PGNiG Superliga. Na taki mecz czekało Torus Wybrzeże. Kluczem koncentracja
Torus Wybrzeże Gdańsk wygrało w Szczecinie z Sandra Spa Pogonią 33:27, prowadząc przez całe spotkanie. Dla zespołu znad morza było to pierwsze zwycięstwo w sezonie i jak podkreślił Mariusz Jurkiewicz, kluczem była koncentracja i konsekwencja w grze.
Z dobrym procentem obron bronili bramkarze z Gdańska. - Mieliśmy nadzieję, że w tym sezonie bramka będzie naszą mocną stroną i zawodnicy udowadniają to na co dzień. Samą bramką też się nie wygra. To ogromne wsparcie, ale to co zrobili w tym meczu zawodnicy w obronie oraz w ataku, z jaką konsekwencją grają, spowodowało, że odnieśliśmy sukces w Szczecinie - pochwalił Jurkiewicz.
Szczególnie w I połowie na boisku imponował Miłosz Wałach. - Oddaliśmy bardzo dużo potu i serca na parkiecie. Może przebieg wyglądał łatwo, ale utrzymać koncentrację przez 60 minut, to nie jest takie proste i gratulacje dla naszego zespołu. W drugiej połowie szczecinianie wyszli wyżej chcąc gonić wynik, a my utrzymaliśmy to do 60. minuty i mamy w końcu pierwsze zwycięstwo w lidze - przyznał bramkarz Torus Wybrzeża.
Wałach zdołał odkupić swoje winy po ostatnim spotkaniu. - Cieszę się z takiego przebiegu spotkania. Próbowałem wygrzebać się z meczu sprzed tygodnia - na treningach dawałem z siebie sto procent i w meczu też bardzo chciałem. Jak nie szło mi w drugiej połowie, to Artur Chmieliński dał zmianę i bardzo fajnie połapał piłki. Zafunkcjonowała cała drużyna - dodał Wałach.
Czytaj także:
Było gorąco w Zabrzu
Rewolucja w kadrze kobiet