Według najnowszych doniesień zorganizowano już śmigłowce, tyle że na razie w tym rejonie panuje zbyt niekorzystna pogoda i maszyny nie mogą wystartować.
W czwartek doszło do tragicznego wypadku w drodze na szczyt Latok I (7145 m n. p. m.). Rosyjscy wspinacze Siergiej Glazunow i Aleksander Gukow próbowali go zdobyć od strony północnego filaru, którego dotąd nikt nie przeszedł.
Glazunow spadł ze ściany i zginął, co potwierdził pilot śmigłowca, który zaobserwował u podstawy nieruchome ciało. Gukow natomiast został pozbawiony ekwipunku, dlatego nadał sygnał SOS i poinformował, że musi zostać ewakuowany.
Bezpieczne sprowadzenie Rosjanina jest bardzo utrudnione, bo ścianą przetaczają się lawiny kamienne, dlatego nie ma mowy o wejściu na nią od dołu.
W czwartek brano pod uwagę dwie możliwości uratowania Gukowa - dotarcie do niego (znajduje się na wysokości ok. 6200 m n. p. m.), bądź dostarczenie mu sprzętu, dzięki któremu zszedłby sam. Na razie jednak trzeba czekać na poprawę pogody. Śmigłowce są w gotowości i poderwą się do lotu, gdy tylko będzie to możliwe.
Mimo wcześniejszych informacji o rzekomym udziale w akcji ratunkowej Adama Bieleckiego, na razie nie ma takich planów.
Info z Karakorum pic.twitter.com/kjsZMpzTNN
— Robert Jałocha (@JalochaR) 27 lipca 2018