Kacper Tekieli i Justyna Kowalczyk pobrali się we wrześniu 2020 roku. Niedługo potem na świat przyszedł ich syn, Hugo. 17 maja 2023 roku Tekieli zdobył szczyt Jungfrau w Alpach szwajcarskich. Niestety, podczas zejścia został porwany przez lawinę w pobliżu miejscowości Stechelberg. Jego ciało odnaleziono następnego dnia, a pogrzeb odbył się 30 maja w Gdańsku.
Od tego czasu Kowalczyk-Tekieli regularnie publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia męża, kultywując tym samym pamięć o zmarłym. Ostatnio zdecydowała się też na szczere wyznanie. Na kanale Tatrzańskiego Parku Narodowego opowiedziała o swoim małżeństwie.
- Jeśli chodzi o życie domowe, to byliśmy dobrym małżeństwem. Po prostu. Byliśmy ludźmi, którzy się bardzo kochali. Śmierć Kacpra to najgorsze, co mnie w życiu spotkało. I nic gorszego mnie nie spotka - mówiła.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
W trakcie tej rozmowy podkreśliła też, że ukojenie po śmierci Kacpra znalazła w treningu i górskich wędrówkach. Odwiedzała te szlaki, na których wcześniej bywała z mężem. Stwierdziła, że pozwalało jej to uporać się z przytłaczającymi emocjami.
- Znam takie miejsca w Tatrach, gdzie nie ma dużo ludzi. Mogłam sobie tam wybiec, mogłam tam popłakać na głos, mogłam się wydrzeć. Nikt mnie tam nie oceniał. Mogłam się tak zmęczyć, żeby być w transie. Biegłam, ile dałam rady. Męczyłam się do totalnego odjazdu. To mnie oczyszczało - mówiła Kowalczyk-Tekieli.
W górskich wędrówkach często towarzyszy jej syn, Hugo. Chłopiec niedawno skończył trzy lata. Była biegaczka narciarska przyznała, że priorytetem jest dla niej szczęście chłopca. Podkreśliła, że jest nawet gotowa na przeprowadzkę z Polski, jeśli tylko pozwoli mu to spełnić jego przyszłe aspiracje.
Dodajmy, że Kowalczyk-Tekieli to ikona polskich sportów zimowych. W trakcie swojej bogatej kariery zdobyła pięć medali igrzysk olimpijskich, w tym dwa złote. Dwa razy była też mistrzynią świata, a w jej gablocie znajdują się cztery Kryształowe Kule za triumfy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Lub Polskę tak jak i ja lubię mimo wszytkich zawirowań!
Pozdrawiam!