WP SportoweFakty / Na zdjęciu: K2

Kłopoty himalaistów pod K2. Ostatnie dwa dni pogody, potem zaczną się problemy

Dominika Pawlik

Polska wyprawa na K2 wykorzystuje dobre warunki atmosferyczne, ale to ostatnie dni. Kluczowe będzie założenie obozu trzeciego w poniedziałek. Atak szczytowy nastąpi nie wcześniej niż po 26 lutego.

Zgodnie z najnowszymi informacjami przekazanymi przez Krzysztofa Wielickiego na antenie TVN 24, Denis Urubko i Adam Bielecki wspinają się na K2. Wyszli na wysokość 6500 m w kierunku Czarnej Piramidy. Prawdopodobnie nie pokonali jej, będą biwakować na wysokości 6800.

Drugi zespół będzie przenosić namiot do obozu na wysokości 6700 m, dzięki czemu będzie zabezpieczona droga dla himalaistów. W poniedziałek Urubko i Bielecki będą mogli założyć obóz III. Wspinają się bez poręczowania, koledzy będą szli za nimi i będą starali się poręczować tę trasę.

- To ostatnie dni, potem przez 5-6 dni będzie zła pogoda i nic nie zrobimy. Ważne, żeby założyć obóz III teraz. Wierzę, że Urubko i Bielecki dojdą powyżej Czarnej Piramidy, a potem będą musieli zejść. Ważne jest to, co zrobimy w tym oknie pogodowym. Potem będziemy musieli czekać. Ostatnie dwa dni będą decydujące. Atak szczytowy będzie możliwy dopiero po 26 lutego, nie wcześniej - powiedział Wielicki.

- Pogoda dziś dobra. Adam Bielecki i Denis Urubko idą pod komin House'a założyć C2 i próbują iść wyżej do C3. Liny z 2017 roku na tej drodze są w bardzo dobrym stanie. Adam i Denis są zaopatrzeni w sprzęt biwakowy. Dwa zespoły: Marek Chmielarski i Artur Małek oraz Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk z C1 idą w stronę C2, żeby dalej ubezpieczyć drogę. Zespół HAPsów idzie dziś na starą drogę, żeby zlikwidować obozy i zdjąć liny - napisał wcześniej Wielicki na profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego 2016-2020 im. Artura Hajzera na Facebooku.

Zgodnie z piątkowymi zapowiedziami, pogoda pod K2 poprawiła się na tyle, że już w sobotę trzy dwuosobowe zespoły ruszyły do góry. 

Polska wyprawa na K2 od kilku tygodni zmagała się z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Największym problemem był ekstremalnie silny wiatr oraz padający śnieg. Pogoda w końcu jednak się poprawiła. Nie wiadomo jednak, czy uda się w ogóle przeprowadzić atak na szczyt.

ZOBACZ WIDEO: Żona Tomasza Mackiewicza nie czuła się na siłach na spotkanie z Revol

 

< Przejdź na wp.pl