Nowa propozycja ubezpieczeń dla Ekstraligi!

szef z powodu swej nieudolności, a nie ten kto chce zarobić. Wlasnie na takich lebiegach jak nasi włodarze się zarabia wszędzie na swiecie. To samo z BSI. Doją zuzel i nikt im nic nie może robic. Kto by tego nie wykorzystał. Chyba tylko Polak...dlatego doi nas każdy kto ma trochę oleju w glowie

dyskutować na ten temat, zwłaszcza, że nie zostały tu przedstawione żadne szczegóły. Polska liga jest najmocniejszą ligą na świecie i rozwiązania, które są gdzie indziej mogą nie sprawdzić się tutaj, szczególnie rozwiązania w innych dyscyplinach sportu.

Panie Robercie trochę samokrytyki..... my kibice żużla pamiętamy jak Pan ignoruje nasz ukochany żużel!!!!

nikt nie kwestionuje.. Pozostaje tylko kwestia kto ma płacić, ile i jakie będą mu przysługiwały prawa w obliczu nieszczęścia… I to wszystko w oparciu o zaufanie do instytucji (ubezp., banki, etc), które nas zwykłych obywateli często nierównorzędnie traktują…. i zaufanie do działaczy, którzy często nie znają pojęcia "uczciwość". Sportu żużlowego ze względu na jego specyfikę, uczestnictwo żużlowców w kilku ligach nie powinno się porównywać do np. piłki nożnej… Uważam, że projekt wprowadzenia ubezpieczeń żużlowców stwarza niepowtarzalną okazję do skonsolidowania środowiska, ale także zminimalizowania kosztów tych ubezpieczeń. Otóż przyszedł mi do głowy pomysł, że bezzasadnym jest wprowadzanie ubezpieczeń indywidualnych…, a zdecydowanie korzystniejszym dla wszystkich zainteresowanych byłoby wprowadzenie ubezpieczenia zbiorowego. Miałoby ono polegać na wynegocjowaniu jednej kwoty stanowiącej pulę, z której byłyby wypłacane ubezpieczenia dla poszkodowanych (zawodników i klubów) w trakcie sezonu. Wielkość tej puli powinna być zależna od danych statystycznych dotyczących ilości wypadków w latach poprzednich, średniego czasu trwania kontuzji oraz wielkości budżetu przeznaczanego przez każdy klub na wynagrodzenia zawodników. Kwota "gwarantowana" na ubezpieczenia powinna być wystarczająco duża aby pokryć wypłatę ewentualnych odszkodowań dla kontuzjowanych zawodników oraz ich klubów, ale zdecydowanie mniejsza niż będzie to wynikało z sumy indywidualnych kontraktów ubezpieczeniowych… W konsekwencji koszty ubezpieczenia muszą być także niższe... Taki model nie tylko ograniczy koszty ubezpieczenia ale sprawi również, że w przypadku szczególnego niefarta przez któryś z klubów inni płatnicy składek, z jednej strony będą płacić mniej, a z drugiej będą pośrednio "uczestniczyć" w wypłacie odszkodowań dla konkurencji… A więc dzisiaj ja za Ciebie, jutro Ty za mnie… Pan Korzeniowski twierdzi, że wielkość składki będzie stanowiła równowartość kilku procent wartości kontraktu. Załóżmy, że wielkość składki wyniesie 5%. Przy średniej wartości kontraktu na poziomie 700.000 pln oznacza to 35.000 pln/ sezon / zawodnika (ponad 250.000/klub) ! Nie znam statystyk kontuzji, ale zakładam, że kontuzji ulega w jednym sezonie nie więcej niż 50% żużlowców. Jeżeli więc kwota ubezpieczenia będzie zmniejszona odpowiednio o połowę, to firma ubezpieczeniowa ze względu na znacznie obniżoną kwotę odszkodowania powinna ograniczyć wielkość swojej stawki o co najmniej 30-40%…. Nie wiem na ile przejrzyście potrafiłem opisać swój pomysł. Z rynkiem ubezpieczeniowym nie mam nic do czynienia dlatego z chęcią przeczytałbym komentarz któregoś z kolegów, który o tej branży ma większe pojęcie… Może ten pomysł zainspiruje profesjonalistów do przygotowania optymalnego produktu dla naszych ulubieńców..? Pozdrawiam

wybiera klub,zawodnik,To co czytam może być dobre dla jednego a dla innego nie ,Powinno się z tym też liczyć a tu się wpycha to co było już wcześniej wałowane. NIC NA SIŁĘ.

przerazajace.........

to jest dopiero bagno.układ pogania układ.