W Szwecji pierwszy, w Lesznie ostatni. Co począć z Michelsenem?

W awizowanym składzie na niedzielny mecz z Lechma Startem Gniezno zabrakło Mikkela Michelsena. Czy sztab szkoleniowy Fogo Unii Leszno, niezadowolony z ostatniego występu Duńczyka, odstawi go na dobre?

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Przeklęty tor w Lesznie

Patrząc na statystyki, zdecydowana większość żużlowców osiąga lepsze wyniki na własnych torach. Wyjątkiem od tej reguły jest jak na razie Mikkel Michelsen. Duńczyk zadebiutował na leszczyńskim torze w zawodach ligowych pod koniec czerwca, w konfrontacji ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Wówczas w trzech startach zgromadził dwa punkty i dwa bonusy.

Duńczykowi znacznie lepiej powiodło się w kolejnych meczach, które Fogo Unia Leszno rozgrywała na wyjeździe. Michelsen pokazał się z dobrej strony w Rzeszowie, gdzie uzbierał sześć punktów oraz bonus. Nie najgorzej spisał się też tydzień później w Bydgoszczy. 18-latek przywiózł wówczas do mety cztery oczka, a jeden z biegów zakończył się jego indywidualnym zwycięstwem. Mimo tego, w kolejnym meczu przeciwko Dospel Włókniarzowi Częstochowa wystąpić miał Fredrik Lindgren. Przedłużająca się absencja Szweda sprawiła jednak, że kolejną szansę otrzymał Michelsen. Choć oczekiwania były ogromne, Duńczyk zawiódł na całej linii, w dwóch biegach nie zdobywając ani jednego punktu.

- Pogubiłem się na tym torze. Raz jest przyczepny, a raz taki jak dziś. Może, jeśli będę więcej tu trenować, wyniki będą lepsze - stwierdził Michelsen po zakończeniu meczu z Włókniarzem. Niewykluczone jednak, że kolejnych szans już nie dostanie. W pełni sił na kolejne spotkanie w Lesznie powinien być bowiem Lindgren.

Startować tylko na wyjeździe?

Zgodnie z przypuszczeniami, Michelsena zabrakło w awizowanym składzie Byków na niedzielny mecz w Gnieźnie. Duńczyk pojawi się jednak na torze, jeśli gotowy do startów nie będzie jeszcze wspomniany Szwed. W takim przypadku, 18-latek otrzyma kolejną szansę, by udowodnić swojemu pracodawcy, iż warto stawiać na niego w spotkaniach wyjazdowych.

Sam zawodnik, zapytany przez SportoweFakty.pl o takie rozwiązanie, odparł: - Rzeczywiście, może lepiej, bym dostawał więcej szans na wyjazdach. Ekstraliga jest bardzo wymagająca i na razie ciężko mi się jeździ w Lesznie. Na innych torach pokazałem, że potrafię się ścigać.
Mikkel Michelsen odnajduje się jak dotąd tylko w meczach wyjazdowych Mikkel Michelsen odnajduje się jak dotąd tylko w meczach wyjazdowych
Gdyby było jak w Szwecji

Nadzieją na to, że Fogo Unia nie zrezygnuje szybko z Michelsena jest niedawna wypowiedź Ireneusza Igielskiego. - Mikkel potrzebuje trochę czasu. Na każdym torze, gdzie się pojawi, jest na dobrą sprawę po raz pierwszy. Wierzę, że jeszcze będziemy mieć z niego pociechę - wyjaśnił dyrektor Fogo Unii.

Sztab szkoleniowy Byków powinien pamiętać też o udanych występach Duńczyka w szwedzkiej Elitserien. We wtorkowym meczu swojego klubu - Dackarny Malilla zdobył dwanaście punktów i trzy bonusy. Znacznie mniej punktów zdobyli w tym spotkaniu żużlowcy o takich nazwiskach jak Damian Baliński (5+1), Rune Holta (5+1), Patryk Dudek (9+1) czy Michael Jepsen Jensen (9).

Faktem jest, że gdyby Michelsenowi udało się wygrywać z tymi samymi zawodnikami na torach w Polsce, cała ENEA Ekstraliga stanęłaby przed nim otworem. Na razie musi jednak myśleć o tym, by w razie nieobecności Lindgrena zmazać plamę na torze w Gnieźnie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×