Trener Startu Elbląg nie ukrywa. Do Gniezna jechał z obawami
Start Elbląg pokonał na inaugurację PGNiG Superligi kobiet zespół MKS PR URBIS Gniezno aż 32:21. Po spotkaniu trener Roman Mont wyznał, że miał obawy związane ze starciem z beniaminkiem rozgrywek.
- Obawialiśmy się tego meczu. Byliśmy przetrzebieni przez choroby i kontuzje, jechaliśmy z dużymi obawami na ten mecz, ale stanowimy dobry zespół, niezależnie kto był na boisku, to był wartością dodaną. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia postawione przed meczem. Gdyby skuteczność była lepsza w pierwszej połowie, wynik byłby bardziej okazały. Zrealizowaliśmy zadania, które wyznaczyłem zespołowi - zmuszenie Gniezna do gry indywidualnej i ukrócenie gry zespołowej - powiedział Mont, cytowany przez elbląski klub.
Start dobrze rozczytał rywala. - Wiedzieliśmy wszystko, co gra zespół z Gniezna i to się nam udało. Przed meczem uspokoiłem zespół, powiedziałem, że to Gniezno, grając przed własną publicznością w debiucie, będzie dużo bardziej zestresowane. Mówiłem też, że jeśli nam się uda opanować stres, będziemy lepszym zespołem na boisku i to się sprawdziło. Od czwartku zaczynamy pracę nad meczem z Ruchem Chorzów, który jest w niedzielę - dodał Mont.
Aleksandra Hypka zdawała sobie sprawę z tego, że pojedynek w Gnieźnie łatwy nie będzie. Z drugiej strony miała w głowie to, że jej zespół jest silny.
- Wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz, ponieważ zagrałyśmy dwa spotkania kontrolne z MKS-em podczas przygotowań i oba przegrałyśmy, więc miałyśmy dużo materiału, ale wiedziałyśmy, że jesteśmy mocne, a okres przygotowawczy był dobrze przepracowany. Wystarczyło tylko przełożyć na parkiet słowa trenera, które przekazał nam w szatni. Myślę, że w znacznym stopniu spełniłyśmy wszystkie założenia - powiedziała bramkarka Startu w rozmowie z WP SportoweFakty.
Czytaj także:
> Pierwsze wyróżnienie w tym sezonie. Oto zawodniczka tygodnia w PGNiG Superlidze Kobiet
> Liderka MKS FunFloor Lublin ostrzega. "To nie są jakieś dziewczynki z podwórka"