Patrik Liljestrand: Nie sądzę, żeby Azoty mogły nas czymkolwiek zaskoczyć

W sobotę rozegrane zostanie trzeci spotkanie o brązowe medale mistrzostw Polski. Czy będzie to ostatni mecz tej rywalizacji? Trener Górnika Zabrze zapewnia, że jego zespół zna rywala z Puław na wylot.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Zabrzanie do sobotniego starcia przystąpią w bardzo dobrych nastrojach. Po dwóch zeszłotygodniowych meczach na własnym parkiecie Górnicy prowadzą 2:0 i do wywalczenia brązowych medali mistrzostw kraju brakuje im już tylko jednego zwycięstwa. Czy w nadchodzącą sobotę będą w stanie powtórzyć dobrą grę z minionego tygodnia i pójdą za ciosem?

Ekipa z Górnego Śląska może mieć o tyle ułatwione zadanie, że do jej składu powraca Mariusz Jurasik, który odbył jednomeczowe zawieszenie za czerwoną kartkę otrzymaną w pierwszym spotkaniu z KS Azotami Puławy. Mimo nieobecności "Józka" w drugim meczu, Górnik i tak po raz drugi pokonał puławskiego rywala.
- Nie usłyszałem tego wprost, ale czułem, że wiele osób w niedzielę skazywało nas na porażkę przez to, że Mariusz nie mógł wystąpić. Ja z kolei nie martwiłem się tym specjalnie, bo wiedziałem, że drużyna jest w stanie dać sobie bez niego radę - mówi na łamach oficjalnej strony klubu trener Górnika, Patrik Liljestrand.

Szwedzki szkoleniowiec jest przekonany, że jego drużyna w weekend kolejny raz pokona Azoty i sięgnie po brązowe medale. Jak sam przyznaje, rywale nie mają czym zaskoczyć zabrzan. - Jeżeli poprawimy grę w obronie i współpracę defensywy z bramkarzem, spodziewam się wygrania tej rywalizacji. Nie sądzę, żeby Puławy mogły nas czymkolwiek zaskoczyć. Jesteśmy przygotowani praktycznie na każde ich zagranie - dodał. Sobotnie spotkanie zaplanowane zostało na godz. 18:00.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×