Słowak wspinał się wraz z Markiem Holeckiem. Zdobyli niezwykle wymagający i dziewiczy szczyt, ale niestety podczas schodzenia doszło do tragedii. Ondrej Huserka wpadł w szczelinę, a jego towarzysz nie był w stanie mu pomóc.
Akcja ratunkowa było niemożliwa do zrealizowania z powodu złych warunków atmosferycznych. Słowackie Towarzystwo Wspinaczkowe uznało alpinistę za zmarłego, a teraz nepalska policja poinformowała o odnalezieniu ciała. Takie wiadomości przekazał portal himalpress.com.
- Ciało zostało wysłane do Szpitala Klinicznego w Katmandu w celu przeprowadzenia sekcji zwłok - poinformował szef Okręgowego Biura Policji w Rasuwa.
Zwłoki znajdowały się w szczelinie o głębokości 30 metrów. Wcześniej Holecek dzielił się poruszającą relacją z okoliczności tego zdarzenia. Czech przyznał, że towarzyszył Huserce do ostatnich chwil, a jego kompan bardzo cierpiał.
- Ondra zjechał za mną na linie. To, co poszło dobrze dla mnie, było dla niego fatalne. Spadł w lodową otchłań (...) Zjechałem za nim na linie i byłem z nim przez cztery godziny, zanim zgasła jego gwiazda" - napisał Holecek na swoim Facebooku.
Huserka miał 34 lata i uznawany był za jednego z najzdolniejszych alpinistów swojego pokolenia.