WP SportoweFakty / Na zdjęciu: K2

Niepokojące wieści spod K2. Po zaginionych wspinaczach nie ma żadnego śladu

Igor Kubiak

Już od dwóch dni nie ma żadnych informacji od trójki alpinistów, która w piątek rozpoczęła atak szczytowy na K2. W niedzielny poranek do poszukiwań zaginionych ponownie użyto helikopterów.

- Dzisiaj dwa wojskowe helikoptery wykonały godzinny lot poszukiwawczy (z rozpoznaniem powietrznym), aby zlokalizować zaginionych wspinaczy w drodze na K2. Niestety nie ma żadnego śladu - poinformował w mediach społecznościowych Szerpa Chhang Dawa uczestnik tegorocznej zimowej wyprawy na K2. 

Trwa akcja poszukiwawcza trzech alpinistów - Johna Snorriego, Muhammada Ali Sadpary i Juana Pablo Mohry, którzy w piątek w godzinach porannych rozpoczęli atak szczytowy na K2. Niestety od tego czasu nie ma z nimi żadnego kontaktu. 

Helikoptery wzbiły się na wysokość aż 7800 m n.p.m.. Przeszukano różne trasy, ale nie odkryto żadnych śladów. To kolejne próby odnalezienia alpinistów - sobotnie akcje również zakończyły się niepowodzeniem. 

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta 

Po raz ostatni trójkę zaginionych widział syn Muhammada Ali Sadpary - Sajid Ali Sadpara, który również miał atakować szczyt, ale w piątek ok. godz. 6:00 polskiego czasu odłączył się od reszty ze względu na problemy z aparatem tlenowym. W sobotę Pakistańczyk bezpiecznie wrócił do głównej bazy.

W tym roku na K2 doszło już do dwóch tragicznych wypadków. W połowie stycznia Sergi Mingote miał śmiertelny wypadek, którego świadkiem była Magdalena Gorzkowska. Polka o całej sytuacji opowiedziała w rozmowie z nami (TUTAJ).

Z kolei w ostatni piątek Atanas Skatow spadł ponad dwa kilometry w dół. Bułgar zginął na miejscu, a jego ciało już odnaleziono (więcej TUTAJ).

< Przejdź na wp.pl