Diamenty, muzyka i wulkan - alfabet Ligi Światowej 2013
O tym, jak drogo może kosztować moment nieuwagi, najbardziej boleśnie przekonała się reprezentacja Holandii. Oranje przed rozegraniem ostatniego pojedynku w grupie C mieli wszystko w swoich rękach. Do wywalczenia awansu do Final Six wystarczało im pokonanie grającej już wyłącznie o honor Finlandii, którą dzień wcześniej pokonali 3:1.
W decydującym momencie Pomarańczowi jednak zawiedli. Przegrali 1:3, co otworzyło szansę przed Kanadyjczykami. Ci skrzętnie ją wykorzystali, a graczom Edwina Bennego pozostał jedynie żal straconej okazji.
H jak historia
Godne odnotowania wydarzenie miało miejsce w japońskiej siatkówce. W Lidze Światowej 2013 po raz pierwszy reprezentację tego kraju poprowadził zagraniczny trener. Jej wodzem został mianowany Amerykanin Gary Sato, były asystent Alana Knipe'a w kadrze Stanów Zjednoczonych.
58-latek ze swoimi samurajami nie zdziałał jednak cudów. Japonia zakończyła zmagania w grupie C na ostatnim miejscu. W 10 meczach zdobyła zaledwie 9 punktów, notując 3 zwycięstwa i 7 porażek.
I jak Iran
Największa rewelacja tegorocznej edycji. Debiutujący w rozgrywkach gracze Julio Velasco od razu zostali rzuceni na głęboką wodę, trafiając do bardzo silnej grupy B. Irańczycy nie przestraszyli się trudnej misji, dając się bardzo mocno we znaki prawie każdemu rywalowi. Jedynym, którego nie udało im się pokonać, byli Rosjanie.
15 wywalczonych "oczek" (bilans 5-5) dało zawodnikom z Azji co prawda dopiero 5. pozycję, lecz lokata ta nie oddaje piorunującego wrażenia, jakie zrobili swoim występem na wszystkich obserwatorach siatkówki.
J jak jednostajność
Układ sił w czołowej "czwórce" nie zmienił się ani trochę w porównaniu do igrzysk olimpijskich w Londynie. Do półfinałów dotarły dokładnie te same ekipy i koniec końców zakończyły one zmagania na identycznych miejscach jak blisko rok temu w stolicy Wielkiej Brytanii (1. Rosja, 2. Brazylia, 3. Włochy, 4. Bułgaria).Reprezentacja Kuby każdego roku zmaga się z problemami tego samego typu. Najlepsi zawodnicy chcący posmakować występów w ligach zagranicznych popadają w konflikt z rodzimą federacją, co następnie skutkuje ich zniknięciem z siatkarskiego świata na długi czas. Tym razem ofiarami reżimu padli Wilfredo Leon oraz Yoandry Diaz.
O ile w poprzednich latach Kubańczycy potrafili znaleźć godnych zastępców i bez szkody dla wyniku łatać kolejne dziury personalne, o tyle w roku 2013 to już się nie udało. Strata najlepszego rozgrywającego oraz przyjmującego okazała się zbyt dużym ciosem. Jej skutkiem był katastrofalny występ w tegorocznej Lidze Światowej, zakończony bilansem 1 zwycięstwa i 9 porażek.
L jak Lucarelli Ricardo
Objawienie całego turnieju. 21-latek przebojem wdarł się do "szóstki" Brazylijczyków i zadomowił się w niej na dobre. W wielu spotkaniach był wyróżniającą się postacią, imponując przede wszystkim swoją wszechstronnością. Występował w koszulce z numerem 8, należącym przez wiele ostatnich sezonów do gwiazdy Canarinhos Murilo Endresa. Lucarelli pokazał, że jakość gry zawodnika z "8" nadal stoi na wysokim poziomie.