po dwóch kolejkach ma w dorobku tyle samo goli, co Robert Lewandowski. W pozostałych formacjach jakość gwarantują Karim Bellarabi, Charles Aranguiz czy Bernd Leno. Faworytem grupy jest Tottenham, Leverkusen i Monaco teorerycznie powinny walczyć o drugie miejsce. Minimalnie wyżej oceniamy jednak szanse zespołu Kamila Glika.

18. Sporting Lizbona (Portugalia)
Dla klubu ze stadionu Jose Alvalade to pierwszy start w Lidze Mistrzów od sezonu 2008/2009. W drużynie wicemistrzów Portugalii przed sezonem dużo się zmieniło. Za potężne kwoty odeszli liderzy - Islam Slimani i Joao Mario. Zostało trzech bohaterów Euro 2016 - Rui Patricio, William Carvalho i Adrien Silva. Z Wolfsburga kupiono Holendra Basa Dosta, z Liverpoolu wypożyczono Serba Lazara Markovicia, a z Arsenalu Kostarykanina Joela Cambpella. Trener Jorge Jesus gwarantuje jednak jakość i dobrą organizację gry i widać to na początku sezonu ligowego - cztery zwycięstwa w czterech meczach, 8 goli strzelonych i tylko jeden stracony. W grupie z Realem, Borussią Dortmund i Legią lizbońskie "Lwy" będą walczyć z wicemistrzami Niemiec o drugie miejsce.

19. Borussia Moenchengladbach (Niemcy)
Drużyna z Nadrenii Północnej-Westfalii przed sezonem straciła swojego najlepszego zawodnika - Granit Xhaka za 45 milionów euro odszedł do Arsenalu, a nawet z nim w składzie Barcelona i Manchester City byłyby raczej poza zasięgiem. Gdyby ekipa Andre Schuberta trafiła do słabszej grupy, miałaby szanse na grę w fazie pucharowej. A tak najprawdopodobniej w przyszłym roku zobaczymy ją w Lidze Europy, bo od Celticu Glasgow Borussia jest lepsza.

20. Dynamo Kijów (Ukraina)
W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów mistrzowie Ukrainy wyszli z grupy i w tym sezonie liczą co najmniej na podobny wynik. Stać ich na to, choć to Benfica i Napoli są faworytami grupy B. Andrij Jarmołenko to skrzydłowy europejskiego formatu, świetny jest też Paragwajczyk Derlis Gonzalez, brakuje natomiast skutecznego napastnika i czegoś więcej, niż solidność w pomocy.

21. Olympique Lyon (Francja)
Wicemistrzowie Francji stracili przed sezonem lidera defensywy - Samuel Umtiti odszedł do Barcelony za 25 milionów euro. Jednym z piłkarzy, którzy wzmocnili zespół, jest Maciej Rybus, ale na początku sezonu Polak nie błyszczy. Na początku sezonu drużyna gra w kratkę - dwa pierwsze mecze w lidze wygrała, dwa kolejne przegrała. Jeśli Lyon chce myśleć o awansie z grupy H, musi przełamać złą passę w pierwszym meczu w grupie przeciwko Dinamu Zagrzeb. Z tym rywalem o punkty będzie zdecydowanie łatwiej, niż z Sevillą czy Juventusem. Świetny napastnik Alexandre Lacazette (21 goli w poprzednim sezonie, w tym już 6) to chyba trochę za mało, by myśleć o odegraniu istotnej roli w Champions League.

22. CSKA Moskwa (Rosja)
Mistrzowie Rosji trafili do wyrównanej grupy. Bayer Leverkusen, AS Monaco czy nawet nieprzekonujący w europejskich pucharach Tottenham to drużyny w zasięgu bardzo doświadczonej ekipy Leonida Słuckiego. Liderami CSKA są bramkarz Igor Akinfiejew, pomocnik Ałan Dżagojew i napastnik Roman Eremenko. Ten ostatni na początku sezonu świetnie spisuje się w lidze. Trzy ostatnie edycjie Ligi Mistrzów moskwianie kończyli na fazie grupowej. Tym razem może być inaczej, choć faworytem swojej grupy CSKA na pewno nie jest.

23. Besiktas Stambuł (Turcja)
"Czarne Orły" do Ligi Mistrzów wracają po sześcioletniej przerwie. Choć uniknęli w grupie najpotężniejszych, awans do 1/16 finału jest chyba poza ich zasięgiem. Zwłaszcza, że stracili Mario Gomeza, króla strzelców ostatniego sezonu tureckiej ekstraklasy. W jego miejsce przyszedł z FC Porto Kameruńczyk Vincent Aboubakar, ale ani on, ani Cenk Tosun, który świetnie gra w pierwszych meczach ligowych nowego sezonu, to nie ten sam poziom, co Niemiec. W walce z Benfiką, Napoli i Dynamem Kijów mistrzów Turcji stać chyba co najwyżej na trzecią pozycję.

24. PSV Eindhoven (Holandia)
Potentat w Holandii, w Europie solidny średniak. Tacy zawodnicy jak Luuk de Jong czy Luciano Narsingh zapewniają spory potencjał w ataku. Ciekawe, jak w drużynie trenera Philipa Cocu będzie spisywał się wielki talent ukraińskiej piłki, wypożyczony z Manchesteru City Ołeksandr Zinczenko. Zaboleć może natomiast brak świetnego obrońcy Jeffrey'a Brumy, sprzedanego do VfL Wolfsburg. W Eredivisie i bez niego PSV radzi sobie świetnie (cztery wygrane w pięciu meczach, tylko jeden stracony gol), ale o punkty w meczach z Bayernem czy Atletico będzie nieporównanie trudniej. Trzecia pozycja to chyba wszystko, na co Holendrzy mogą liczyć w grupie D.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×