Andrzej Bargiel o krok od historycznego wyczynu!

Materiały prasowe / Marek Ogień / Na zdjęciu: Andrzej Bargiel
Materiały prasowe / Marek Ogień / Na zdjęciu: Andrzej Bargiel

Niebawem Andrzej Bargiel może przejść do historii. Polak jest już na szczycie K2, z którego jako pierwszy człowiek na świecie chce zjechać na nartach.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę skialpinista udał się do obozu IV, a stamtąd rozpoczął wspinaczkę na wierzchołek góry (8611 m n. p. m.).

Jak wynika z raportów, Andrzej Bargiel osiągnął cel. Teraz pora na decydujący etap wyprawy - zjazd z K2 na nartach. Powodzenie planu pozwoli mu trafić do annałów, bo wcześniej nikt nie dokonał takiej sztuki.

- Około godziny 5.30 miałem informację, że Andrzej był na 8400 m, nad tak zwaną "Butelką". Czekamy tylko na potwierdzenie, że będzie mógł przystąpić do zjazdu. Miejmy nadzieję, że nic już go nie powstrzyma przed dokonaniem marzenia - powiedział przed godz. 8.00, na antenie TVN 24, Szymon Rzankowski z biura prasowego skialpinisty.

Na szczycie K2 Bargiel stanął około godz. 8.30. Co ciekawe, jego ekipa prowadziła transmisję na żywo z tego wydarzenia na Instagramie. To prawdopodobnie pierwsza w historii transmisja ze zdobycia ośmiotysięcznika.

W jej trakcie doszło do zabawnej sytuacji. Ekipa Andrzeja Bargiela poinformowała go o zamiarze wysłania drona, który ma dokumentować jego historyczną akcję (pilotem drona jest brat skialpinisty Bartek Bargiel). Padła żartobliwa propozycja, czy Andrzej przed rozpoczęciem zjazdu mógłby zabrać drona ze szczytu.

Cała wyprawa trwa ponad trzy tygodnie. Przez ten czas prowadzono przygotowania, a także aklimatyzację (30-latkowi pomaga m. in. Janusz Gołąb).

Jeszcze przed atakiem szczytowym, Bargiel spędził noc na wysokości ok. 7050 m i zabezpieczył tam linię zjazdu. Sprawdził też stabilność pokrywy śnieżnej.

- Andrzej mówił, że na szczycie jest biało, nic nie widać, na szczęście są ślady, będzie zjeżdżał wzdłuż śladu. Miejmy nadzieję, że wiatr się wzmocni, bo jest dość słaby, i przewieje chmury - powiedział dla RMF FM członek ekipy Bargiela, Marek Ogień.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Polscy dziennikarze pod K2 narażali własne życie. To było niepotrzebne

Źródło artykułu: